5. "Mam nadzieję, że reszta ci tego nie zaproponowała?"

675 31 5
                                    

ROSALINE

-I jak w szkole?-zapytała od razu moja mama, gdy tylko weszłam do kuchni, gdzie kończyła robić dla mnie i dla narzeczony mojego brata obiad.

-A może "część córcio, jak ci minął dzień i jak szkoła"?-zapytałam retorycznie wmaczając palec w sos.-Ooo dobry.-skomentowałam.

-To dobrze, bo inaczej nic byś nie zjadła z Amber.-wystawiła w moją stronę język, potwierdzając moje przypuszczenia, że zamiast 50 roku życia ma 17 lat.

-Gdzie Olivia?-zapytałam się nigdzie nie widząc ani nie słysząc mojej córki, która zawsze się bawiła z synem mojego brata w salonie.

-Zasnęła przed chwilą, tak jak i Tommy.-odpowiedziała, mieszając sos.

-A Amber?

-Na górze. Załatwia swoje sprawy.-wzruszyła ramionami, nie bardzo zainteresowana co robi jej przyszła synowa.

Moja mama na początku nie miała za miłych relacji z narzeczoną Jasona,
ponieważ dziewczyna była coś z rodzaju tapeciarą i kochała zakupy, na których wydawała mnóstwo pieniędzy, jednak trzy lata temu,gdy zaszła w ciążę,a potem gdy już urodziła synka zmieniła się. Jednakże moja mama nadal ma jakieś "stopy" co do Amber, ale to już wina jej charakteru, który jest takie, że nie ufa za szybko ludziom. Również i ja, jednak to raczej z doświadczeń życiowych, które nauczyły mnie, że nie wolno pochopnie podejmować decyzje i co najważniejsze, nie wolno się spieszyć z zaufaniem, bo to najważniejsza cecha ludzka. Zaufanie najbardziej boli, nawet bardziej od zdrady, dlatego trzeba ją cały czas pielęgnować.

-Okej. To ja pójdę się przebrać i zjem spokojnie obiad przed telewizorem póki Olivka śpi.-powiedziałam entuzjastycznie, klaskając w ręce. Pocałowałam mamę w policzek, życząc jej i moim bratom miłej podróży, gdyż właśnie się powoli szykują do odjazdu, po czym wbiegłam szybko po schodach do mojego pokoju, po drodze spotykając Amber z którą się przywitałam.

***

-Wszyscy jesteście tacy sami!-wykrzyczał mężczyzna z telewizora. Oglądałam w swoim pokoju mój ulubiony film, czyli "Moja nadzieja", który jest naprawdę świetny,tylko trzeba oglądać go systematycznie, bo bardzi dużo się dzieję w jednym odcinku, dlatego go uwielbiam. Lubię oglądać filmy w którym "nuda" nigdy nie doskwiera, ale wiadomo czasem musi i tu też tak jest.

-Ja nie jestem wszyscy.-powiedziała spokonie Sienna, zakładając ręce pod piersią.-Jestem twoją narzeczoną, którą powinieneś szanować, a póki co potrafisz mnie tylko...wyzywać od najgorszych. To boli, strasznie boli.-facet zbladł. Stał znieruchomiony jak kamień i z szybko mrugającymi oczami, patrzył się na Sienne, trzy metry przed nim. Gdyby tylko postawił jeden krok byłby bardzo blisko kobiety i mógłby ją pocałować. Jednak nie zrobił tego. Zrobił coś innego...westchnął zrezygnowany i odszedł od zapłakanej narzeczonej, która szlochając nosem patrzyła się na oddalającego Harrisona, po czym ze wściekłości rzuciła mocno pierścionkiem o ziemię, który odbił się od podłogi i zakończył dzisiaj 60 odcinek, na co troszeczkę posmutniałam, bo nie miałam kompletnie co dalej robić.

Obiad zjedzony, lekcji nie mam jeszcze, Livka śpi, Amber załatwia swoje sprawy. Mogłabym zaprosić do siebie jakąś koleżankę, przyjaciółke, ale problem w tym, że nie mam żadnej przyjaciółki tak od serca, nie mam żadnych znajomych, bo przez ciążę się odsuneli ode mnie, albo ja się odsunełam, przez wyzwiska w moją stronę i dziecka.

Jedynie na co muszę czekać to na to aż się corka obudzi, bo na obecność Maddison nie mam i tak co liczyć bo wróci pewnie o 20, jak zawsze z resztą. A Amber to Amber, jeżeli musi uporządkować swoje sprawy to lepiej jej nie przeszkadzać. Tak więc chyba pójdę dalej spać. Tak, to dobry pomysł. Jednak za nim to zrobię wejdę na Facebooka zobaczyć co się dzieję na świecie.

Gdy się zalogowałam zobaczyłam cztery zaproszenia do znajomych. Pierwsze było od:

Ruby Casow wysłała ci zaproszenie do grona znajomych.

Po sprawdzeniu kto to, bo jednak nie zapamiętałam dobrze naziwsk "mojej paczki" o ile mogę ją tak nazywać, dodałam brunetke.

Drugi był Ryan Nagon, który jednak wychodzi lepiej na zdjęciach niż w realu, ale oczywiście mu tego nie powiem.

Potwierdź zaproszenie od Ryan Nagon.

Następna była Emma Run i Logan Moon.

Miałam właśnie zamykać laptopa, gdy ktoś do mnie napisał. Zmarszczyłam brwi, bo nikt zazwyczał tego nie robi.

Emma Run: Jak tam wrażenia w nowej szkole? ;)

Rosaline Parker: Nawet dobre, chociaż jednak mogli by ją trochę odmalować :/

Emma Run: Hahaha "próbują" już od trzech lat, więc chyba na prawdę "próbują" ;D

Rosaline Parker: Taaa, może za rok spróbują? ;D

Emma Run: A potem za dwa i to same koło obrotowe.

Emma Run: Wpadłam na super pomysł. Mam nadzieję, że reszta ci tego nie zaproponowała?

Rosaline Parker: O co chodzi?

Emma Run: Co ty na to, żebym Cię jutro oprowadziła po szkole?

Rosaline Parker: Dobry pomysł, ale muszę kończyć. Do jutra!

Zakończyłam rozmowę, gdy Olivka zaczęła się kręcić, a to oznaczało, że zaraz się obudzi i koniec o mojej małej kilkuminutowej drzemce.

Leniwie wstałam z bardzo wygodnego i miękkiego łóżka i podeszłam do łóżeczka małej, gdzie już stała i wystawiała ręce w moją stronę by ją wyciągnąć jak kto sama mówi z "klatki".

-Mama.-mrukneła,przecierajaąc oczka, na co się zaśmiałam, bo ona jest taka słodka, że aż trudno ją nawet zostawić na chwilę.

Wziełam ją na ręce, na co się uśmiechnęła, jeszcze pod zaspanych oczkach.

-Głodna?-zapytałam córcie, choć wiedziałam że tak, ona mogła by non stop coś wżerać, dlatego trzeba trzymać ją z daleka od Lucasa. Pokiwała główką, dlatego otworzyłam drzwi od mojego pokoju i zeszłam na dół, po zrobienie jej zupki.

***

Czekam na wasze opinię co do tego rozdziału i ogólnie opowiadania ;)

All of love xx

Nowa: Tajemnica || h.s (first book) ✔حيث تعيش القصص. اكتشف الآن