Kasamatsu x Nielot

990 67 30
                                    


- No spójrz jak on się wdzięcznie porusza na boisku. -Westchnęła szarooka dziewczyna w stronę swojej koleżanki.

- Hmm? Co?

- Znowu gapiłaś się na Kise prawda.

- Nie no co ty, słucham cię słucham. - Brunetka jednak dokładanie widziała jak wzrok Sleepy wciąż był skierowany na blondyna. Kręcąc głową krzyknęła do niego by szszedł z boiska, bo jego dziewczyna nie może skupić się na rozmowie.

Niestety krzyk szarookiej zdekoncentrował Ryoute i ten wpadł na swojego senpaia. Po chwili po sali rozniósł się dźwięk uderzenia i jęk Kise. Nielot się jednak nim nie przejęła zbyt skoncentrowana na gracji ruchów Yukio, gdy ten wbijał trochę rozumu do głowy blondyna.

- Hej teraz ty mnie nie słuchasz. - Dziewczyna odwróciła się do znajomej mrugając zaskoczona. - Tak, nie słuchasz mnie. Ile razy ci mówiłam byś zagadała do niego, a nie tylko się na niego patrzysz maślanym spojrzeniem.

- A-ale to nie takie proste. - Brunetka pokryła się wielkim rumieńcem i zaczęła się bawić palcami. - On nie jest taki jak Kise, gdy tylko jakaś dziewczyna do niego podchodzi, to ten ucieka.

- Gahh. - Sleepy oparła się o krzesełko z ciężkim westchnieniem. - Mówiłam ci, że ci z Ryoutą pomożemy.

- Nie, nie chcę pomocy!

Koleżanka nie zważając jednak na jej protesty podeszła do barierki i zawołała Yukio. Czarnowłosy szybko spojrzał na trybuny, a widząc dziewczynę jego kolegi z drużyny odmachał niezręcznie cały czerwony.

- Widzisz to wcale nie jest trudne... Nielot? Nielot wyłaź spod tego krzesła, ale już!

Po pokazaniu brunetce do czego służy krzesełko, dziewczyna ponownie wychylił się przez trybuny. Chciała ponownie zawołać chłopaka, ale z tyłu zrobiło się podejrzanie cicho. Widząc brak swojej znajomej szatynka westchnęła ciężko i wróciła do oglądania treningu. W jej głowie układał się jednak niecny plan spiknięcia dwójki przyjaciół. Z cwanym uśmiechem pomachała do swojego chłopaka, po czym zdobywając jego uwagę przywołała palcem. Potrzebowała pomocy i kilku statystów, a że chłopaka miała owiniętego wokół palca, to on jej wszystko załatwi.

~*~

- Ale co się stało Kise? - brunetka dała się ciągnąć z powrotem na salę, ale z lekkimi oporami. Czuła podstęp, jednak nie chciała zawieść przyjaciółki, jeżeli chłopak naprawdę sobie coś zrobił.

- No mówię ci, że znowu coś z tą nogą. - szatynka starała się nie uśmiechać pod nosem i mimo bolących policzków wypełniała swoje zadanie. - Pomożesz mi go przekonać, żeby usiadł na ławce. Wiesz, jaki jest uparty.

- No dobrze, pomogę.

Szefowa całego planu rozejrzał się po sali przed wpuszczeniem nieświadomej dziewczyny. Musiała sprawdzić, czy każdy jest na swoim miejscu. Będąc zadowoloną z efektów przepuściła brunetkę i niby zmartwiona podbiegła do blondyna otoczonego przez kolegów.

Nielot podeszła bardziej niepewnie. Starała się nie spoglądać na czarnowłosego, który kucał przy zawodniku. Widziała jak jego dłonie sprawnie sprawdzają stan kontuzjowanej nogi. Uśmiechnęła się pod nosem widząc zaangażowanie z jakim kapitan wykonywał swoje zadanie. Zawsze była pod wrażeniem tego, jak opiekuńczy był w stosunku do swoich młodszych kolegów. Cicho podeszła do zbiorowiska i położyła dłoń na ramieniu Kise.

- Usiądź na tej ławce skoro cię dziewczyna prosi. - powiedziała i uśmiechnęła się delikatnie do chłopaka.

- Nic mi nie jest. To oni panikują.

One Shoty Z NudówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz