39. Zniszczyłeś mnie.

1K 89 28
                                    

Kolejny raz zaczynam notkę od przeprosin za tak długą nieobecność... Niestety klasa maturalna to okropieństwo! Mam nadzieję, że mnie rozumiecie... Przed Wami bardzo emocjonalny rozdział, polecam włączyć muzykę, bo aż sama się popłakałam przy takim połączeniu ;"(


The Weeknd - Devil May Cry

Ze snu wybudza mnie przeszywający ból głowy. Czuję się dosłownie jakby mi ktoś przywalił w nią cegłówką i to kilkakrotnie. Jeszcze ten niesmak w buzi i chęć zwymiotowania są wręcz przytłaczające. Potrzebuję wody i to natychmiast, bo moje gardło wręcz pali. Zdecydowanie wczoraj lekko przesadziłam z alkoholem. Już nigdy więcej się nie upiję. Nienawidzę być w takim stanie. Jednak od kiedy przyjaźnie się z Lorien, stan mojego upojenia alkoholowego bardzo często mi towarzyszy. Ale teraz to nieważne, muszę się ogarnąć. Otwieram oczy, a promienie słońca drażnią je, więc je kilkakrotnie mrużę. Kiedy chcę się podnieść do pozycji siedzącej, czuję czyjś ciężar na swoim ciele. Zaczynam się niepokoić i to bardzo. Spoglądam na miejsce obok mnie i muszę  przetrzeć dłońmi oczy, bo nie mogę uwierzyć w to co widzę. Pieprzony Harry Styles leży wtulony w mój brzuch, a nasze nogi są splecione razem. O co tutaj chodzi? Nie mogąc dłużej wytrzymać takiego widoku, staram się wydostać spod jego ciała. Rzucam jeszcze spojrzenie na pomieszczenie, ale kompletnie nie poznaję tego miejsca.

Gdzie ja do cholery jestem?! I co Styles robi ze mną w jednym łóżku? Czy on mnie porwał? To do niego podobne. Co z Lori, Logan'em i resztą? Nagle tyle pytań rodzi się w mojej głowie, aż boję się poznać na nie odpowiedzi. Dlaczego nic nie pamiętam?

- Co do kurwy? - słyszę jego zachrypnięty głos, gdy jego głowa spada na poduszkę. Po chwili otwiera oczy i przeciera je wierzchem dłoni. Jego brązowe loki są w kompletnym nieładzie, a policzki są mocno zaróżowione. Nawet z samego rana wygląda tak cudownie. 

- To ja się pytam, co to ma znaczyć?! I dlaczego do cholery jesteś bez koszulki? - w końcu udaje mi się wstać z łóżka. Jego ciało pokryte czarnym tuszem robi na mnie niesamowite wrażenie. Wręcz zapiera mi dech w piersiach. Jest taki umięśniony i seksowny... Och skończ, Eleno!

- Bo mam spodnie - wskazuje na czarny materiał opinający jego nogi, których nie powstydziłaby się żadna modelka. Patrzę na niego niezrozumiale, mrużąc oczy. - Chciałem spać w samych bokserkach, ale przemyślałem to, że będziesz się na mnie drzeć więc pozwoliłem sobie tylko na ściągnięcie podkoszulka. Już go ubieram, spokojnie - wyjaśnia spokojnym głosem i podnosi ręce do góry w geście obronnym, szukając koszulki.

- Nie... znaczy tak, ubierz się - rozkazuję, a na jego ustach pojawia się cwany uśmieszek. Niech lepiej to zrobi, bo ten widok jest jak dla mnie zbyt perfekcyjny. Jego poburzone loki, zaróżowione usta i odkryte ciało. To stanowczo za dużo. - Gdzie my jesteśmy i dlaczego spaliśmy w jednym łóżku, do diabła? - zakładam ręce na piersi i wpatruję się w niego swoimi niebieskimi oczami.

Na pewno muszę okropnie wyglądać. Rozmazany makijaż, potargane włosy i wygnieciona sukienka. Jak dobrze, że jestem ubrana, bo gdyby było inaczej pomyślałabym, że doszło do czegoś między nami, a tego bym sobie nigdy nie wybaczyła. Nie teraz, gdy jest jak jest między mną a nim. Nawet śpiąc w sukience nie odczulam żadnego dyskomfortu, zdecydowanie byłam zalana w trupa.

- Lepiej usiądź, bo to nie będzie przyjemne - proponuje, a ja rozsiadam się w fotelu i ponaglam go machnięciem ręki, żeby zaczął opowiadać o wczorajszym wieczorze. Muszę być w stosunku do niego jak najbardziej obojętna. Aż sama się boję tego co zaraz usłyszę. - Może na początku powiedz mi co pamiętasz jako ostatnie, co? - pyta dość spokojnym głosem. To do niego takie niepodobne. Zazwyczaj się wydziera jak popieprzony.

The Victim || H. S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz