65. Cześć tatusiu.

234 23 12
                                    

Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze zagląda. ☺Jeśli tak to bardzo proszę o komentarze, które są dla mnie wielką motywacją. Dziękuję za poprzednie gwiazdki i komentarze ☺Może rozdział nie jest specjalnie ciekawy, ale musiałam przez niego przebrnąć, aby przejść do dalszej części opowiadania. ☺ Trzymajcie kciuki, aby udało mi się następny rozdział dodać zdecydowanie szybciej. Buziaki! ♥

Mumford & Sons - Believe

Wczorajszy dzień był pełen emocji. Byłam bardzo zaskoczona tym co się wydarzyło, a co dopiero musiał czuć Harry. Po raz pierwszy zobaczył swojego ojca i od razu spotkała go taka straszna sytuacja. Ten chłopak ma naprawdę pecha. Niewiele brakowało, aby stracił drugiego rodzica, którego dopiero co poznał. Było o krok od tragedii. Później spotkanie z siostrą, o której także nie wiedział. Wszystko działo się tak strasznie szybko. Całe szczęście, że byłam tam z Harry'm i wspierałam go najlepiej jak tylko potrafiłam. Nie wiem jakby sam sobie z tym wszystkim poradził. Dobrze, że może na mnie liczyć w każdej sytuacji. Nie chcieliśmy już wczoraj męczyć pana George'a ani kłócić się z jego córką, która odgrażała się na nas, więc postanowiliśmy przenocować w jednym z tanich moteli. Oboje musieliśmy ochłonąć, aby stawić czoła kolejnym sytuacjom, które nas czekały.

Z samego rana wymeldowaliśmy się z motelu i pojechaliśmy do baru coś zjeść. Długo rozmawialiśmy zanim Harry zdecydował się odwiedzić ojca w szpitalu. Nie był do końca przekonany, czy powinien ponownie spotkać się ze swoim ojcem. Obawiał się, że znowu może się to źle skończyć. Nie chciał, aby George znów poczuł się źle. Do tego wszystkiego jego siostra mogłaby nas znowu zacząć straszyć policją, a żadne z nas nie chciałoby się przed kimś obcym tłumaczyć z obecnej sytuacji. Oczywiście Styles ponownie obwiniał się za to, że przez niego ojciec wylądował w szpitalu. Tyle razy powtarzałam mu, że to absolutnie nie jest jego wina, ale on szedł w zaparte. To był tylko i wyłącznie wypadek, za który nikt nie odpowiadał. Może Howard na coś się leczył i dodatkowy stres przyczynił się do jego zawału. Nie ma co wymyślać, jeśli będą mieć szansę porozmawiać na pewno poruszą i ten temat.

Jedziemy windą na trzecie piętro, a Harry mocno ściska moją dłoń i wtula twarz w moje włosy. Jest zestresowany i nie wie jak ma się zachować, ale ja wierzę, że sobie poradzi. Jest silnym chłopakiem. Odgarnia pasemko moich blond włosów i trzyma między palcami krzyżyk, który mi podarował. Doskonale zdaję sobie sprawę jak ważny dla niego jest. Zawsze, gdy ma jakieś wątpliwości lub jest przestraszony chwyta za niego. Doskonale pamiętam, gdy jeszcze nie byliśmy ze sobą, gdy o coś go pytałam, a on nie chciał odpowiadać, chwytał za niego i okręcał między palcami. Myślę, że dla niego to nie tylko krzyżyk od mamy, ale jest w nim zawarta także jakaś jej cząstka. Teraz potrzebowałby wsparcia mamy, a trzymając go w ręku może poczuć namiastkę opieki swojej rodzicielki, którą tak bardzo kocha i zawsze będzie kochał.

- Kocham cię, El – mówi, całując mnie w skroń. - Nie wiem co bym bez ciebie zrobił – dodaje zamyślonym głosem. - Gdyby nie ty i twoje wsparcie,  nie byłoby mnie tutaj.

- Zawsze możesz na mnie liczyć, Harry. Poradzimy sobie z tym wszystkim razem – mówię mu, a drzwi windy otwierają się.

- A co jeśli mnie wyrzuci albo ona tam będzie i zacznie wrzeszczeć? - pyta zmartwiony, gdy idziemy szpitalnym korytarzem.

- Proszę cię... Twój ojciec na pewno cię nie wyrzuci, gdyby miał to zrobić, zrobiłby to ostatnio. A ona? Twoja siostra? - prycham. - Uwierz mi, na pewno sobie z nią poradzisz. Oboje macie niewyparzony język, więc może najpierw poskaczecie sobie do gardeł, a z czasem na pewno się dogadacie. Postaw się też na jej miejscu. Nie spodziewała się, że może mieć rodzeństwo. To też dla niej nowa sytuacja – staram się przedstawić mu jej zachowanie z innej perspektywy.

The Victim || H. S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz