51. "To już przeszłość."

384 20 7
                                    

ROSALINE

-Powoli tracę cierpliwość.-powiedziałam, patrząc na chłopaka. Jechaliśmy już pół godziny, a od tego czasu Harry nie pisnął ani słówka o tym gdzie mnie zabiera.

-Mówiłaś to już jakieś pięć minut temu.-mruknął Styles, uważnie wpatrzony w drogę. Wydawał się znudzony moim zachowaniem, lecz mu się nie dziwie.

-I będę póki nie powiesz mi, gdzie jedziemy!-podniosłam głos rozbawiona ta całą sytuacją.

-Ale nie będzie wtedy niespodzianki!

-No i co z tego? Jestem ciekawa.

-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, kochanie.-mrugnął, a ja niemal się rozpłynęłam na to jak mnie nazwał.

-Powtórz.-rozkazałam, chcąc usłyszeć jeszcze raz.

-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła.-powtórzył, za bardzo nie rozumiejąc o co mi chodzi.

-Nie, nie to.

-Kochanie?-bardziej zapytał niż powiedział, marszcząc brwi.

-Z twoich ust to tak słodko brzmi. Ty cały jesteś słodki.-rozmarzyłam się.

-Nie jestem słodki.-burknął, na co zachichotałam.

Po około kwadransie dojechaliśmy do jak mi się zdaje wyznaczonego celu. Styles zaparkował samochód na parkingu jakieś małej restauracji. Jednak nie przez to tak się patrzyłam przez szybę, jak oczarowana. Knajpkę otaczał duży, drewniany samodzielnie robiony płot, jako mały taras przed restauracją. Do tego pod zadaszeniem wisiały lampiony i kilka małych światełek.

Kilka białych jak ze średniowiecza stoliki i krzesełka znajdowały w komfortowej odległości od siebie, a na ławeczkach ustawione były kwiaty w wazonach.

Lecz jeszcze obok restauracji była rzeczka, która odbijała granat nieba, co powodowało jeszcze piękniejszy widok, zachwycający dech w piersiach. Do tego za niedługo pojawią się gwiazdy, co będzie jeszcze bardziej czarująco.

W końcu się odwróciłam w stronę Harry'ego, bo przecież on nadal tu siedzi obok mnie w samochodzie, czekając na moją jakąkolwiek reakcje. Na twarzy miał wymalowanie zdezorientowanie, ale jednocześnie lekkie przerażanie.

-C-co nie podoba się? Zbyt tandetnie?-zapytał drżącym głosem, mocno ściskając kierownice.

-Nie, nie, właśnie jest na odwrót.-powiedziałam szybko.-Jest idealnie. Nie mogłam sobie wyobrazić lepszej randki.-szepnęłam zachwycona kładąc swoją dłoń na jego, a chłopak po chwili przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował w usta.

-Kocham cię.-mruknął.-Bardzo.

-Ja też bardzo, bardzo cię kocham.-zaśmiałam się, przyciągając go jeszcze bardziej do siebie.

***

HARRY

-Styles co ty na to, dziewiętnasta u Louisa i granie w fife?-złapał mnie Malik następnego dnia, gdy stałem przy szafkach szkolnych. Reszta również doszła do nas.

-Nie mogę.-odpowiedziałem zwyczajnie, na co chłopaki spojrzeli się na mnie burzliwie.-Jestem umówiony z Rosaline ma dwudziestą.-dodałem, a chłopaki przywrócili rozbawione miny.

-Uuu zapowiada się ciekawie.-zaćwierkotał Louis, poruszając przy tym zabawnie brwiami.

-Tylko pamiętaj o gumkach. Rosie nie marzy się drugie dziecko jeszcze przed skończeniem szkoły.-zaśmiał się Liam, za co zmroziłem go wzrokiem. Uniósł jedynie do góry obronnie ręce.

Nowa: Tajemnica || h.s (first book) ✔Where stories live. Discover now