Rozdział 15

72 7 1
                                    

Kiedyś robiłam wszystko o co mnie prosiła najlepiej jak potrafiłam. Pewnego dnia zrezygnowałam bo uświadomiłam sobie, że nie ważne co zrobię, ile wleje w to krwi, potu i łez, ona nie zobaczy we mnie niczego innego niż głupiego bachora, który chce zrobić na niej wrażenie.

Jako dziecko podziwiałam ją, jako nastolatka uważałam za kogoś równego Bogom, teraz widzę w niej kobietę przed którą klękają narody, która w małym palcu ma więcej mocy niż kto ktokolwiek inny którego wymyślili sobie ludzie.

Anioły zmuszone są żyć w całkowitym celibacie, związki nawet nimi samymi są zabronione.

To prawo zostało złamane tylko raz. Odkryte zostało dopiero po tysiącleciach, ale nie zakończono żywota owocu tego związku.

Od dawna zastanawiam się czy to dlatego, że widzieli w niej potęgę i czuli strach i respekt innych kiedy tylko pojawiała się w zasięgu wzroku, czy tak jak wszyscy inni, bali się jej narazić i skończyć jako sztywna postać na ziemi.

Słyszałam ludzi i istoty należące do innych gatunków, którzy nie mieli tego przywileju chodzenia po świecie i popijaniu krwi ludzkiej z kieliszka od wina, chociaż nawet i tu występowały przypadki gdzie widok niebieskich oczu był ostatnim co zobaczyli, wszyscy przekazują sobie jedną i tą samą informacje, tonem matki, która grozi swojemu dziecku kto je odwiedzi w nocy jeśli tylko nie zje brokułu.

– Jeśli będziesz podróżować ciemną drogą i Katarina Erlajn stanie na twojej drodze, nie uciekaj, po prostu pogódź się ze śmiercią.

Były to najbardziej prawdziwe słowa jakie słyszałam.

Wystarczyło jej tylko jeden niepasujący element w czyjejś postawie a już kończył pod stalowym ostrzem jednego z jej wachlarzy.

Mało kto o tym wie, ale Katarina miała kiedyś siostrę, Kataleje Ducane. Była pierwszą prawdziwą ciotką jaką posiadałam, pierwszą przyjaciółką mojej mamy. Moje wspomnienia o niej są jednak bardzo mgliste, ostatni raz widziałam ją kiedy miałam pięć lat, miała wtedy strasznie krótko obcięte włosy, w niektórych miejscach byłam nawet w stanie zobaczyć kawałki jej czaszki. Wtedy ta fryzura wydawała mi się śmieszna, prychałam śmiechem za każdym razem kiedy ją widziałam, a ona zanosiła się łzami, za każdym razem myślałam, że żartowała. Teraz rozumiem już, że tak nie było, że nie porzuciła swoich ciemnych jak lukrecja włosów na rzecz prawie, że łysej głowy. Zmuszono ją do tego, zadano jej ból i odebrano jej je wraz z mnóstwem innych rzeczy, które nieodwracalnie zniszczyły jej psychikę.

Potem wywieziono mnie ze Świata Wampirów i nigdy więcej już jej nie widziałam.

Ciocia Katarina wróciła, a ciocia Kataleja poszła na zakurzoną półkę na którą nikt nie patrzy i o której nikt nie pamięta.

Jestem ciekawa co się z nią stało, gdzie się podziała i kto zrobił jej to wszystko.

Jedna część mnie krzyczała, że za jej zniknięcie odpowiedzialna jest jej siostra, druga część mnie miała nadzieje, że Katarina nie miała z tym absolutnie nic wspólnego.

Najmłodsza z rodu Erlajn mogła się zachowywać jak najprawdziwsza w świecie bestia bez jakichkolwiek skrupułów gotowa położyć cały świat na kolana, ale nie mogłam i absolutnie nie chciała obwiniać jej za zło całego tego świata a każdą złą rzecz utożsamiać właśnie z nią.

Bałam się jej, tak to prawda.

Gdybym mogła wolałabym żeby nigdy nie stanęła na mojej drodze, tak to prawda.

Wierzyłam w to, że jednak mimo wszystko posiada serce, tak to prawda.

Co prawda, pokazywała to tylko swojemu mężowi, ale tak wierzyłam w to, bo mimo wszystko nie potrafiłam ignorować wielu sytuacji, których byłam co prawda świadkiem ukrywającym się za rogiem, ale te chwile mówiły o niej znacznie więcej niż chciałaby się do tego przyznać.

ArenaWhere stories live. Discover now