21. Dziękuję za wszystko

1.4K 112 21
                                    

Im więcej komentarzy i głosów tym większa motywacja i szybciej dodawane rozdziały. ☺

Bastille - Bad Blood

Hayley od trzech dni leży w szpitalu, po tym jak wraz z Harry'm znaleźliśmy ją całą brudną i zapłakaną. Była roztrzęsiona, a jej ubrania postrzępione. Majaczyła coś, ale żadne z nas jej nie rozumiało. Styles, będąc u niej na oddziale wiele razy pytał co się stało, ale ona za nic w świecie nie chciała mu tego zdradzić. Widziałam jak się o nią zamartwiał i czuwał przy niej. W ogóle przez te dni nie opuszczał szpitala. Może tylko, żeby się odświeżyć. Obwiniał się za jej stan. Mówił, że gdyby się z nią nie pokłócił, ona nie znalazłaby się w takiej sytuacji. Prędzej czy później tak by się to wydarzyło. Przeznaczenia nie oszukasz.

Przez te kilka dni moje relacje z Harry'm były dla mnie czymś nowym. Ani razu nie usłyszałam od niego obraźliwego słowa. Poprosił mnie nawet, żebym zgłosiła nauczycielom, że nie będzie go w szkole, co oczywiście uczyniłam. Usłyszałam od niego nawet podziękowania za pomoc w odnalezieniu Hay. Teraz był już bardziej spokojniejszy. Muszę przyznać, że między nami zrodziła się jakaś więź. Jednak sama nie wiem co mogłaby oznaczać. Nie chciałam sobie niczego więcej wyobrażać, gdyż byłam niemal pewna, że kiedy sytuacja się unormuje, on nadal będzie chciał uprzykrzyć mi życie. Dlatego też staram się być zdystansowana.

Wczoraj byłam w szkole, ale nie miałam nawet czasu dłużej porozmawiać z przyjaciółką. A na dodatek Zayn nie odbierał moich telefonów. Care mówiła mi, że podobno miał jakąś uroczystość w domu na której musiał być. Nic nie wiedział o pobycie swojej byłej w szpitalu. Myślę, że powinien przynajmniej raz ją odwiedzić, w końcu do niedawna byli parą. Rozumiem, że go skrzywdziła, ale pasowałoby schować jeden raz dumę do kieszeni i złożyć jej wizytę. Mam nadzieję, że niedługo będę mogła z nim szczerze porozmawiać, bo trochę męczy mnie już sytuacja jaka jest między nami. Nawet Caroline współczuje mojej byłej współlokatorce choć podobnie jak i ja nie przepada za nią. Naprawdę jej współczuję, choć od niej nigdy bym takiego współczucia nie otrzymała. Nawet najgorszemu wrogowi nie życzy się takiej przykrości jaka ją spotkała.

Moje ostatnie dni wyglądały tak samo. Rano szybko spieszyłam się do szkoły, w szkole robiłam zaległe zadania i uczyłam się, a na lekcjach byłam ledwo co przytomna. Po szkole odrabiałam szybko lekcje i biegłam na autobus, żeby dostać się do szpitala. Nawet nie miałam większej okazji, żeby zapoznać się z moją nową współlokatorką. Kiedy ja byłam w akademiku to zazwyczaj jej nie było, a jak już ją tam zastałam to przesiadywała przy komputerze albo komórce, szczerząc się do wyświetlacza.

Teraz zamierzam szpitalnym korytarzem do sali, w której znajduje się Hayley. Nie zamieniłam z nią jeszcze ani jednego słowa. Jeśli już, to ja tylko coś mówię do niej, ale nie uzyskuję żadnej odpowiedzi. Pukam do drzwi sali, a następnie wchodzę do pomieszczenia. Hay śpi, a Harry również przysypia na krześle. Wygląda na bardzo zmęczonego. Podchodzę do stolika i układam na nim owoce oraz soki dla dziewczyny. Szelest reklamówki budzi Harry'ego, za co karzę się w myślach za nie wzięcie materiałowej siateczki na zakupy.

- Cześć - mówi tym swoim cholernie ochrypłym głosem i przeciąga się, a po moim ciele przechodzą dreszcze.

- Nie chciałam cię zbudzić - wyjaśniam, a on podnosi się z krzesła i idzie w moją stronę.

- Nie, to ja nie powinienem spać. Hay może się w każdej chwili obudzić i powiedzieć co się stało - przytakuję na jego słowa.

- Nadal nic nie chce powiedzieć? Byli już u niej z policji? - pytam z zaciekawieniem.

- W ogóle się nie odzywa. Nie mam pojęcia co takiego się wydarzyło. Lekarze mówili, że na szczęście nie została zgwałcona. Jest tylko poobijana. A policja nie ma podstaw by zacząć śledztwo, bo ona nie chce złożyć zeznań - przeczesuje dłonią swoje loki.

The Victim || H. S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz