36. Nie rób mi malinki

3.2K 200 19
                                    

Pociągnął mnie w stronę łóżka idąc tyłem. Obrócił nas tak, że bez problemu posadził mnie na łóżku. Podszedł do drzwi i zamknął je na klucz, który w nich tkwił od początku naszego przyjazdu tutaj, ale był nie używany. Wrócił na miejsce, gdzie był przd chwilą, pochylił się nade mną i ujął moją twarz w swoje dłonie. Czułam się jak lalka, wciąż nie będąc pewna całej tej sytuacji. Chwilę patrzył w moje oczy marszcząc brwi. Oddychałam bardzo szybo, bojąc się tego co za chwilę się wydarzy. Mam mętlik w głowie, gdy łączy nasze usta. Przecież on mnie tylko całuje, a ja zachowuję się jak wariatka. Domyślam się co on chce zrobić, ale staram się o tym nie myśleć. Popchnął mnie do tyłu na miękki materac. Przełknęłam slinę, widząc, że chłopak zdejmuje koszulkę i rzuca ją na komodę obok. Wzdycham cicho i niekontrolowanie. Patrzę na Maxa, czy to słyszał, ale chyba jednak tak, bo się uśmiechnął i wykorzystując to, że nie podwinęłam jeszcze nóg do góry, wślizgnął się pomiędzy nie. Oparł się rękoma po obu stronach moich ramion.

-To do mnie się tak wzdycha?- Mruknął cicho i przejechał delikatnie nosem po mojej szyji, co wywołało na moim ciele przyjemne dreszcze.

-Nie. Przypomniałam sobie Erica.-Odpowiedziałam dumna z siebie, że udało mi się wyprowadzić go z równowagi.

-Zła odpowiedź..-Powiedział złowieszczo i wpił się prawie, że natarczywie w moje usta. Oddałam pocałunek z lekkim uśmiechem, który bardzo trudno było utrzymać w tej sytuacji. Nie wiedziałam, że jest tak bardzo zazdrosny o chłopaka z mojej klasy.
Pocałunek lekko zelżał i uspokoił się. Max zjechał ustami po mojej szczęce i powoli i leniwie dotarł do szyji. Chłopak, odgarnął ręka moje włosy z tamtego miejsca, a żeby to zrobić musiał się na mnie oprzeć prawie całym ciałem. Podpierał się na szczęście jedną ręką, bym miała jak oddychać. Szybo poczułam, że przestał mnie całować ale nie oderwał się ode mnie ustami. To musiało być tylko jedno.

-Nie rób mi malinki.-Zaprotestowałam i próbowałam go odepchnąć. Było to raczej złym posunięciem, bo brunet przeniósł się na jeden jedyny łokieć, co całkiem uniemożliwiło mi ruch. Zaśmiał się widząc, że jego plan wyszedł pomyślnie i dzięki temu przestał mnie oznaczać.

-Czemu to zrobiłeś?- Zapytałam sama z siebie. Nie byłam zła. Zła będę jutro jak nie uda mi się jej zakryć.

-Po to, żeby żaden Eric nie mógł pomyśleć, że może do Ciebie startować.- Mówił to zdanie co raz ciszej, przez co słychać było pomruk w jego głosie. Poczułam jak mimowolnie spinam mięśnie brzucha.

-Przecież i tak jak wrócimy to jej już nie będzie.-Jęknęłam.

-To zrobię Ci drugą.-Wzruszył ramionami i kończąc zdanie oblizał wargę. Uśmiechnął się lekko i znów zaczął mnie całować kontynuując przy szyji.

-Możesz dać mi się ruszyć?-Zapytałam szeptem. Sapnęłam gdy poczułam jak kieruje się do dekoltu.

-Nie.-Prychnął ze śmiechem. Myślałam, że mnie puści ale nie. On złapał za moje nadgarstki i raczej mu nie poszło, bo chęć zdjęcia mi koszulki była mocniejsza. Zagryzłam wargę.  Chłopak nie pytając czy może, po prostu zaczął podwijać mi górę od piżamy. Nie ważne. I tak bym pozwoliła na to, żeby tylko nie przestawał.
Przyznaję się, że każdy jego ruch sprawiał mi wielką przyjemność.

Wyciągnęłam ręce do góry i szybko zostałam w samych, niedługich spodni od piżamy.
Zagryzłam wargę i spojrzałam na jego twarz. Uśmiechał się do mnie. Nie wyzywająco, a z uwielbieniem.
-Jesteś piękna.-Szepnął i znów złożył pocałunek na moich wargach, potem drugi i trzeci..
Zatraciłam się w nim i w jego dotyku dłoni, która z moich bioder powędrowała powoli na moją pierś. Chłopak ułożył się teraz tak, że między moimi nogami, było tylko jego kolano. Poprawiając się, poczułam, jak jego.. erekcja ociera się o moje udo. Jęknęłam. Zrobił to specjalnie! Poznałam to po tym jak cwano się uśmiechnął.-..i tylko moja.-Wyszeptał zjeżdżając niżej, przez co znów poczułam jego.."kolegę" na sobie. Mimowolnie lekko wysunęłam biodra do przodu. Co się ze mną dzieje?! Nie myślę w ogóle..
Najpierw usta, teraz dekold i piersi. Doprowadza mnie do szału, który odgrywa teraz we mnie główną rolę.
Wplątałam w jego włosy dłoń, gdy poczułam, że zaczyna ssać i przygryzać moją pierś. Z gardła Maxa wydobyło się niskie warknięcie, gdy znowu wypchnęłam biodra do przodu i spotkały się z jego.

-Nie pomagasz mi.-Wysapał patrząc do góry na moją czerwoną, od emocji twarz.

-Nie kontroluję tego za bardzo.-Jęknęłam, a widząc, że chłopak wpadł na jakiś pomysł trochę mnie zaniepokoiło. Chwilę później wstrzymałam oddech czując.. jego penisa, który ociera się o moje czułe miejsce z każdym jego nawet najmniejszym ruchem.
Jęknęłam znów zagryzając wargę.
-Max...- Jęknęłam na uczucie, że w dole mojego brzucha coś zaczęło dziwnie ale i.. bardzo przyjemnie pulsować.

-Jeszcze chwila.-Szepnął i kontynuował te tortury.
Nawet nie wiem kiedy wypchnęłam biodra do przodu trzeci raz na co chłopak przerwał z głośnym sapnięciem i zszedł ze mnie, by po chwili ściągnąć, a raczej zerwać ze mnie spodnie. Wciągnęłam głośno powietrze kiedy mimowolnie spojrzałam na jego spodnie i nie wiem czy mogę być jeszcze bardziej czerwona, ale jeżeli tak to na pewno jestem. Ścisnęłam nogi do siebie, a Max w tym czasie mnie za nie pociągnął i klęknął na podłodze przed łóżkiem.

-Ufasz mi?-Zapytał drugi raz tego dnia.

-Ufam.-Powiedziałam prawie bezgłośnie.
Po chwili poczułam jak Max ściąga mi majtki.
Walczyłam ze sobą. Chciałam tego, ale to było tak bardzo dziwne, że aż fascynowało.

-Rozszerz nogi.-Poprosił cicho. Posłuchałam go, a on szybo się do mnie przybliżył.-Jesteś niesamowita.-Powiedział, po czym nachylił się. Poczułam jak pierwszy raz mnie tam dotyka językiem. Kolejny jęk wyrwał mi się z ust. Gdyby nie jego ręce, które trzymały moje nogi to zamknęłyby się na jego głowie.

-Max..-Wyrwało mi się cicho z jękiem.

-Coś mówiłaś?-Zapytał nie podnosząc głowy.

-Nie przerywaj.-Poprosiłam chłopaka i przełknęłam ślinę. Zaśmiał się cicho na moje, ledwo wypowiedziane słowa.

Niedługo po tym poczułam to uczucie, o którym było to wielkie halo. Teraz wiem dlaczego nazywają to orgazmem. Max to chyba wyczuł, bo mocniej trzymał moje nogi, gdy z jękiem zacisnęłam ręce na pościeli.

Leżałam na pościeli nago i ciężko dysząc, jak po przebiegnęciu jakiegoś maratonu, kiedy się podniósł z kolan i spojrzał na mnie.

-Dziękuję.- Wydusiłam cicho siadając na łóżku.

-Przyjemność po mojej stronie.-Uśmiechnął się ściągając w końcu spodnie i siadając obok mnie.

-Mylisz się.-Sapnęłam i pokręciłam głową, próbując sobie to wszystko poukładać. Max zaśmiał się na moje słowa i do siebie przyciągnął.

-Kocham Cię. -Szepnął i wciągnął nas pod kołdrę.

-Ja Ciebie też.-Powiedziałam i wtulona w jego klatkę piersiową zasnęłam. Nagie na nagim..

**************
GWIAZDKA?/KOMENTARZ?
**************
Hejka💗

Jak tam Wasze czytanie?😏

Dobra! Nie pytam😂

Pozdrawiam i do następnego!💞

Uwaga! KUJON!✔Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang