Suga x Reader

1.7K 129 41
                                    

Spakowałem torbę i rozejrzałem się czy czegoś nie zapomniałem. Muszę być dzisiaj dobrze przygotowany, czeka mnie dzisiaj ciężki mecz. Nie codziennie walczy się z taką potęgą, jaką jest Shiratorizawa.

Westchnąłem i spojrzałem na zdjęcie przy swoim łóżku, od razu na moją twarz wpłynął uśmiech, a wszystkie zmartwienia odeszły daleko. Cokolwiek by się stało wiem, że będę miał wsparcie swojej przyjaciółki [Imię]. Na pewno wygramy mecz i w końcu będę mógł jej powiedzieć co naprawdę czuję.

Już od dłuższego czasu duszę w sobie uczucia. Jedyne co mnie pocieszał to to, że nie miała ona do tej pory chłopaka. Nie wiem, czy wtedy potrafiłbym jej kibicować i pomagać w razie problemu.

Bałem się jej to wyznać, wszystko się mogło zawalić i straciłbym najlepszą przyjaciółkę. Nadal tego nie chce, ale Daichi zagroził, że sam jej powie, jeśli sam się nie ruszę. Stwierdziłem, że bez znaczenia, jaki będzie wynik to jej to powiem. Zdeterminowany wyszedłem z domu i skierowałem się ku miejscu zbiórki drużyny.

~•~

Z przejęciem oglądałem wysiłek chłopaków, nie mogłem uwierzyć że tak mało nam brakuje. Przegryzłem wargę i wstałem z miejsca. Bez opamiętania zacząłem wykrzykiwać kolejne słowa wsparcia i rady. Nie mogliśmy podupaść, teraz kiedy jesteśmy tak blisko celu. Nie zwracałem uwagi na resztę zawodników siedzących na ławce. Jeśli kibicują to dobrze, jeśli nie to nadrobię za nich.

Był kulminacyjny moment meczu, starałem się nie pominąć nawet chwili. W momencie, gdy na chwilę opuściłem powieki usłyszałem ostatni gwizdek. Z przejęciem otworzyłem oczy i spojrzałem na tablicę wyników. Z głośnym okrzykiem wyskoczyłem z ławki i pobiegłem do chłopaków. To takie nieprawdopodobne... Wygraliśmy... Pokonaliśmy tytana i przeszliśmy dalej niż kiedykolwiek.

Czułem poklepywania po plecach i jak ktoś czochra moje włosy. Byłem zbyt szczęśliwy, by zwrócić mu uwagę, nawet nie spojrzałem kto to był. Chciałem właśnie pogratulować Kageyamie, kiedy w wielkiej fali ludzi zauważyłem znajomą twarz. Pamiętając swoją obietnicę wyrwałem się drużynie i pobiegłem do niej. Serce biło mi tak głośno, że przez szum w swoich uszach nie słyszałem co do mnie mówi. Osiągnąłem ją jak najdalej od masy ludzi i spojrzałem prosto w oczy.

- Zamknij oczy. - powiedziałem i odgarnęłam kosmyki z jej twarzy.

- Ale po co? Nie idziemy cieszyć się z chłopakami? - Dziewczyna zaczęła odwracać się w kierunku drużyny, ale ja nie mogłem dłużej czekać.

Złapałem ją za ramiona i odwróciłem w swoją stronę. Zamknąłem oczy i pocałowałem [brunetkę, blondynkę itd] w usta, przelałem w pocałunek swoje wszystkie uczucia. Od tęsknoty po miłość, którą do niej czułem. Byłem tak zatracony w swoim zajęciu, że nie poczułem jak chłopaki poraz kolejny przyciągają mnie w swoją stronę. Z daleka widziałem [Imię] z jej czerwonymi policzkami i z dłonią przyciśniętą do ust. Czy miałem rację? Popełniłem błąd?

Dziewczyna uciekła, zanim zdążyłem choćby zareagować. Poczułem jak cała radość ze mnie ulatuje. Jednego dnia moje serce przeżyło tyle ile jeszcze nigdy wcześniej. Od stresu, przez radość i teraz ku żalowi. Odwróciłem się do drużyny i uśmiechnąłem sztucznie. Nie potrafiłem cieszyć się ich wygraną, gdy ja straciłem coś najważniejszego dla mnie.

~•~

Reader pov

Od pamiętnego meczu minęło kilka tygodni. W tym czasie Suga zaczął się dziwnie zachowywać, zresztą ja też. Nie wiedziałam jak mam się zachować po tym pocałunku. Czy to było naprawdę, czy po prostu zrobił to przez emocje, które go ogarnęły po wygranej.

Zamiast spotkań twarzą w twarz wymieniliśmy kilka prostych SMS-ów. Brakowało mi naszych spotkań, jego uśmiechu i prób rozbawienia mnie. Nie potrafiłam zrobić pierwszego kroku w jego stronę. Co bym mu wtedy powiedziała?

Westchnęłam i spojrzałam za okno. Robiło się już ciemno, a silny wiatr porywał liście do góry. Tak dokładnie czułam się teraz w środku. Targały mną sprzeczne uczucia. Chciałam, aby to wszystko okazało się tylko jednorazowym przepływem emocji, czy może by było to prawdziwe. Sama od niedawna czułam coś więcej do swojego przyjaciela, nie chciałem go tym jednak zadręczać. Tak ciężko pracował, by przygotować siebie i chłopaków do ważnego meczu.

Zacisnęłam dłonie w pięści i wróciłam do rozwiązywania zadań. W takich chwilach jeszcze bardziej chciałabym, aby ten incydent na meczu nie miał miejsca. Potrzebowałam swojego przyjaciela.

~•~

Byłam przy jednym z trudniejszych zadań, gdy usłyszałam pukanie. Odkopując się spod zeszytów poszłam otworzyć drzwi. Spojrzałam zdziwiona na roztrzepane przez wiatr włosy i na delikatny uśmiech Sugawary.

- Hej... Mógłbym zająć ci chwilę?

To śmieszne, że nasze relacje stały się tak napięte, że musi o to prosić. Z rezerwą postawiłam krok do tyłu i wypuściłam chłopaka do środka. Usiadłam na kanapie i poklepałam miejsce obok siebie. Starałam się nie zmienić swojego wyrazu twarzy, gdy siatkarz usiadł w fotelu.

Czekałam na jakikolwiek ruch z jego strony, ale on tylko patrzył w dywan i bawił się palcami.

- No więc o co chodzi? - wybuchłam w końcu, bo nie mogłam wytrzymać dłużej tej ciszy. - Patrząc na twoją postawę przyszedłeś zakończyć naszą przyjaźń prawda? - Chłopak na moje słowa podniósł głowę i spojrzał na mnie zdziwiony. - Trafiłam? Chcesz... To zakończyć? - ostatnie słowa wyszeptałam, nie chciałam w to uwierzyć. To nie mogło się stać.

- Nie! To nie tak! Ja... Chciałem przeprosić. - szarowłosy podrapał się po karku i spojrzał na mnie zdezorientowany. - Nigdy nie chciałbym zerwać naszych relacji. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Przyszedłem przeprosić za to co się stało po meczu.

- Czekaj, przepraszasz mnie za ten pocałunek?

Suga niepewnie pokiwał głową, a ja zamrugałam zdziwiona. Czyli jednak chodziło o te emocje. Odetchnęłam z ulgą, mimo że gdzieś w środku poczułam się zraniona. Chyba jednak pielęgnowałam w sobie nadzieję na coś więcej.

- Nic się nie stało. Rozumiem, te emocje każdego by poniosły.

- Emocje? Źle mnie zrozumiałaś, ja zrobiłem to z własnej woli. Widzisz, już od jakiegoś czasu chłopaki kazali mi wreszcie wyznać ci uczucia. Pomyślałem, że najlepiej będzie zrobić to na meczu. Przeprosiłem, bo widziałem jak na to zareagowałaś i jeszcze te niezręczne momenty, gdy się widzieliśmy. Nie chcę zaprzepaścić naszej przyjaźni przez moje uczucia. - Chłopak złapał mnie za ręce i posłał w moją stronę uśmiech. - Obiecuję nie szaleć z zazdrości i wiedz, że będę cię wspierać, nawet jeśli wybierzesz jakiegoś idiotę. - poczułam silne ramiona, które objęły mnie mocno. - Będę cię wspierał bez znaczenia co wybierzesz.

Uśmiechnęłam się pod nosem wzruszona. Pociągnęłam cicho nosem i szturchnęłam go w ramię.

- Nawet jeśli wybiorę Tsukishime?

- Na serio? Błagam tylko nie on! Myślałem, że może Asahi albo Yamaguchi, ale on?!

- Idioto! Tak się składa, że to w tobie jestem zakochana!

Suga podniósł głowę i spojrzał na mnie zdziwiony. Nie czekając na jego reakcję przyciągnęłam go do pocałunku i zamknęłam oczy. Chłopak zaraz się opamiętał i przyciągnął bliżej siebie. Pomyśleć, że nadal bylibyśmy przyjaciółmi, gdyby nie interwencja grupki chłopaków, którzy do tej pory myślą nad próbami zeswatania nas.

One Shoty Z NudówWhere stories live. Discover now