50. Randka.

435 23 0
                                    

ROSALINE

Kiedy na długiej przerwie znalazłam się na wietrznym powietrzu, ogarnęło mnie zimne powietrze, dlatego założyłam bluzę na siebie. Chyba wyjątkowo zbierało się na deszcz, bo chmury były lekko zachmurzone, jednak ja musiałam przesiedzieć nad gołym powietrzu, by móc na spokojnie pomyśleć.

Skierowałam się do ławki, jak najdalej wejścia szkoły, gdyż kilka osób było przy wejściu do budynku i usiadłam na niej. Rozejrzałam się jeszcze, czy nie ma obok mnie jakiejś żywej duszy, jednak widząc że nikogo nie ma - tylko ja i moje myśli, zaczęłam zastanawiać się nad moimi relacjami z Harry'm.

Jeszcze przed naszym związkiem nie byłam pewna, czy jestem zakochana w Stylesie. Wiedziałam, że coś do niego czuje, że nie jest mi obojętny, a zwłaszcza, że się w nim zauroczyłam, ale nie przypuszczałam, że po Masonie jeszcze będę potrafić być z kimś w związku, a już w ogóle powiedzieć te dwa słowa 'kocham cie".  Jednakże ,gdy Harry sam w sobotę to powiedział, byłam w tamtym momencie najszczęśliwszą dziewczyna być może na świecie. Aż sama nie mogłam w to uwierzyć, że taki podrywacz może zakochać się i to właśnie powiedzieć. Lecz jak widać - wszyscy potrafią kochać.

Gdy wczoraj wieczorem wróciłam od Harry'ego, rozmyślałam praktycznie całą noc o nim i przy tym wciął się Mason. Na początku obydwoje byli tacy sami, tak samo się zachowywali - byli bezczelny, irytujący, a przede wszystkim są podrywaczami i lubią seks z przypadkowymi laskami na imprezach.

Jednak teraz...teraz Harry w przeciwieństwie do Mason jest inny. Mogę nawet powiedzieć, że diametralnie się zmienił. Z początku mu nie ufałam, bo w końcu zachowywał się, jak Green, lecz gdy sam wyznał do mnie miłość, nie mogłam też tego nie powiedzieć. Byłam bym egoistką, gdybym tego nie zrobiła, wiedząc już wtedy, że coś więcej niż zauroczenie. A, gdy mi to powiedział, już od razu po sekundzie wiedziałam, że to jest to.

Wtedy nawet nie myślałam, że może okazać się taki jak Mason. Miałam szczerze powiedziane to gdzieś. W tamtej chwili nie marzyłam o niczym innym, jak o pocałowaniu go.

A Mason? Mason był i nadal jest fałszywym egoistą. Specjalnie wtedy wjechał we mnie samochodem, gdy przechodziłam przez pasy. Dobrze wiedział, że gdy zniknę będzie mu łatwiej odebrać mojej rodzinie Olivke.

Byłam młoda i głupia, zakochując się w chłopaku, który był dobrze znany z podrywacza i imprezowicza. Taki chłopak nie zmieni się w ciągu kilku tygodni, na romantycznego i miłego, a tym bardziej wiernego. Choć Harry jest taki sam, to jednak teraz potrafię widzieć w jego oczach prawdę. Jednakże, gdy Styles mnie w jakiś sposób skrzywdzi, zrani - nie wiem czy będę potrafiła mu to wybaczyć. Za czasów Masona byłam za bardzo wierna, lecz to już nie powróci - za bardzo zostałam skrzywdzona, żebym od tak komuś wierzyła.

Kiedy Green zapytał mnie czy zostanę jego dziewczyną, byłam wniebowzięta. Myślałam, że to miłość na zawsze. Jednak, gdy dotarł do celu, czyli zaciągnięcia dziewicy do łóżka - perfidnie mnie zostawił. Po pewnym czasie dowiedziałam się, że założył się z kolegami. Miał mnie w sobie rozkochać, a potem przelecieć. Byłam wtedy dziewicą i to najwidoczniej jarało go, że mnie rozdziewiczy. Ale udało mu się, zwariowałam na jego punkcie, a on przeleciał dziewicę i nawet tego nie ukrywał. Dupek zostawił mnie ze złamanym sercem i brakiem szacunku do płci damskiej.

I z dzieckiem.

Zamknęłam oczy, próbując wygonić z głowy niepotrzebne myśli. Chciałam zapomnieć i zacząć od nowa ,lecz czy potrafię?

Są nie które takie noce, że potrafię płakać przy zdjęciu Mason'a i go wyklinać od najgorszych. A to nawet się powtarzało, gdy upozorował mój wypadek.

Nienawidzę go z całym sercem, tak bardzo, jak wtedy, gdy go kochałam.

Westchnęłam, rozchylając głowę do góry. Podskoczyłam na ławce, słysząc męski głos.

-Nad czym tak rozmyślasz, że nie słyszysz jak do ciebie mówię setny raz, co?-spojrzałam się na Stylesa z uśmiechem.

-A o takim jednym przystojniaku.-odpowiedziałam.-Cały czas chodzi mi po głowie i nie chce mi dać spokoju.-zaśmiałam się, gdy chłopak usiadł obok mnie.

-A wiesz, że dobrze się składa. Bo mi też cały czas siedzi w głowie taka jedna seksowna dziewczyna.-uśmiechnął się figlarnie, biorąc mnie na swoje kolana.

-Czyżby to ja?

-Niestety.

-Ej!-oburzona uderzyłam go w ramię, na co zareagował śmiechem.

-Co ty na to, żeby wybrać się wieczorem na randkę?-nagle zapytał, mając swoją ciepłą dłoń ma moim kolanie.

-Tak w pechowy poniedziałek?-powiedziałam lekko rozbawiona.

-A co? Nie można?

-Nie, no, oczywiście, że można.-uśmiechnełam się, przytulając się do swojego chłopaka. Wciąż nie mogę w to uwierzyć, tak szybko to minęło, że nie miałam czasu przystopować i pomyśleć, chociaż przez chwilę.

-To co osiemnasta może być?-zaproponował.

-Może dziewiętnasta?-uniosłam czoło z nadzieją, że się zgodzi.

-A co, nie zdążysz się wyszykować?-uśmiechnął się czarująco.

-Jak ty dobrze mnie znasz.-zaśmialiśmy się obydwoje, jednakże Styles zgodził się na 19 pod moim domem, po czym zaczęliśmy się całować, jak to mamy w zwyczaju.

***

O 19 stałam przed lustrem wypindrzona, jak nigdy dotąd i patrzyłam się na moje odbicie. Ręce trzymałam na mojej miętowej sukience, co chwile ją gładząc ze zdenerwowania ,bo w końcu to moja pierwsza najprawdziwsza randka z Harry'm. Wciąż nie mogę uwierzyć w to, że ten irytujący człowiek, jest teraz moim chłopakiem.

Maddison i Amber wcisnęły mnie w sukienkę, w którą nie powinnam się zmieścić, jednak fizyka okazała się jeszcze bardziej dla mnie niezrozumiana.

Miałam ma sobie miętową sukienkę z wycięciami na ramieniach i lekko odsłoniętym brzuchu. Włosy wspięłam w kucyka, wypuszczając przednie włosy z boku, a przedtem jeszcze zakręciłam włosy w loki, by efekt był ładniejszy. Na nogach miałam zwykłe kremowe szpilki, a do tego czarna mała torebka z małymi błyszczącymi dodatkami.

Uśmiechnęłam się do lustra. Mam nadzieje, że Harry będzie zadowolony.

-Gotowa?-zapytała radosna Amber, a ja pokiwałam głową w tym samym czasie co zadzwonił dzwonek do drzwi. Podekscytowana Maddison w podskokach pobiegła otworzyć drzwi, za którymi stał uśmiechnięty, ale też lekko zestresowany Styles trzymając w rękach piękny czerwony bukiet róż.

Podeszłam do niego, zawieszając mu się na szyi, by go pocałować.

-Mniam, smakujesz czekoladą.-zaśmiał się Harry.

-Bo przed chwilą ją jadłam.-powiedziałam, odpierając od niego róże, gdy mi je wręczył.-Jakie piękne, dziękuje.-dałam mu szybkiego buziaka w policzek, po czym dałam Amber kwiaty, by włożyła je do wazonu, a sama założyłam czarny płaszcz bym nie zmarzła i po pożegnaniu się z całą rodziną, wychodzimy z Harry'm z mojego domu, a po chwili obydwoje znajdujemy się w samochodzie.

-Nie wiem czy wiesz, ale...wyglądasz pięknie.-Styles położył swoją dłoń na moje kolano, uśmiechając się szczerze.

-Dziękuje.-mruknęłam, czując rumieńce na policzkach.-Gdzie nas zabierasz?-zapytałam, będąc ciekawska.

-Niespodzianka.-spojrzał na mnie z tajemniczym uśmiechem.

Zapowiada się ciekawie.

***

Macie może jakieś pomysły, gdzie Harry zabiera Rosaline?

Zbliżamy się powolutku do końca :( bez tego rozdziału jeszcze 10 + epilog ;)

All of love xx

Nowa: Tajemnica || h.s (first book) ✔Where stories live. Discover now