21. Momotaro

1.5K 139 20
                                    

Żyła sobie para staruszków, która mieszkała w niewielkiej wiosce w głębi kraju. Pewnego dnia, gdy mężczyzna zbierał w górach drewno na opał, kobieta wybrała się nad rzekę aby zrobić pranie. Gdy płukała swoje ubrania zauważyła ogromną brzoskwinię toczącą się w dół z nurtem rzeki. Z niemałą trudnością wyłowiła z wody ogromną brzoskwinię i zabrała ją ze sobą wracając wieczorem do domu. Kiedy starszy mężczyzna wrócił i ujrzał brzoskwinię był zdumiony jej niespotykaną wielkością

-Cóż za znalezisko!- powiedział zaskoczony mężczyzna

-Może powinniśmy ją przekroić?- zasugerowała kobieta.

-Czemu nie?

Położyli brzoskwinię na stole i już mieli ją przekroić na pół gdy brzoskwinia zaczęła się ruszać. "To żyje!"- krzyknęła starsza kobieta. Nie zdążyła do końca powiedzieć tych słów gdy nagle brzoskwinia otworzyła się i wyskoczył, odbijając się od niej, mały chłopczyk. Para staruszków zamarła z przerażenie pomieszanego z zaskoczeniem. Gdy doszli do siebie, para staruszków, która nie miała swoich dzieci była zachwycona. Postanowili nazwać dziecko Momotaro, gdzie momo znaczy brzoskwinia a Taro jest bardzo dobrym imieniem dla każdego zdrowego, małego chłopca. I z pewnością Momotaro był okazem zdrowia. A jaki on miał apetyt. Opróżniał miski jedna za drugą. Im więcej jadł był większy i silniejszy. W wieku 3-4 lat miał już siłę dorosłego, dobrze zbudowanego mężczyzny. Był tylko jeden problem. Nie chciał mówić. Nawet gdy jego ojciec bawił się z nim i mówił "Momotaro moja brzoskwinko!" chłopiec nie wydawał z siebie dźwięku. Gdy chciał się z nim bawić, w berka lub w chowanego, tylko ziewał i patrzył w bok.Lata biegły, a starsza kobieta i mężczyzna zaczynali się martwić. Jednak pewnego dnia wydał z siebie słowa:

-Jestem już gotowy!-powiedział w końcu Momotaro. Para staruszków była zbyt zaskoczona żeby odpowiedzieć. -Babciu, Dziadku- powiedział głośnym, donośnym głosem chłopiec -Mam zamiar wyruszyć, aby walczyć z demonami

Staruszkowi wypytywali dlaczego chłopiec chce narazić się na tak wielkie niebezpieczeństwo. Momotaro wyjaśnił iż chciałby "dać im nauczkę, za wszystkie krzywdy jakie robią ludziom". Poprosił "rodziców" o pomoc w przygotowaniach. Mężczyzna przygotował ubrania a kobieta duże ilości pożywienia. Po czym, ze łzami w oczach, pożegnali się z synem prosząc aby uważał na siebie Momotaro napotkał na drodze wiele zwierząt, które za trochę jedzenia zgodziły podróżować z nim: Psa; Małpę; Bażanta. Po bardzo długiej podróży dotarli na brzeg morza gdzie zbudowali łódkę aby dotrzeć na Wyspę. Będąc już na Wyspie napotkali jednego z potworów Momotaro przedstawił się po czym zabił potwora. Demony biegały jak oszalałe, rozpętało się zamieszanie. Gdyż w pewnym momencie śmiertelna broń demona wylądowała miażdżącym ciosem w głowie Momotaro. Jednak broń rozpadła się na dwie części, a Momotaro nie był nawet draśnięty. Król demonów nie mógł uwierzyć własnym oczom. Stał tam zdumiony patrząc na swoją broń. Ten moment wykorzystał Momotaro i zaatakował. Momotaro wraz ze swoją bandą wygrali pojedynek z demonami. Chłopiec powrócił do domu triumfując. Staruszkowie i wszyscy mieszkańcy wioski cieszyli gdy usłyszeli jak Brzoskwiniowy chłopiec pokonał wszystkie demony. Ale najszczęśliwszy ze wszystkich był Momotaro, gdyż udało mu się spełnić swoje największe marzenie.



There was an elderly couple who lived in a small village in the interior of the country. One day, while a man was collecting firewood in the mountains, a woman went to the river to do the laundry. As she rinsed her clothes, she noticed a huge peach rolling down the river. With a great difficulty she fished a huge peach from the water and took her with her, returning home in the evening. When the older man returned and saw the peach, he was amazed at its unprecedented size

Japońskie LegendyWhere stories live. Discover now