28. Masz coś pod tym?

3.3K 217 27
                                    

–Gab, Max jest pod domem!–Usłyszałam dochodzący z za drzwi łazienki głos mojej mamy. Spojrzałam na zegarek w telefonie. Była 11.36, a ja dopiero zdążyłam się pomalować i uczesać. Nie wiem czemu myślałam, że godzina na wyszykowanie się jest wystarczająca. Tak czy inaczej, muszę się ubrać.–Czeka w Twoim pokoju!–Na te słowa zachciało mi się płakać, bo miałam pod ręką tylko mały ręczniczek, a naszykowane na dzisiaj ciuchy leżały w moim pokoju, dokładnie tym samym w którym siedział Max! Nie tracąc czasu owinęłam wokół swojego nagiego ciała ręcznik i drżącymi dłońmi złapałam za klamkę i wyszłam na korytarz. Szybko podeszłam pod drzwi głęboko oddychając. Gdzieś przeczytałam, że jeśli Ty sam wyolbrzymiasz przed kimś rzeczy, to ta osoba będzie robiła tak samo, więc z niknącą w sobie nadzieją wkroczyłam do mojego pokoju jak gdyby nic.

–No naresz..–Max urwał w pół słowa, odwracając się od moich zdjęć z dzieciństwa.
Zacisnęłam usta w wąską linię i podeszłam do komody, na której znajdowały się najbardziej teraz potrzebne mi rzeczy na świecie. Czułam jak Max nie spuszcza ze mnie wzroku.

–Masz coś pod tym?–Zapytał z cwanym uśmiechem. Dopiero teraz poczułam jak bardzo mam rozgrzane poliki. Wzięłam ciuchy i zrobiłam dwa kroki do tyłu, obracając się w stronę drzwi.

–Pogadamy jak się ubiorę, Max.–Ruszyłam do wyjścia z pokoju.
Odetchnęłam z ulgą dopiero, gdy znalazłam się w łazience i była ona zamknięta na klucz.
Szybko się ubrałam, wzięłam telefon i kosmetyki, które musiałam ponownie schować do torby i opuściłam łazienkę. Tym razem już nie miałam czego się obawiać wchodząc do pokoju. Wrzuciłam ostatnie rzeczy leżące na biurku do torby i zapięłam ją.
Wstałam i spojrzałam na Maxa. Siedział na łóżku i przypatrywał mi się.

–Odpowiesz mi na moje wcześniejsze pytanie? –Wstał i podniósł mój bagaż.

–Nie, nie miałam nic pod ręcznikiem, Max. Zadowolony?– Przyciągnął mnie do siebie jedną, wolną ręką i z uśmiechem złączył nasze usta.

–Bardzo, aż za bardzo kochanie i lepiej jak zaczekam przy aucie, bo Twoi rodzice mogliby zauważyć moje wielkie zadowolenie.–Gdy zrozumiałam,  spuściłam głowę w dół zawstydzona. Zaśmiał się z mojej reakcji.– Masz już wszystko?–Pokiwałam głową, myśląc o tym, że fajnie się czuję z tym, że działam na Maxa w ten sposób.
Wyszliśmy z mojego pokoju trzymając się za ręce. Uśmiechnęłam się widząc, że Max postanowił zanieść od razu jedzienie do auta.

–Mamy dziesięć minut.–Powiedział i zniknął za drzwiami.
Weszłam do kuchni. Taty już nie było, a mama kończyła pić kawę.

–Mamo, ja już lecę.–Spojrzała na mnie.

–Nic nie zjesz?–Zmarszczyła brwi.

–Nie zdążę. Przyszłam się pożegnać. –Wstała, a ja do niej podeszłam. Przytuliłyśmy się.

–Zaczekaj.–Powiedziała, gdy chciałam się odsunąć. –Wiem, że jesteś już duża i powinnam dać Ci odetchnąć i ufam Ci, że nie zrobisz nic głupiego. Mam nadzieję, że nie będziesz żałować absolutnie żadnych swoich czynów. Tym bardziej, że ja nie chcę żałować. –Westchnęła.–Chcę żebyś to wzięła.– Otworzyłam szeroko oczy i spojżałam na moją mamę, czy aby nie żartuje. Bowiem podała mi trzy prezerwatywy.

–Mamo, ja..–Przerwała mi kręcąc głową.

–Max to już mężczyzna, kochanie i jeśli zdecydujecie się na sex to mam nadzieję, że będziecie bezpiecznie to robić. –Pocałowała mnie w czoło i uśmiechnęła się.– Miłej zabawy.

–Dzięki i .. Za to chyba też.–Kiwnęłam na prezerwatywy w mojej ręce.

–Idź już, Gab.–Zaśmiała się. Pokiwałam głową i schowałam prezerwatywy do kieszeni kurtki, którą po chwili już miałam na sobie, tak samo jak planowane botki. Zapięłam dokładnie tą kieszeń, by przypadkiem jej zawartość się nie wysypała.

–Pa!–Krzyknęłam jeszcze raz i wyszłam z domu. Podeszłam szybko do samochodu, wsiadając na miejsce pasarzera.

–Co Ty taka czerwona? Bardziej niż wtedy, gdy wychodziłem.–Powiedział i zapalił silnik, gdy zapinałam pasy.

–Lepiej nie pytaj. –Osunęłam się na siedzeniu i założyłam ręce na piersi jak mała dziewczynka.–Jestem zażenowana.

–Bardziej niż dzisiaj w Twoim pokoju?–Próbował się nie uśmiechnąć.

–Ze sto razy.–Mruknęłam pod nosem.

–Co się stało? Miałaś rozmowę o antykoncepcji?–Jęknęłam w niezadowoleniu, bo poniekąd zgadł.–Serio?!–Uśmiechnął się szeroko.

–Czemu się tak cieszysz?–Zapytałam.

–Bo to znaczy, że Twoja mama dopuszcza myśl, że będziemy się kochać. Brakuje jeszcze tylko żeby dała Ci prezerwatywę.–Nie odezwałam się. Max jak by czytał mi w myślach.–Serio dała Ci ją?

–Max, skończ.–Puścił jedną ręką kierownicę i złożył kciuk i palec wskazujący do siebie i udał, że zamyka buzię na kłódkę.

Po niedługim czasie wjechaliśmy na parking stacji paliw.

**********
Dobry bobry!

Witam po małej przerwie. Już minęło trochę czasu od rozpoczęcia roku szkolnego. Jak sobie radzicie?
Pochwalcie się w komentarzach ile macie już jedynek rozrabiaki!😂

Gwiazdka?/Komentarz?
💚❤💜

Uwaga! KUJON!✔Where stories live. Discover now