35. To ja Cię przepraszam

3K 187 7
                                    

Pov. Max

Nie słuchając Gab czym prędzej wyszedłem szybko z pokoju i szczelnie zamknąłem za sobą drzwi i się o nie oparłem plecami.
Czy ja właśnie wyszedłem z pokoju, w którym stała naga kobieta?! No nie do końca naga, bo miała majtki, ale to nie zmienia faktu, że ten widok mnie zaskoczył.
NIE. On prze przestraszył. Poczułem się jak gówniaż, który zobaczył coś czego nie powinien i po prostu wyszedł.
Ona się przebierała, bo zauważyłem kątem oka jej piżamę na łóżku, ale.. Dlaczego ona mnie poprosiła, żebym został? Czemu nie posłuchałem?
Westchnąłem głęboko i z drżącym oddechem wypuściłem powietrze razem z małą namiastką mojego rozemocjonowania. Przetarłem oczy i zacząłem nasłuchiwać co mogłoby się tam, za drzwiami teraz dziać.
Chciała żebym zobaczył ją nago?
Przecież nie wypiła tak dużo.-Te myśli siedziały mi wciąż w głowie i ten obraz..

-Kurwa,..Widziałem jej piersi.-Szepnąłem do siebie tak cicho, że ledwo sam to usłyszałem. Czasami nie wierzę sam w siebie. Zacząłem się szczerzyć sam do siebie, lecz szybko się opanowałem i spoważniałem.

Pov. Gaby

Jestem skołowana. Jest mi jednocześnie przykro i odczówam złość. Ta mieszanka doprowadza mnie do płaczu. Myślałam, że chciał mnie zobaczyć. Odrzucił mnie. Nie chciał mnie..
Nie wiem czy jestem zła na siebie czy na Maxa. Mam ochotę zapaść się pod ziemię. Nie chcę żeby mnie teraz widział. Przebierałam się i nagle on wparował do pokoju. Nie wiem czemu powiedziałam żeby został. Może dlatego, że myślałam, że nawet gdybym go wygoniła to by został..
Czemu wyszedł? Naciągnęłam na siebie szybko piżamę i rzuciłam swoje ciuchy na fotel i podeszłam do ściany za szafą. Była zimna, a mimo to przytkłam się do kąta i zjechałam po niej. Schowałam się jak małe dziecko i mam tego świadomość, ale przynajmniej mnie tu nie widać na pierwszy rzut oka. Nie miałam za dużo czasu na rozmyślania, ponieważ usłyszałam ciche pukanie chłopaka do drzwi.

-Gab? Mogę już wejść?-Szeptał na korytarzu.-Gaby?-Zapytał zdezorientowany gdy nie odpowiadałam i usłyszałam powoli otwierane drzwi. Nie widziałam go, ale jestem pewna, że już tu wszedł. Skulona i z głową w dół wydałam swoje położenie pociągnięciem nosa, którego nie planowałam.
-Gab?-Zapytał jeszcze bardziej zbity z tropu, słysząc mój szloch.-Co się dzieję? Porozmawiaj ze mną.-Poprosił na co pokręciłam głową na boki.-Czemu?- Pytał, a ja zaniosłam się płaczem.

-Przepraszam.-Wychlipiałam cicho.

-Za co mnie przepraszasz? Czemu płaczesz?- Jak on może tego nie wiedzieć.

-Za to, że..-Przerwałam chwilę, by odetchnąć.-..chciałam żebyś został.-Udalo mi się cicho dokończyć. Podniosłam lekko głowę i spojrzałam się na niego zza "kotary" włosów i mojego, oplecionego wokół kolan ramienia.
Klękał na kolanach naprzeciwko mnie i opierał się lewą ręką o ścianę. Miał szeroko otwarte oczy wpatrzone we mnie.

-To ja Cię przepraszam.-Mówi powoli i kładzie mi dłoń na kolanie i lekko je masuje.

-A Ty za co?-Zapytałam nadal słabym głosem.

-Za to, że nie posłuchałem, kiedy prosiłaś żebym został. Za to, że wyszedłem. Za to, że Cię zobaczyłem...-Przerwał wyliczanie słysząc, że na chwilę wstrzymuję oddech. Po chwili jednak kontynuuje:- Za to, że płaczesz, a ja mimo to mam ochotę wziąć Cię na tym łóżku.-Moje serce zaczyna bić mocniej na jego słowa.- Przepraszam, że doprowadziłem do Twojego stanu. Przepr..-Przerwałam mu przenosząc się na kolana i nie myśląc jak koszmarnie mogę teraz wyglądać wpijam się w jego usta. Chłopak z poczatku zaskoczony dopiero po chwili rozumie całą sytuację i przyciąga mnie do siebie oddając pocałunki.
Zarzuciłam mu ręce na szyję i oplotłam go nogami w pasie.
Zamknęłam między nami jakąkolwiek przestrzeń. Szybko orientuję się, że jego wzwód wbija mi się w prawe udo. Wciągam głośno powietrze i nieruchomieję tuż przy jego ustach.

-Gaby.. Ja.. -Przerwał i spojrzał na mnie swoimi oczami.- Chcę ale nie mogę. Nie teraz.-Szybko dodał, zapewne bojąc się mojej reakcji.- Chcę żeby to wyglądało inaczej.

Przełknęłam ślinę patrząc gdzieś w bok. Zjechałam trochę niżej na jego kolanach i pozuźniłam mój uścisk.
Max sapnął czując krótkie otarcie o jego krocze. Domyślam się z tego, że musiało to być dla niego przyjemne. Nie wiem co mu mam powiedzieć. Przetarłam opuchnięte oczy od łaczu i westchnęłam uspokajając się na dobre. On wciąż na mnie patrzył oczekując jakiejś reakcji.

-Nie wiem co mam powiedzieć.-Mówię szczerze, a on lekko się uśmiecha.

-Chodź ze mną. Mam pomysł.-Jakiś czas się nie ruszam, ale po chwili dochodzą do mnie jego słowa i oboje wstajemy z podłogi.

-Nie za bardzo ufam tej minie.-Wypowiedziałam swoją myśl na głos. Chłopak uśmiecha się do mnie czule.

-Kochasz mnie?-Zapytał ni stąd ni zowąd.

-Przecież wiesz, że Cię kocham.-Marszczę brwi.

-Chcesz spędzić swój pierwszy raz ze mną?-Pyta, a ja osłupiała wpatruję się w jego poważną minę.

-Max.. Ja się boję.-Powiedziałam prawie niesłyszalnie.- Mówiłeś, że nie teraz..-Wypominam mu przed chwilą wypowiedziane przez niego słowa i lekko zaczynam panikować.

-Wiem co mówiłem.-Przytakuje i łapie mnie za obie ręce.-I nie będziemy uprawiać teraz seksu, Gab. Jest coś co mogę zrobić bez przebicia błony.-Przez mój umysł przelatują różne myśli i na dodatek jestem onieśmielona jego bezpośredniością.

-Co Ty masz na myśli?- Marszczę brwi, a te słowa wypowiadam na ostatnim tchu.

-Musisz tylko się zgodzić.-Mówi, a ja mam ochotę uciec.- Nie bój się.- Mówi łagodnie tak jakby to widział. Zrobił krok w moją stronę, a ja stałam przed nim w dalszym szoku.-Zgadzasz się, żebym sprawił Ci przyjemność?-Moje serce dudni mi w piersi tak, że nie da się tego do niczego porównać.-Proszę.-Gdy widzę, że ma zamiar przede mną klęknąć i o to błagać to bez namysłu odpowiadam.

-Tak. Zgadzam się.- Mówię szybko, a w jego oczach widzę zadowolenie.

Jezu.. W co ja się wpakowałam?

****************

Gwiazdka?/Komentarz?

Dobry wieczór wszystkim💗

Jak Wam podoba się ten rozdział zboczuszki?😏😂😘

Uwaga! KUJON!✔Where stories live. Discover now