15.A kim byś chciała żebym dla Ciebie był Gaab?

5K 327 27
                                    

Całował mnie bardzo niepewnie. Jakby bał się, że go odepchnę. Oddałam pocałunek od razu. Przysunęłam się i położyłam dłoń na jego policzku. On z kolei objął mnie w tali wciągając na swoje kolana tak jakbym nic nie ważyła. Zrobiło mi się ciepło. Otworzyłam oczy. Wyglądał na bardzo skupionego na tym co robi, przez to uśmiechnęłam się przez pocałunek. Towarzyszyło temu dziwne plaśnięcie, więc spuściłam głowę w dół chichocząc i łapiąc oddech. Ale on miał chyba inne plany bo podniósł ją patrząc mi w oczy by po chwili znów złączyć nasze usta. Objęłam jego szyję rękoma i przyciągnęłam do siebie przez co przechylił się razem ze mną nad wodę. Pisnęłam i momętalnie przestaliśmy się całować. Nie wiem jak to zrobił ale się cofnął dzięki czemu nie zaliczyliśmy kąpieli w jeziorze. Spojrzeliśmy po sobie i zaczęliśmy się śmiać.

– O mały włos.–Powiedziałam gdy się w końcu uspokoiliśmy

–Tak.– Przyznał mi rację. Przez dłuższą chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, ale żadne nie było tym zawstydzone. Zagryzłam wargę i wróciliśmy do oglądania słońca, które było co raz wyżej.

–Długo to planowałeś?–Zapytałam.

–Zależy o co pytasz..

–Pocałunek.–Uśmiechnął się.

–Dzisiaj w nocy. Jak spałaś.–Jakiś czas było cicho.–Wiesz, że musisz wrócić do domu?–Zapytał.

–Tak.–Westchnęłam.– Ale nie mam na to w ogóle ochoty. Przez chwilę zapomniałam nawet, że Kate umarła..

–Cieszę się, że mogłem odwrócić Twoją uwagę od przykrości.–Spojrzał na mnie, a mi przypomniała się ta sytuacja, która miała miejsce przed chwilą.–Chodźmy już najlepiej. Odwiozę Cię do domu i zdążę jeszcze do szkoły. Ktoś musi dać Ci lekcje, więc...

–To się jeszcze dzisiaj spotkamy?–Zapytałam lekko podekscytowana.–Chyba to zauważył bo się uśmiechnął

–Na to wygląda.

Wróciliśmy spowrotem po nasze rzeczy i poszliśmy do auta. Przez cały czas nic nie mówiliśmy. Gdy podjechaliśmy pod dom coś ścisnęło mi żołądek.

–Wszystko będzie dobrze.–Powiedział widząc, że się denerwuje. Obrzuciłam go spojrzeniem i znów skierowałam oczy na dom. Oba samochody stoją na podjeździe.

–Max? A kim my tak właściwie dla siebie teraz jesteśmy? Bo wiesz.. Ten pocałunek..–Przerwałam czując, że się do mnie nachylił. Odwróciłam głowę i zauważyłam jego twarz nie dalej od mojej niż 5 centymetrów. Uśmiechnął się lekko.

–A kim byś chciała żebym dla Ciebie był Gaab?–Zapytał niemal szeptem przeciągając lekko moje imię. Wywołało to u mnie ciarki.
Zaniemówiłam. –Chciałabyś być moją dziewczyną?–Pokiwałam lekko i mechanicznie głową. Przybliżył się jeszcze bliżej. Tak, że nasze usta lekko się dotykały.– To dobrze, bo ja chętnie zostanę Twoim chłopakiem.–Powiedział i po raz trzeci tego dnia mnie pocałował, a ja od razu to oddałam. Długo to trwało. Gdy się lekko odsunął postanowiłam, że im szybciej spotkam się z rodzicami tym lepiej.

–Lepiej już pójdę.–Odpiełam pas i otwrorzyłam drzwi.–Pa.–Powiedziałam i wygramoliłam się z auta.

–Do zobaczenia, moja dziewczyno.–Zaśmiał się.

Odjechał gdy tylko się odwróciłam. Gdy ponownie spojrzałam już go tam nie było. Westchnęłam i ruszyłam przed siebie. Weszłam do domu bez pukania, bo to w końcu mój dom. A może już nie po tym jak zwiałam na noc? Pewnie dostanę szlaban do końca życia na wszystko i nigdzie więcej się nie ruszę. Zamknęłam za sobą cicho drzwi w nadziei, że śpią co jest mało prawdopodobne. I nie myliłam się bo już po chwili z salonu wyłoniła się mama. Wyglądała okropnie. Tak jak ja po imprezie. Już chciałam się odezwać gdy tuż za mamą pojawił się tata. Patrzyliśmy na siebie chwilę w ciszy. Spuściłam głowę w dół czekając na ich wybuch. Lecz to nie nastało. W zamian podeszli do mnie i przyciągnęli do mocnego uścisku. Zaskoczyło mnie to, lecz szybko go odwzajemniłam.

–Bardzo Cię przepraszam Gabi. Nie powinienem tego robić. Rozumiem, że alkoholem próbowałaś odreagować i rozumiem to. Przepraszamy, że zostawiliśmy Cię samą z tym wszystkim.–Skończył swój wywód tata. Czułam jak jego klatka piersiowa się trzęsie w niemym płaczu.

–Nie rób nam tego więcej skarbie. Martwiliśmy się o Ciebie całą noc. Nawet drzwi były otwarte w razie gdybyś wróciła.–Mama również łkała.–Nie musisz mówić gdzie byłaś jeśli nie chcesz.–Powiedziała ale dobrze wiem, że chętnie by mnie o wszystko wypytała. Tata z resztą też.
Koniec w końcu usiedliśmy w salonie na kanapie i udało mi się nawet namówić ich na pizzę, którą niechętnie jedzą ale to nie zmienia faktu, że dokonałam cudu.
Rozmawialiśmy do czasu dzwonka do drzwi.

***
Gwiazdka?/Komentarz?
💪😰🔨

Uwaga! KUJON!✔Where stories live. Discover now