39. "On jest mój, rozumiesz?"

452 25 0
                                    

Jeżeli chcesz wiedzieć, kiedy opublikuje rozdział, dodaj mnie na snapie.

Snapchat: lovmeharry

Rosaline

-Jestem!-krzyknęła moja mama pojawiając się w domu dopiero po dwudziestej pierwszej.

Siedziałam akurat w kuchni na taborecie, popijając soku pomarańczowego i jedząc marchewkowe ciasto, które zrobiła Amber. Rozmyślałam nie tylko o randce mojej mamy z tajemniczym Robinem, które dla mnie imię jest jakby skądś znane. Ale też i o rozmowie z Ruby i Emmą o Stylesie.

"-Nie, nie kocham go.-zaprzeczyłam, gdy dziewczyny zadały mi pytanie czy uczucie, które darze do Stylesa to zakochanie.

-Ale przecież to widać, Rose!-krzyknęła oburzona Emma.-Dobra, może nie aż tak, ale...

-Ale to nie jest zakochanie, dziewczyny. To nie to.-powiedziałam, bawiąc się krańcem koszulki, gdyż w jakiś sposób ta rozmowa mnie stresowała. I krępowała.

-A co?-przysunęła się bliżej mnie na łóżku, na którym we trójkę siedzimy zaciekawiona Ruby.

-Raczej coś jakby....zauroczenie? Albo i nawet nie. Czuj do niego coś mocnego, ale to nie jest zauroczenia, a tym bardziej zakochanie.-westchnęłam, patrząc to na brunetkę, to na blondynkę.-Mówiąc po prostu prościej Harry nie jest mi już obojętny.-powiedziałam.

-Już?-zapytała Emma.

-Tak, już od sylwestra praktycznie.

-To świetnie.-klasnęła w ręce Ruby.-Będziemy chodzić w szóstkę na randki, yeah!

-Ciszej, Ru. Olivka śpi.-upomniała ją Emma, za co podziękowałam jej uśmiechem.-No może nawet i w ósemkę, jeżeli Ashley kogoś pozna.-mrugnęła blondynka.

-Hola, hola dziewczyny. Nie zapędzajmy się tak. Kto powiedział, że ja i Harry będziemy w ogóle kiedyś razem?-przerwałam im marzenia, lecz to prawda, nigdy nie wiadomo co przyniesie nam przyszłość.

-Jeszcze zobaczymy."

-O Rosie? Jeszcze nie śpisz?-zdziwiła się moja mama, wchodząc do kuchni. Pocałowała mnie w policzek i ściągnęła swój brązowy płaszcz, kładąc go na blat kuchenny.

-Jak widać.-mruknełam, oglądając szklankę w której był sok pomarańczowy.-Jak było na randce?-zapytałam, bardziej się ożywiając. Odłożyłam szklankę i spojrzałam na rodzicielkę.

-Zajebiście!-prawie, że krzyknęła, dlatego roześmiana przystawiła sobie dłoń do ust. Nie muszę mówić jej, żeby chuchnęła w moja stronę, gdyż i tak wiem, że alkohol nadal się w niej znajduje.

-No tak, bo wrócić z randki trzeźwa i normalnie komunikować, to byłby grzech.-szepnęłam sama do siebie, schodząc z krzesła.-Pogadamy jutro, dziś nie jesteś w stanie. Miłej nocy.-uśmiechnęłam się w stronę kobiety , po czym pocałowałam rodzicielkę na dobranoc w policzek i skierowałam się leniwie na górę do mojego pokoju.

Moja mama ma to w sobie, że gdy jest na jakiejkolwiek imprezie, ma zasadę dobrego się bawienia, a w tą grę wchodzi właśnie alkohol. Gdy wypija dwa, czy trzy kieliszki na przykład szampana, nie myśl nawet, że na tym skończy, zawsze wypija jeszcze pół tego, albo i więcej.

Weszłam do mojego pokoju i zanim położyłam się spać, zajrzałam do łóżeczka Olivki, a kiedy słodko spała, położyłam się na łóżku, wydając z siebie przyjemne westchnięcie.

Nowa: Tajemnica || h.s (first book) ✔Where stories live. Discover now