Rozdział 43 " Kłótnia i wątpliwość"

2.3K 190 40
                                    

Jimin

Rano obudziłem się... Obok Holly. Nie ukrywałem, że wolałbym tutaj Yoongiego. Taki nieogarnięty i rozczochrany zacząłem rozglądać się za moim narzeczonym lecz nigdzie go nie było tym bardziej, że chciałem pokazać mu kilka obrączek.

Jimin

Yoongi, Skarbie, gdzie jesteś?

Yoongi

W studiu, przepraszam, że rano mnie nie było, ale musiałem wcześniej wyjść...

Yoongi

Jesteś z Suran?

Yoongi

Może... :)
Znowu zazdrosny?
W nocy chyba coś Ci udowodniłem :)

Jimin

Jesteś zbyt przystojny, żeby nie być o Ciebie zazdrosnym...

Yoongi

Kluseczko...

Jimin

Dobra, wiem... Ufam Ci...
Chciałem dzisiaj z Tobą porozmawiać na temat obrączek...
Znalazłem kilka ciekawych propozycji
Masz chwilę?
Wyśle Ci zdjęcia

Yoongi

Skoro tak bardzo ci zależy to pokaż je

Jimin

1.


2.




3.




I jak Kochanie? Które?

Yoongi

Więc... emmm... nie wiem, które Ci się podobają?

Jimin

Te pierwsze
Tylko... One są akurat z tych najdroższych...

Yoongi

Skoro moja Kluseczka chcę te pierwsze to niech będą...

Jimin

Ale są drogie...

Yoongi

Dla Ciebie wszystko Myszko, a teraz muszę kończyć, bo im szybciej skończę pracę tym szybciej będę w domu i pomogę Ci z całą resztą, dobrze?

Jimin

Dobrze Aniołku
Miłej pracy
I pamiętaj, że masz narzeczonego

Yoongi

Zabrzmiało groźnie... Kocham Ciebie i tylko Ciebie... No i Holly w sumie też.

Więc... przynajmniej jedna sprawa załatwiona, ale czy on musi pracować z tą dziewuchą? Chociaż to chyba lepiej niż z facetem... O wiele lepiej. No cóż, nie pozostało mi nic innego jak czekać.

Około 17:00 drzwi do naszego domu się otworzyły co oznaczało, że Yoongi już wrócił. Od razu podszedłem do niego i jak zwykle pocałowałem go w policzek.

- Jak było?- spytałem ciekawy jego rezultatów pracy.

- Ciężko... Nie mam ostatnio głowy do tworzenia- opadł zmęczony na krzesło przy stole gdzie czekała na niego kolacja.

- To przeze mnie?- spytałem siadając obok niego mówić cichym głosem. Podniósł brew do góry nie wiedząc o co mi chodzi- No bo... Gdybym Cię tak wszystkim nie atakował to...- nagle złapał mnie za rękę i mocno uścisnął.

- Zwariowałeś? Dlaczego obwiniasz się za wszystko co złe? To normalne, że przejmujesz się naszą przyszłością. Kocham Cię i nigdy nie powiedziałbym, że stoisz mi na drodze do tworzenia muzyki... Może po prostu się wypaliłem. Niezmiennie przez ponad cztery lata zajmowałem się muzyką dzień w dzień i teraz muszę przystopować więc... Wykorzystaj ten czas i zajmij się swoją karierą, a ja ogarnę dom i zajmę się Holly...

- Nie ma takiej opcji... Nie będzisz stopował swojej kariery dla mnie...

- Uhhh- westchnął bezsilnie i spojrzał na mnie zrezygnowanym spojrzeniem- To obaj przystopujemy, a po ślubie zajmiemy się karierą- niby dobry kompromis, ale jest jeszcze jeden szczegół.

- A dzieci?

- O Boże... Mamy na to czas... Jesteśmy za młodzi...

- Ja nie czuję się za młody...

- Ale ja tak...

- No pewnie... dobrze, proszę bardzo, bo przecież w tym związku zawsze musi wyjść na twoje- wkurzony wstałem odsuwając talerz i wyszedłem na taras. Miałem go dosyć. Był niezdecydowany.

Jednego dnia mówi co innego, drugiego co innego. Jak mamy się ustatkować skoro nawet nie wie czego chce?

Może cały ten nasz związek to tylko jego chwilowy wymysł...
...

Fan Boy  || p.jm x m.yg ✔Место, где живут истории. Откройте их для себя