Rozdział 47 " TAK "

3.9K 227 62
                                    

* Narrator *

Ten dzień miał być dla nich tym wyjątkowym. Dzisiaj Yoongi i Jimin będą mogli powiedzieć sobie TAK i zostaną małżeństwem.

Oboje czuli ogromny stres. Tak naprawdę nie wiadomo, który z nich bardziej się denerwował.

Jimin jak zwykle chciał wyglądać perfekcyjnie dla swojego ukochanego gdy ten już był gotowy siedząc na kanapie.

W tym dniu oczywiście nie mogło zabraknąć Jina, Namjoona, Kookiego i Taehyunga. Oczywiście Yoongi patrząc w przeszłość przypomniał sobie jak dobrze wszystkim było w szóscte gdy Jimina jeszcze z nimi nie było. Zaprosił Hoseoka, nie był do końca pewien czy się zjawi, miał nadzieję, że znowu będzie jak dawniej. Chłopcy również nie zapomnieli o rodzicach, którzy nie podzielali radości młodej pary. Mimo, że mieli z nimi słaby kontakt to i tak bardzo bolało ich to, iż rodziciele nie akceptowali ich szczęścia.

Wybiła godzina 14:00, piękna polna, na której oświadczył się Yoongi była cudownym miejscem na tę okazję. Wiązali z nią wiele pięknych wspomnień takich jak pierwsza randka. Pogoda rozpieszczała ciepłym słońcem i bezchmurnym niebem.

Stali na przeciwko siebie zakładając sobie obrączki na palce. Nie dało się ukryć wzruszenia u młodej pary jak i gości.

Yoongi

Jimin i ja... razem do końca życia. Lepszego scenariusza na resztę mojego życia nie mogłem sobie wymarzyć i do tego nasze dwie dziewczynki. Mimo, że byli z nami tylko moi przyjaciele to impreza była naprawdę fajna. Rodzice... to było do przewidzenia, że oleją tak ważne dla mnie wydarzenie. Trochę to bolało, ale cóż... Jimin tutaj był i to jest najważniejsze.

Siedzieliśmy wszyscy przy jednym stole patrząc na te niesamowite widoki gdy niespodziewanie naszym oczom ukazał się Hoseok.

- Cześć wszystkim- odezwał się nieśmiało trzymając prezent w jednej ręce- Mogę?- spytał cicho uciekając wzrokiem.

- Zapraszamy- odparł krótko zdziwiony Jimin. Nie ukrywam, że byłem tak samo zaskoczony jak on.

- Bo ja... No więc wszystko sobie przemyślałem i chciałem was przeprosić, a zwłaszcza Ciebie Jimin, bo... zazdrość mnie zżerał, ale nie chcę tracić przyjaciół- przez chwilę miałem wrażenie, że się przesłyszałem. Ostatecznie wybaczyliśmy mu i szybko włączył się do towarzystwa.

- Wiesz... Mam dla Ciebie niespodziankę niedaleko stąd- skierowałem się do mojego ukochanego. Zmarszczył brwi patrząc na mnie pytającym wzrokiem- Na chwilę was zostawimy, a ty chodź ze mną- wszyscy wiedzieli jaka to była niespodzianka. Całość była ustawiona dlatego nie było z ich strony żadnej, dziwnej reakcji.

Zaprowadziłem moją Kluseczkę do samochodu po czym ruszyliśmy w drogę. Wyjechaliśmy za miasto do eleganckiej wioski. Na chwilę zaparkowałem samochód na pobiczu by zawiązać mu oczy. Gdybym tego nie zrobił to niespodzianka by się nie udała. Przejechałem przez mały las by dwie minuty później znaleźć się w wyznaczonym miejscu. Jimin przez całą drogę pytał o co chodzi, ale nic mu nie odpowiadałem lecz teraz ta posesja nie była żadną tajemnicą. Wysiadłem z samochodu i od razu pobiegłem otworzyć drzwi od strony pasażera.

- Podaj mi dłoń- powiedziałem cichym głosem po czym chwyciłem go bardzo delikatnie za rękę- Teraz opuść głowę i powoli wysiądź...

Jimin

Lubię niespodzianki dlatego bardzo się ucieszyłem, że coś dla mnie przygotował.

- To dla Ciebie- oznajmił po czym stanął za mną i ściągnął czarną opaskę z moich oczu.

Nie mogłem w to uwierzyć. Zakryłem twarz dłońmi nie wiedząc w to co wiedzę. Przede mną stał piękny, odnowiony dworek, a gdy lekko odwróciłem się zobaczyłem małe jeziorko.

Dokładnie tak sobie to wyobrażałem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Dokładnie tak sobie to wyobrażałem. Spojrzałem na niego i rzuciłem mu się na szyje. Nie potrafiłem określić słowami jak bardzo go kochałem.

- To dlatego mnie tak często nie było i ciągle wychodziłam wieczorami. Musiałem wszystkiego dopilnować, chciałem żeby Ci się spodobało, a... chłopcy o wszystkim wiedzieli... Tutaj zaczniemy wspólne życie i mam nadzieję, że z tymi dwoma księżniczkami, a teraz proszę- wręczył mi kluczyki. Od razu pobiegłem do drzwi żeby je otworzyć. W środku było cudownie, a najbardziej spodobał mi się kominek z kamienia w salonie i duże, białe, błyszczące pianino. Kuchnia była równie piękna, wszystko było zrobione z drewna, kochałem taki prosty, a za razem elegancki styl umeblowania.

- Jesteś cudowny- wyszlochałem uraniając z każdą chwilą coraz więcej łez szczęścia. Przytulił mnie mocno po czym chwycił za dłoń i skierował nas w stronę drewnianych schodów.

Weszliśmy na piętro po to by Yoongi mógł pokazać mi śliczne pokoje z różowymi ścianami.

- To dla naszych księżniczek- oznajmił gdy ja cały podekscytowany rozglądałem się po pomieszczeniach- A tutaj jest pokój dla nas- odezwał się na końcu korytarza otwierając drzwi do naszej sypialni. Była elegancka, duża, z wielkim łóżkiem, telewizorem wiszącym na ścianie i drzwiami do garderoby oraz łazienki.

- A tam co jest?- wskazałem na drugi koniec korytarza. Szedłem w stronę zamkniętych pomieszczeń, które jak się okazały być kolejnymi sypialniami. Spojrzałem na Yoongiego opartego o ścianę.

- Skoro ma być czwórka dzieci...- zaśmiałem się do niego. To było tak urocze.

Poza tym było tutaj oczywiście jego domowe studio, bo bez niego nie mógłby żyć.

Ten dzień nie mógł być lepszy. Po tej niespodziance już nic nie mogło zepsuć mi humoru... Potem wróciliśmy do chłopaków i bawiliśmy się z nimi do samego rana.

Fan Boy  || p.jm x m.yg ✔Where stories live. Discover now