Rozdział - 15

3.5K 143 16
                                    

#15

Impreza się zaczęła. Philip wykupił mini barek, z którego można śmiało korzystać. Ja odpuszczam, ale Maya wszystkiego próbuje.

- No co chcesz. Darmowe to biorę. - zaśmiałam się. No przecież darmowe trzeba brać. Harry towarzyszy mi od początku przyjazdu. Poznałam go z przyjaciółką i chyba jej się spodobał. Teraz skoczył do toalety. Ja mam na sobie już bluzę, bo szybko stało się chłodno. Nie robiłam na plaży nic oprócz obserwowania jak trwają przygotowania do imprezy. Nie rozebrałam się do stroju i dobrze zrobiłam, bo przy Mai wyglądam tak grubo...

- Nie skusisz się? Wiem, że nie chcesz, ale ten drink jest taki dobry... - uśmiechnęła się wciągając napój przez słomkę. - W dodatku darmowy. - wypiła całą zawartość kubeczka.

- Obejdzie się. Kto się tobą zaopiekuje, żebyś nie wpadła w krzaki z tajemniczym,, X,, jeśli teraz ledwo chodzisz? - zrobiła naburmuszoną minę.

- Pan,, X,, jest w domu. - wystawiła mi język.

- Jaki pan,, X,,.? - kto by pomyślał, że wielki Philip podejdzie tutaj.

- Hmm przystojny, tajemniczy, opiekuńczy, dużo by wymieniać. - wyprostowała się dumnie Maya. - A jaki dobry w łóżku. - dodała i poszła prawdopodobnie po kolejnego drinka.

- Na pewno nie taki dobry jak ja. Prawda Julia? - on serio nie myśli. W dodatku miał zapomnieć. Nowa Julia nie wraca do przeszłości.

- Skąd mam wiedzieć. Nie spałam z panem,, X,,. - dlaczego ja ciągnę ten temat...

- Ale ze mną już tak. - uśmiechnął się łobuzersko. - W sumie to dawno było. Może wtedy nie byłem aż tak dobry jak teraz. - dalej zmierza w nieodpowiednie kierunki rozmowy.

- Nie pamiętam. - zamierzam skończyć ten temat.

- Nie byłaś pijana. Teraz też nie jesteś. Zresztą jestem ciekawy. - udaje, że myśli. Philip nie używa swojej głowy, tym bardziej jak jest wstawiony. - Spałaś już z Harrym?

- Nie. - bardziej zapytałam niż potwierdziłam. Skąd mu takie coś siedzi w głowie.

- To dobrze siostro.

- Ok?

- Idę się napić. - powiedział i wysłał mi buziaka w powietrzu. Debil...

Jest późna godzina, za chwilę powitamy następny dzień. Jak widać impreza dopiero się rozkręca. Maya  już jest wstawiona i ledwie trzyma się na nogach. Philip to już nie kontroluje niczego, nawet siebie. Harry trzyma się mnie, ale, co chwilę chodzi do łazienki. Chyba ma grypę żołądkową. W dodatku nie piję, ale w sumie nie spędzamy już dużo czasu. Trochę mi go żal, bo nawet nie pojedzie do domu. Cały czas przesiaduje w toalecie, ale nie chce mnie do niego dopuścić, bo twierdzi, że to obrzydliwe. Tak więc siedzę sama, zdenerwowana i wpatrzona w dobrze bawiącą się Mayę z moim braciszkiem. Chyba muszę jej załatwić transport. Próbuję też nie zawracać sobie głowy tym, że pojawi się tu Vicky z dupkiem o imieniu Jace. Czuję chęć zemsty, ale nie mogę się ujawnić. Na chwilę obecną jeszcze ich nie widziałam. Zresztą i tak nie wiem jak dostać się do domu. Przyjechałam tu z Philipem, ale w jego stanie to ja nie mam pojęcia jak on stanie na równe nogi za godzinę. O jakimkolwiek powrocie muszę zapomnieć. Jeszcze się okaże, że zanocuję na plaży.

- Widziałaś Harrego? – podszedł do mnie Will, który jest chyba w najlepszym stanie ze znanego mi towarzystwa.

- Toaleta. Wymiotuje cały czas. – odparłam cicho. Siedzę na tym krzesełku i obserwuję jak bawią się inni. Wiem, że nie powinnam narzekać, ale ludzie już mnie dupa boli. A jak już wcześniej mówiłam o moim łóżeczku raczej nie mogę myśleć.

Two faces   - Zakończone Where stories live. Discover now