50. Jesteś pewna?

574 53 11
                                    

Mam nadzieję, że rozdział się spodoba! ♥

Byłabym wdzięczna, gdybyście poświęcili chwilkę i zostawili po sobie komentarz, bo naprawdę zaczynam się martwić, że jest ich coraz mniej :( A dzięki Waszym komentarzom ja mam większą ochotę na pisanie i dzielenie się z Wami tą historią. Proszę, zróbcie to dla mnie ♥ Dziękuję oczywiście tym, którzy systematycznie komentują. ♥

Kerli - Chemical

Po pożegnaniu się z przyjaciółmi, razem z Harry'm szliśmy do naszego pokoju. Oboje nieśliśmy urodzinowe prezenty. Było ich dosyć sporo. Cieszyłam się, że niespodzianka jak i cała impreza udała się. Widząc uśmiech solenizanta, poczułam, że wraz z Tommo nieźle spisaliśmy się, a Styles jak i goście byli bardzo zadowoleni. Spędziliśmy cudowny czas na wspólnej zabawie, którą na szczęście nikt nie próbował nam przerwać. Wszystko poszło jak po maśle.

Idąc wzdłuż przyciemnionego korytarza, udaje nam się znaleźć drzwi z numerem dwadzieścia cztery. Podaję klucz mojemu towarzyszowi, wyciągając go wcześniej z torebki. Przekręca nim w drzwiach i gdy udaje mu się je otworzyć, przepuszcza mnie w nich, pozwalając wejść jako pierwszej. Zapalam światło, które częściowo oświetla pomieszczenie. Stawiam prezenty na podłodze, a nasze wierzchnie ubrania odwieszam na wieszaku. Wnętrze jest znacznie lepsze niż przypuszczałam. Ściany są koloru ciemnofioletowego, zaś na podłodze położone są dębowe panele. W centralnym miejscu, zaraz pod oknem stoi duże dwuosobowe łóżko z szafkami nocnymi po bokach oraz lampkami na nich. Oprócz tego jest tu także duża szafa oraz stolik z dwoma krzesłami po lewej stronie, zaś po prawej znajdują się białe drzwi, które zapewne prowadzą do łazienki.

- Nie spodziewałem się, że będzie tak dobrze - za moimi plecami staje Harry i opiera czoło o moją głowę, oplatając mnie swoimi ramionami w tali.

- Naprawdę cieszę się, że ci się podobało - odwracam się do niego i patrzę mu w oczy, uśmiechając się.

- Dziękuję ci za wszystko, Elen - wsuwa mój blond kosmyk za ucho i gładzi mój policzek. - Szalenie cię kocham - wyznaje, patrząc przenikliwie, a ja czuję, że to jest właśnie ten moment, w którym utwierdzam się, że jego uczucia są prawdziwe.

- To dobrze się składa, bo... - ucinam na ułamek sekundy - ja ciebie też kocham, Harry - tym razem te słowa przechodzą przez moje gardło z łatwością i szczerością.

Chłopak nachyla się nade mną, ujmując mój podbródek między palcami i bardzo delikatnie zaczyna mnie całować. Przyciąga mnie do siebie bardziej, a ja zarzucam ręce na jego szyi i jedną z nich wplatam w jego gęste brązowe loki. Mruczy, kiedy pociągam za nie. Jego dłonie z talii przenoszą się na ramiona i suną wzdłuż mojego boku.

- Nie rób nic wbrew sobie, dobrze? - przerywa na chwilę nasz pocałunek.

- Pragnę tego jak niczego innego w tym momencie - chwytam go za kołnierzyk tej uroczej koszuli w serduszka i zagryzam jego dolną wargę.

Odchylam głowę do tyłu, gdy jego pocałunki błądzą po mojej szyi. Sunie ustami po mojej skórze, co wywołuje u mnie niekontrolowane westchnienia. Ściąga ramiączko od mojej sukienki i całuje moje ramiona, prowadząc w stronę łóżka. Z kolei ja rozpinam guziki od jego koszuli, w międzyczasie pozbywając się szpilek z moich stóp. Harry patrzy na mnie, a jego oczy są cholernie ciemne i pełne pożądania. Rozsuwa suwak od mojej sukienki, po czym pomaga mi się z niej wydostać jak i z rajstop, następnie kładzie mnie na miękkim łóżku. Zawisa nade mną, unosząc się na jednej ręce i ssie moją skórę na obojczyku i lekko ją przygryza, na co reaguję pojedynczym jękiem. Liże podrażnione miejsce językiem. Dłońmi wędruję po jego torsie, naśladując palcem kontury jego tatuaży. Mięśnie są napięte, a kiedy dotykam tatuażu pod sercem, jego ciało drży. Zapewne ta data zapisana rzymskimi cyframi dotyczy zmarłej mamy. Pocałunki przenoszą się na dekolt i kiedy dociera do skraju biustonosza, rozpina go przednim zapięciem i rzuca nim gdzieś w kąt. Kiedy jego rozgrzane usta zbliżają się do mojej piersi i zasysa jeden z sutków, wyginam się delikatnie w łuk. Z kolei drugą dłonią masuje moją prawą pierś. Te drobne pieszczoty sprawiają, że mam jeszcze większą ochotę poczuć go znacznie bardziej.

The Victim || H. S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz