64. Śledzicie mnie czy jak?

256 23 14
                                    

Witajcie kochani!

Przepraszam za moją nieobecność, ale niestety teraz tak to będzie wyglądać, że rozdziały będą pojawiać się raz na jakiś czas. To wszystko przez brak czasu i zmęczenie. Praca, a już za chwilę studia pochłaniają mi wiele czasu, a kiedy mam wolne to zwyczajnie odsypiam lub spędzam czas z bliskimi, a laptopa odpalam bardzo rzadko, nie wspominając już o pisaniu. Dzisiaj akurat dostałam weny i korzystając z dnia wolnego postanowiłam ją spożytkować i napisać rozdział, który mam nadzieję, że się chociaż trochę spodoba. Dajcie mi proszę znać w komentarzu czy nadal tutaj jesteście i czekacie na dalsze rozdziały, których może będzie jeszcze tak 10, bo kiedyś i tej historii musi nastąpić koniec. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie i mimo wszystko niektórzy z Was zostaną ze mną do końca. Dziękuję za wszystko! ♥ PS. Dlaczego dorosłe życie musi być takie trudne? o_O

Emeli Sandé - Read All About It (pt III)

Wraz ze zniknięciem Harry'ego za drzwiami biura, mój strach i obawy zaczęły rosnąć z sekundy na sekundę. Od samego początku byłam przerażona wizją ich spotkania, ale mimo to ciągle przekonywałam Styles'a, że wszystko będzie dobrze i nie ma się czego bać. Chciałam go odciążyć zmartwieniami. Wiążąc się z Harry'm wiedziałam na co się piszę. Poznałam jego przeszłość i pokochałam go mimo tylu wad. Jego złe zachowania zawsze usprawiedliwiałam trudną sytuacją rodzinną. Był bardzo skrzywdzony przez otaczający go świat, wiele wycierpiał. Chcąc uciec od problemów tak naprawdę wpakowywał się w coraz to większe kłopoty. Postanowiłam przy nim trwać i pomagać mu w jego codziennych problemach. Nigdy nie chciałam dla niego źle, wręcz przeciwnie przychyliłabym mu nieba, aby w pełni był szczęśliwy. Mimo że nigdy nie był zbyt skory do rozmowy o swojej rodzinie, otworzył się przede mną. Jednak musiało minąć sporo czasu, aby przekonał się, że może podzielić się ze mną swoimi sekretami. Wiedziałam jak bardzo musi być mu ciężko. Wychowywanie się w domu dziecka nie należy do miłych przeżyć, zarówno śmierć rodzica, którego dopiero co się poznało. Czasami leżąc w objęciach opowiadał mi o wizji swojej wymarzonej rodziny, którą chciałby ze mną stworzyć. Wysłuchiwałam go ze łzami w oczach. Przez to co go spotkało ciągle szukał prawdziwego siebie. Wieść o swoim ojcu w pewnym stopniu dała mu nadzieję, że może poczuć namiastkę rodziny. Obwiniałam siebie, że przez moje zatarcia z Hayley, Harry zwlekał z podzieleniem się ze mną informacją o pamiętniku swojej matki. W momencie poznania prawdy od razu wpadłam na pomysł, aby ta dwójka się spotkała i poznała siebie nawzajem. Wiem, że za bardzo naciskałam, ale starałam się na wszelkie sposoby, aby mimo wszystko przekonać ukochanego do tego spotkania. Aż w końcu się udało.

Przez całą drogę do Cardiff ciągle narzekał i kilka razy prawie zawrócił, ale udało mi się go jakoś powstrzymać. Mówił, że robi to tylko ze względu, że ma dość wysłuchiwania jak ciągle drążę ten drażliwy temat i nieustannie namawiam, ale ja wiedziałam, że w głębi duszy chce to zrobić dla samego siebie, a ja mu tylko w tym pomagam. Starałam się ze wszystkich sił podawać mu argumenty dlaczego musi tam iść i powiedzieć o swoim istnieniu temu człowiekowi. Szedł tam jak na skazanie, a mi było go naprawdę żal. Chciałam mu towarzyszyć tak jak tego chciał, ale w ostateczności stało się inaczej. Gdy tak stał przerażony przy drzwiach do gabinetu ojca, czułam jak łzy cisną mi się do oczu, ale pokazywałam mu, że wszystko będzie dobrze. Chciałam dodać mu otuchy. Mijały kolejne minuty, a ja byłam coraz bardziej zestresowana, że może coś nie pójść po mojej myśli, a Harry po raz kolejny będzie zraniony, a wtedy ja nie wybaczyłabym sobie tego, że przez moje dobre intencje, on cierpi. Dosłownie siedziałam tam jak na szpilkach. Z nerwów zdrapałam lakier z paznokci i nie chcący strąciłam czasopisma ze stolika. Tłumaczyłam sobie, że skoro jest już tam w miarę długo to nie może być źle. I wszystko mogłoby wydawać się, że jest w porządku do momentu, gdy usłyszałam huk i Harry'ego wołającego o pomoc...

The Victim || H. S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz