Rozdział - 31

2.6K 149 32
                                    

Tak jak mówiłam, rozdział z samego rana. Zostaw gwiazdkę!

#31

Jestem taka głodna, że zjadłabym konia z kopytami. Otwieram lodówkę i wyciągam wczorajszy obiad. Wkładam go do mikrofali i korzystam z wolnej chwili. Biegnę do pokoju i przebieram się w dresowe spodenki i stary, luźny T-shirt. Czułam się przez chwilę piękna, ale potem bolały mnie nogi, było mi nie wygodnie i uważałam na każdy swój krok, aby nie zrobić z siebie pośmiewiska. Teraz w końcu mogę być sobą. Usłyszałam typowy dźwięk mikrofalówki, dlatego pobiegłam po posiłek do kuchni. Co jak co, ale zwykłe ziemniaki i mięso lepiej mi smakują niż jakiś krem z warzyw, których nie lubię i krewetki, których nawet nie spróbowałam. Całe szczęście.. Jedynie deser był przepyszny.

Usiadłam przed telewizorem i włączyłam jakiś film komediowy, jedząc.

- Jak tam? – rzucił się na kanapę Philip, trzymając telefon w ręce i śmiejąc się do ekranu.

- Super, z pewnością ja i mama Harrego się pokochamy. – odparłam, mlaskając.

- Czyli było zajebiście. – zaśmiał się, wyczuwając mój sarkazm w głosie – Tak myślałem, podobno ta Eva to suka, nie przejmuj się.

- Nie mów tak, nie ładnie jej karcić. – powiedziałam, ale po głębszym zastanowieniu..- Masz całkowitą rację. – dodałam. Oboje zaczęliśmy się śmiać. Ja wróciłam do jedzenia i oglądania, a Philip do pisania z kimś.

Niedziela minęła nam wspaniale. Leżeliśmy do góry dupą, nie kulturalnie się wyrażając. Odpoczywałam po całym tygodniu lenistwa. Uświadomiłam sobie, że mamy tą głupią sztukę. Robię to ze względu na te dzieci, bo inaczej uciekłabym z kraju... Wbiłam sobie do głowy również, że zaczynam naukę. Lenistwo jeszcze nie wyczerpało swojego zapotrzebowania i tak mi się nie chcę...

Poniedziałek, ledwie wstałam z łóżka, a teraz stoję przed szafą z zamiarem wybrania sobie ciuchów. Zważając na to, że ciągle nie chcę mi się ruszać biorę w ręce czarne spodnie i ciemno – fioletową koszulkę z minimalnym nadrukiem. Ubieram się, wkładam bluzkę w spodnie i wyciągam czarną bluzę, którą rzucam na łóżko. Potem siadam przy biurku i wyjmuję swoje kosmetyki. Maluję się lekko i praktycznie nie widać, że mam coś na twarzy, bo wyglądam identycznie, ale nic na to nie poradzę. Lenia nie pokonasz. Gotowa zarzuciłam na siebie bluzę oraz ubrałam buty.

- Pa. – krzyknęłam i wyszłam z domu. Philip śpi.. Temu to dobrze.

Pokierowałam się na przystanek, gdzie czekałam na autobus siedem minut. Potem dojechałam pod uczelnie i udałam się pod salę. Sztuka wychowania, czeka z niecierpliwieniem na moją osobę.

- Przepraszam, że przerywam zajęcia, ale panią White prosi dyrekcja. – do sali wszedł jakiś gościu. Profesor pozwolił mi wyjść, więc zaczęłam maszerować za niskim facetem. Gdy doszliśmy pod drzwi dyrektorki, swoją drogą znaną mi odrobinę, otworzył mi drzwi i kazał wejść do środka. Drzwi nagle zatrzasnęły się, a ja stanęłam sama w środku wielkiego pokoju. Parę sekund minęło dopóki nie usłyszałam dźwięków rozmowy. Podeszłam do dwóch osób.

- Dzień dobry, mnie.. – przywitałam się.

- Tak wiem, usiądź obok Williama. – powiedziała. Spojrzałam na chłopaka z zapytaniem w oczach. Co ja tu robię? – Ty jesteś pewnie dziewczyną mojego wnuka, - popatrzyłam niezrozumiale na Willa obok – Harrego. – dodała, a ja się uspokoiłam. Nawet nie wiedziałam, że wstrzymałam oddech i teraz głęboko wdycham powietrzę.

- To moja babcia. – szepnął mi do ucha Will.

- Tak wiem. – odpowiedziałam mu głęboko oddychając.

Two faces   - Zakończone Where stories live. Discover now