2018 styczeń 4
Jungkook
Jungkook poprzedniego dnia, kiedy wyszedł z biblioteki nie mówił nic swoim przyjaciołom o spotkaniu kogoś przy książce. Uznał, że każdy ma prawo być w bibliotece, a po chwili nie pamiętał twarzy tego chłopaka.
Następnego dnia w szkole znowu czuł się znudzony. Nie miał na nic siły i słuchał tylko o czym rozmawiają ludzie.
Jego przyjaciele nie pytali go, gdzie poszedł na przerwie obiadowej, bo jak powiedział Jisung "nie powinno nas to interesować".
Kiedy wszedł do domu, poczuł cudowny zapach. Zdziwił się, że dochodzi on z kuchni, skoro jego mama ma wrócić dopiero o dwudziestej, a była piętnasta.
-Dlaczego nie jesteś w pracy?-podszedł do mamy, a ona się uśmiechnęła.
-Uznajmy, że wróciłam wcześniej dla swojego syna. Tak w ogóle to byłam w twoim pokoju i przyznam, że jestem z ciebie dumna. Raz w życiu masz tam porządek!-kobieta przytuliła go, a chłopak odszedł od niej i poszedł do swojego pokoju po tym, jak jego mama powiedziała "idź idź".
Usiadł przy biurku i wyjął książki, zeszyty, aby zrobić pracę domowe.
-Cholera, gdzie moja kartka z wzorami na fizykę.-powiedział do siebie i zaczął przeszukiwać kartki będące na biurku.
Zatrzymał się, kiedy zauważył kolorową kopertę.
Zawsze cię znajduję w idealnym momencie.
Chłopak otworzył kopertę i zaczął czytać od momentu, gdzie skończył prawie miesiąc temu.
Dobra, teraz szósty wiersz. Słyszysz jak robię wdech i wydech będąc poddenerwowanym?
ta noc jest piękniejsza
od gwieździstej nocy Van Goghanie przez gwiazdy
nie przez księżyc
to przez ciebiePrawdopodobnie denerwuję Cię już, że chcę tłumaczyć skąd te wiersze pochodzą tylko wtedy, kiedy się spotkamy. Chcę trochę zabić twoją ciekawość (o ile jesteś ciekawy!!), a więc napisałem ten wiersz, kiedy byłem zakochany.
To jest siódmy, mój ulubiony!
nie wypełniony tobą
mój pokój się nie kończy
nie ma ścian
ani okien
mój niepokój o ciebie
ogromnieje
czcionkami maszyny śledzę
urwany rytm twoich kroków
i jestem bezsilnyi nie umiem ani pisać
ani kochać*A ten, kiedy osoba, którą kochałem okazała się nieodpowiednia....
Ósmy wiersz.
gdybym miał pieniądze
i odwagę
i jeszcze więcej pieniędzyzabrałbym cię do Europy
do Wenecji
do Paryża
do Sztokholmugdybyśmy byli
w jakimkolwiek muzeum
w pokojach pełnych sztuki
i tak patrzyłbym na ciebieTo teraz dziewiąty, uwaga!
czarne lisy
niebieskie nietoperzetwoje poliki są różowe
a moje serce drętwiejęJeśli jesteś dobry z biologi to mnie nie zabij!
Ah, dziesiąty wiersz!
zamykając się na klucz
nie otwierając okien
siedząc i patrząc
na lustro w pokoju
samotne i stareprzyznam Ci się, że nie jest moim ulubionym ani nawet nie jest w pierwszej dziesiątce. Źle wspominam to, kiedy go napisałem, ale miałem wrażenie, że muszę Ci tu go napisać.
Jedenasty. Jeden i jeden. Jedenasta jedenaście, wierzysz w te przesądy, Jungkook?
chcieliśmy kiedyś wysyłać listy
i pocztówki
ale nie było stać nas na znaczkiteraz wystarczy proste "kocham cię"
w esemesie
i od razu wszystko takie prosteNie powiem Ci jak to powstało, bo przyznam szczerze, że aż mi wstyd.
Dwunasty wiersz, a jako iż kartka mi się kończy to tym samym ostatni.
jak zaczynać wiersze
proste słowa a potem rymy
chyba, że to wiersz biały
lub wolnyjak moja osoba
z powiedzeniem
tego co czujęMam nadzieję, że chociaż jeden Ci się spodobał. Nie mam pojęcia, kiedy go przeczytasz, ale jeśli to zrobisz to daj w jakiś sposób znać. Tylko błagam, nie rób czegoś takiego jak z żabami.
Dobranoc lub miłego dnia, popołudnia, południa, wieczoru lub weekendu.
okwiat✿
-Chciałbym dać ci w jakiś sposób znać, że przeczytałem ten list. Każdy twój wiersz mi się spodobał, ale trochę minęło od momentu, kiedy dostałem od ciebie ten list, kwiatku.-powiedział trzymając nadal kartkę w ręku. Spojrzał przez okno i zauważył, że jest już naprawdę ciemno.
Wrócił do robienia swoich prac domowych.
______________
*nie mój wiersz
YOU ARE READING
mr nobody • kth x jjk ✔ //CZYTAJCIE OPIS//
FanfictionJungkook dostaje listy od pewnej osoby, która każe mu robić dość dziwne rzeczy. Na koniec każdego listu są wiersze, które są pewnymi wyznaniami do chłopaka. © liebesxuxi | 2018 UWAGI: fanfiction jest długie. Wiem, że m...