Where are you?

849 25 13
                                    

"Ezra,

Jeśli gdzieś tam jesteś błagam, daj znak, sygnał, cokolwiek...

Ahsoka traci już nadzieję na odnalezienie ciebie. Co ja gadam, ona jej nie ma już od tygodni! To ja siłą trzymam ją przy sobie i nie pozwalam odpuścić. Bo wiem, że ty żyjesz.

Od jak dawna dokładnie cię szukam? Nie mam pojęcia. Moje włosy, które podcięłam zaraz przed opuszczeniem Lothal, są już tak samo długie, jak wtedy gdy widzieliśmy się po raz ostatni. Minęły lata. Dwa? Może trzy? Nie wiem. Czas dawno przestał mieć dla mnie znaczenie.

Ile miejsc odwiedziłam? Setki? Tysiące? Wszystkie poszlaki, które miałyśmy już dawno się wyczerpały. Zostało nam już chyba tylko przeczesywać Galaktykę, kawałek po kawałku. I nawet jeśli będę musiała to zrobić, to to zrobię. Nie spocznę, dopóki nie zobaczę cię znowu, całego i zdrowego, choćby to miała być ostatnia rzecz jaką zrobię w życiu.

Szkoda tylko, że jestem sama.

Zeb i Kallus zaszyli się na Lira-San. Nie widziałam ich od lat, nie doleciałyśmy jeszcze aż tak daleko. Kto wie, może pewnego dnia odwiedzimy Lasatów w poszukiwaniu ciebie? (I odkryjemy, że Kallus i Zeb są w związku? Nie no, żartuję. Chyba.)

Hera ma syna, Jacena. Nie muszę Ci chyba mówić kim jest jego ojciec? Polubisz tego dzieciaka, uwierz mi. Jest bardzo podobny do Kanana. Czasami zbyt podobny. Ahsoka twierdzi, że jest wrażliwy na Moc, ale Hera nie chce oddać go na szkolenie. Nie dziwię się jej. Zbyt wiele przeszła.

A Ahsoka? Jest ze mną od lat. Razem szukamy cię po tych wszystkich zakątkach Galaktyki, ale nie oszukujmy się, ona nie ma już nadziei. Już dawno pogodziła się z twoją śmiercią, tak jak reszta załogi.

A u mnie? Tak w sumie to nic specjalnego. Moja zbroja przeszła dosyć sporą zmianę, spodoba ci się. Powróciłam też do mojego naturalnego koloru włosów. Kiedyś wspomniałeś, że chciałbyś mnie w nim zobaczyć. Gdy się już spotkamy, zobaczysz. Obiecuję ci to.

Wiesz, że cały czas mam przy sobie twój miecz? Zwrócę ci go, ale skoro już go posiadam, to nie mogę pozwolić, żeby się marnował, prawda? Serio, on bywa naprawdę przydatny, a dzięki twoim treningom całkiem nieźle się nim posługuję. A przynajmniej tak mi się wydaje.

Nadzieja. Mówią, że Rebelia jest na niej zbudowana. Zabawne, bo ci co powtarzali to z taką zawziętością, stracili ją jako pierwsi. Z resztą sam się o tym przekonałeś przy okazji uwalniania Lothal. Zawsze mogliśmy liczyć tylko na siebie. I wiesz co? Absolutnie nic się w tej sprawie nie zmieniło.

Gdzie jesteś, Ezra? Galaktyka jest taka ogromna, gdzie ja mam cię szukać? Czy proszę o wiele? O mały sygnał, że tam jesteś, że na mnie czekasz. Bo czekasz, prawda? Nie zapomniałeś o mnie, tak jak cała reszta Galaktyki? Bo ja nigdy cię nie zapomnę. Obiecuję ci to.

"Wiem, że mogę na tobie polegać". Liczyłeś na mnie, nawet gdy ja tego nie robiłam. Wierzyłeś we mnie jak nikt inny do tego stopnia, że powierzyłeś mi swoje życie i losy planety, która była ci bliska jak żadne inne miejsce w Galaktyce. Mam nadzieję, że cię nie zawiodłam.

Jest tak wiele rzeczy, których ci nie powiedziałam. Tyle wyznań, na które brakło mi odwagi. A teraz cię nie ma. I nie wiem kiedy znowu będziemy mieć okazję porozmawiać.

Byłam tchórzem. Na Mandalorze od małego dzieci uczy się walczyć. Nie pamiętam bym kiedykolwiek otrzymała ze strony matki choć odrobinę ciepła. I wiesz co? Jestem doskonałym żołnierzem. Potrafię o siebie zadbać, walczyć i zwyciężyć.

Shades of war - STAR WARS ONE SHOTSWhere stories live. Discover now