2. Nienawidzę Cię

7.8K 451 86
                                    

7:46!!!
-Kurwa!

-Uważaj na słowa Gabi! Masz 16 lat!!-Krzyknął z dołu tata.

-Czemu mnie nie obudziłeś do szkoły?!-Krzyknęłam pośpiesznie się ubierając i pakując książki do torby na dzisiaj.

-A nie miałaś dzisiaj na dziewiątą?!

-No właśnie nie.- Powiedziałam już normalnie wchodząc, a raczej wpadając do kuchni bo się potknęłam w progu. W ostatniej chwili podtrzymałam się szafki, bo bym runęła na ziemię.

-Ostrożnie.

-Spóźnię się Tato. Masakra.-Wzięłam jabłko i wyszłam na korytarz by założyć kurtkę i buty.

-Zjedz śniadanie.

-Nie mogę. Pa!- Wyszłam, przekładając torbę przez ramię. Wyciągnęłam rower z garażu i nie zamykając nawet za sobą wskoczyłam na niego. Mimo iż wiedziałam, że i tak się spóźnię bo było już po ósmej to i tak jechałam szybko. Gdy byłam na terenie szkoły zauważyłam, że kilka osób stało pod tablicą informacyjną. Była ona zawsze otwarta i każdy mógł tam sobie coś zawiesić. Podeszłam do niej z rowerem i nie wiedziałam co mam zrobić. Było tam wydrukowane moje zdjęcie, podpisane Uwaga! KUJON!! Pod spodem była notatka:
Szanowni uczniowie! Muszę Was ostrzec iż po naszej szkole grasuje KUJON. Gabriel Werdlin roznosi tę niebezpieczną chorobę. Radzę uważać!

Miałam łzy w oczach. Cała szkoła zawsze przed lekcjami sprawdza tę tablicę. Max jest okropny. Jestem pewna, że to on, bo wasnie siedzi ze swoim koleżką na ławce i szczerzy ten swój głupi ryj do mnie. Pokazałam mu środkowy palec. I zerwałam plakat. Porwałam i wywaliłam do kosza. Spojrzałam w jego stronę. Śmiał się debil jeden. Postawiłam rower na miejsce specjalnie do tego wyznaczone i poszłam na lekcję. Przed klasą wzięłam głęboki wdech i wytarłam oczy z łez, które zdążyły wypłynąć. Zapukałam i weszłam. Wszyscy na mnie patrzyli z usmiechami na twarzach.

-Dzieńdobry. Przepraszam za spóźnienie.-Powiedziałam idąc na moje miejsce przy oknie.

-Czemu przychodzisz w środku lekcji?-Spytała nauczycielka.

-Zaspałam.

-No dobrze. To pierwszy raz więc wpiszę Ci tylko spóźnienie. -Usłyszałam prychnięcia ze strony klasy i szmery.-Spokój!-Wrzasnęła, a klasa ucichła.-Podręcznik. Strona 48. -Powiedziała do mnie.

-Dziękuję.

Reszta lekcji minęła podobnie. Wszyscy na mnie patrzyli i się śmiali. Gdy tylko gdzieś usiadłam to ludzie się odsuwali bądź wstawali i odchodzili. Było mi przykro. Do tej pory wszystko znosiłam, ale dzisiaj to mnie przerosło. Miałam jeszcze jedną lekcję ale nie dam rady. Wzięłam swoje rzeczy i poszłam po rower. Gdy byłam już blisko stojaku na rowery zauważyłam, że go tam nie ma. Poszłam na boisko szkolne. Z daleka zobaczyłam Maxa i OCZYWIŚCIE mój rower, który poznałam po seledynowej ramie. Był on w częściach. Zaczęłam biec w tym kierunku. Nawet opony były poprzebijane.

-Po co to zrobiłeś?!-Krzyknęłam do niego. Puszczając moją torbę na ziemię. Z jego ryja nie schodził ten parszywy uśmieszek. Popchnęłam go oburącz.-No po co?!-Płakałam. Powoli przestał się uśmiechać. Patrzył mi w oczy. Po chwili znów się uśmiechnął, a ja nie wytrzymałam i strzeliłam mu z liścia.-Nienawidzę Cię Max! Nienawidzę.
Podniosłam swoją torbę z Ziemi i biegłam do parku. Nie chciałam pokazać się w takim stanie rodzicom. Nie chcę ich dobijać, ale mam taką wielką ochotę przestać istnieć, że to jest nie do pojęcia. Wyjęłam małą żyletkę z małej kieszeni moich dżinsów. Zawszę mam ją przy sobie, lecz nie używałam jej często. Dzisiejszy dzień mogę uznać za jeszcze gorszy i będzie jeszcze gorszy. Podwinęłam rękaw kurtki i bluzki. Trochę się wachając przejechałam raz po swoim nadgarstku. Potem drugi, trzeci, czwarty.. Nie pamiętam już ilę. Po chwili z całego mojego nadgarstka i dłoni skapywała krew. Patrzałam tak sobie na nią. Jest ciemna. Taka ładna. Uśmiechnęłam się przez łzy. Trochę mi ulżyło.

-Gabi?!-Pisnęła jakaś dziewczyna. -Co ty zrobiłaś?! Powaliło Cię?

-Po pierwsze, bądź cicho bo mnie głowa boli i chcę spać,-Mruknęłam.-a po drugie Cię nie znam i idź już sobie. Mam dość wszystkiego i wszystkich. Nienawidzę Maxa, wiesz? Jest okropny.-nie mogłam się wysłowić. Ciężko mi było mówić. Zauważyłam, że coś tam robiła przy moim nadgarstku.-Zostaw.-Mruknęłam po raz kolejny.

-Twoi rodzice są w domu?-Spytała.

-Nie. Są z Kate. Wiesz, że ona umiera? -Wątpię, że mnie rozumie.-Spać mi się chce.

-Nie śpij! Kto to i dlaczego umiera?

-Moja siostra. Ma białaczkę.-Głowa zaczęła mi opadać, a obraz zrobił się ciemny. Nie miałam już kontroli nad swoim ciałem. Czułam jak się osówam w dół. W ciemność.

Uwaga! KUJON!✔Where stories live. Discover now