"Nie chcę żadnej pomocy"

6.2K 456 109
                                    

- Idziemy do mnie?- zaproponował Louis, od razu po przekroczeniu progu szkoły

- Tak. Wiesz, że u mnie są rodzice...- burknął niechętnie Zayn

- Jak z ojcem?- zapytał cicho szatyn, mając tak naprawdę na myśli ojczyma przyjaciela

- W porządku. Nie mówmy o nim- westchnął smutno Mulat

Tomlinson był jedyną osobą, której nastolatek przyznał się, co do licznych pobić ze strony mężczyzny.

Mimo wszystko jednak nie chciał martwić przyjaciela, dlatego udawał, że sytuacja od pewnego czasu się poprawia...

Przez resztę drogi żaden z siedemnastolatków nawet się nie odezwał. Szli w milczeniu, lecz obaj z natłokiem myśli...

Zayn zastanawiał się nad tym, jak długo jeszcze dyrektor pozwoli mu zostać w tej szkole. Mulat doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jego bezczelne odzywki i żarty wobec nauczycieli tylko pogarszają sytuację w jakiej się znajduje.

Louis natomiast myślał tylko i wyłącznie o problemach swojego przyjaciela. Zauważał to, że chłopak cierpi i to ukrywa, ale nie potrafił mu pomóc.

- Zee- zaczął szeptem, wiedząc, że to temat najgorszy z możliwych- może naprawdę lepiej będzie, jeśli komuś o tym powiemy?- bardziej stwierdził, niż zapytał

- Rozmawialiśmy o tym wiele razy. Nie wtrącaj się w moje sprawy- warknął Zayn, nie radząc sobie z tym wszystkim psychicznie

- Jesteśmy przyjaciółmi, więc twoje problemy, to też moje problemy. Chcę ci pomóc- westchnął szatyn

- A ja nie chcę żadnej pomocy... wracam do szkoły- oznajmił po chwili całkowitej ciszy- muszę coś przemyśleć, przepraszam- mruknął, po czym zmienił kierunek, wracając do znienawidzonego budynku

Bedroom floor | ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz