Kagami x Reader

2.5K 167 122
                                    

- Mamo!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Mamo!

Usłyszałaś krzyk i głośny kaszel swojego dziecka w środku nocy i już wiedziałaś, że nastał ten najgorszy jesienny okres. [I.S] wczoraj cały dzień biegał z Kagamim po parku i to była tylko kwestia czasu, zanim się rozchoruje.

Wyplątując się z ramion swojego męża, wstałaś z łóżka i skierowałaś się do pokoju waszego synka.

Zapalając światło koło jego łóżeczka w kształcie wyścigówki, spojrzałaś na malca. Przeraziłaś się jego czerwonymi policzkami i oczami pełnymi łez.
Pobiegłaś szybko po termometr i zrobiłaś zimny okład. Mierząc dziecku temperaturę ciągle słuchałaś głośnego kaszlu i podciąganie noskiem. Po sprawdzeniu temperatury nałożyłaś chłopcu okład na czoło, nie zwracając uwagi na jego piski i prośby o zabranie zimnego materiału z jego czółoka. Serce ci się krajało, kiedy nie mogłaś spełnić jego prośby, ale jego zdrowie teraz było ważniejsze.

Taiga wszedł do pokoju, gdy podawałaś małemu leki i widząc sytuację uklęknął przed łóżeczkiem.

- Co się dzieje?

- Ma wysoką gorączkę i strasznie kaszle. Jutro będzie trzeba zabrać go do lekarza i ktoś będzie musiał z nim zostać.

- Mam jutro wolne - Czerwonowłosy spojrzał na ciebie ze zmartwioną miną i pogłaskał chłopca po gorącym policzku. - Co mistrzu? Jutro zostaniesz z tatą cieszy się?

- Na pewno, ale teraz idzie spać. - Utuliliście malca kołdrą, a Kagami dodatkowo poczochrał go po lekko wilgotnych od potu włoskach.

Rano

Przebierałaś małego z przepoconej piżamki słysząc, że Taiga szykuje dla niego kąpiel. Nie była ona długa, nie chcieliście by się bardziej rozchorował. Po wysuszeniu synka ubraliście go ciepło i ruszyliście do samochodu.

W trakcie jazdy głównym dźwiękiem w aucie był kaszel chłopca i jego pytania, czy daleko jeszcze. Dojeżdżając do przychodni Kagami wyjął malca i trzymając go wciąż w ramionach weszliście do budynku.

W poczekalni było dużo dzieci w wieku waszego syna i starsze. Mimo to mały nie wyrywał się, by się zapoznać czy by iść do kącika zabaw. Wtedy zrozumiałaś, że to nie jest jakaś tam infekcja, a wasz synek złapał ciężkie choróbsko. Taiga zaczął ściągać z chłopca kurteczkę i czapeczkę, a ty poszłaś go zarejestrować.

W gabinecie [I.S] był bardzo grzeczny i tylko raz pisnął, gdy pani doktor przyłożyła mu zimny stetoskop do plecków. Diagnoza była jasna, to angina uczepiła się waszego oczka w głowie.

Po wykupieniu leków i podania miliona instrukcji dla swojego męża, pospieszyłaś do pracy a mężczyzna wziął małego do domu.

Time Skip

- Tato! - Nie doczekując się żadnej odpowiedzi chłopiec wstał spod ciepłej kołderki i podreptał do salonu, gdzie jego ojciec odsypiał nadgodziny na kanapie. - Tatusiu ce mi się piciu. - Chłopczyk zaczął ciągnąć tatę za rękaw, a gdy i to nie pomogło wdrapał się na jego brzuch i zaczął ciągnąć go za włosy. - Tato! No oć!

- Co się dzieje? O co jest mistrzu, tata musiał zregenerować siły, by walczyć z pożarami rozumiesz prawda?

- Ce pić.

- Pić? Już, już. - Kagami wziął malucha na barana i udając samolot pobiegł do kuchni. Złapawszy soczek ruszył do pokoju chłopca. - Uwaga wieża podchodzimy do lądowania. - Mężczyzna, by urozmaicić dziecku chorobę, robił wszystko, by chłopiec wciąż się śmiał. Nawet jeśli chichot był przerywany kaszlem. - I co wieża mogę lądować?

- Ziezwalam, Ziezwalam. - Chłopczyk bardzo podekscytowany nową zabawą zaczął podskakiwać i piszczeć z ekscytacji.

- Podchodzę do lądowania i zziiuuummm. Samolot wylądował bezpiecznie pod ciepłą kołderką, czy pasażer już niczego nie potrzebuje?

- Cem olot! Olot!

- Oj, ale samolot już nie ma paliwa mistrzu. Kapitan też musi odpocząć. - Taiga już odchodził od łóżeczka, gdy usłyszał, że malec skacze po materacu. Nie przejąłby się zbytnio, gdyby nie dźwięk ustępujących sprężyn. Z refleksem wyuczonym w koszykówce, jak i w pracy jako strażak, szybko się obrócił i złapał chłopca.

Przytuliwszy go mocno do piersi zaczął go uspokajać i kołysać.

- Ciii, już dobrze wszystko w porządku. Nic się nie stało mistrzu. Jesteś bezpieczny.

- Ja cialem yć jak tata. - Chłopiec tłumaczył przez łzy i jednocześnie ocierał piąstkami oczka.

- No już, już.

Kagamiemu po upłynięciu godziny udało się uspokoić chłopca, a nawet ululać go do snu. Sam również położył się w sypialni z ciężkim westchnieniem ulgi. Wreszcie może odpocząć.

Niestety po jakimś czasie chłopczyk obudził się przez mocny kaszel niedający mu spokojnie zasnąć. Wzywał swojego tatę, ale ten długo nie przychodził, dlatego biorąc swojego misia za łapkę ruszył po zimnej podłodze do pokoju rodziców. Nie budząc taty wdrapał się na miejsce obok niego i wtuliwszy się zasnął.

Znalazłaś swoich chłopców w pokoju, gdzie Taiga przytrzymywał chłopca przy sobie ramieniem, a ten trzymał się palca taty z dużą siłą. Nie chcąc im przeszkadzać pocałowałaś każdego w czoło i przykryłaś ich kołdrą.

One Shoty Z NudówWhere stories live. Discover now