... i will save us all...

133 20 3
                                    

Postać, jakiś Sans, był ubrany w jakieś dziwne ciuchy. Strój, który nosił miał kilka warstw i jak dla mnie, to wyglądał on jak jakaś szynka wędzona w siatce. Serio.
Dodatkowo zauważyłam lewitującego ducha człowieka obok niego. Sądząc z wyglądu, była to Chara. Te oczy poznam niezależnie od AU.
- Kim ty jesteś...?- zapytała postać, wstając z ziemi i przyglądając się mi.
Spróbowałam wyglądać przyjaźnie i powoli podchodziłam do niego, analizując jego sylwetkę i zachowanie.
Zaprawiony w boju. Widać to po ruchach. Mimo niepewności, ma w sobie pewną stanowczość, ten rodzaj pewności siebie, który posiadają tylko osoby obchodzące się z bronią.
Ciekawy i jednocześnie nieśmiały. Ten wyraz twarzy mówi wszystko.
Oczy miał raczej smutne, widać, że cierpiał. Tylko kto wyrządził mu krzywdę?
- Mam na imię Lilith - odpowiedziałam krótko, sama zaskoczona moim nagłym przejawieniem empatii. Zepsułam się? A może to dusze dzieci Pacyfistycznej Ścieżki mnie zmieniają? Nie wiem.
- Ja jestem Cross.
I wszystkie elementy układanki nagle wskoczyły na swoje miejsce. Słyszałam o nim. Stracił swój świat.
A ten dialog znam aż nazbyt dobrze.
Tu, gdzie jestem, miał się rozpocząć X-Event. To Error, nie ja, miał tu przyjść, zabrać mu duszę i sprawić, że ten dostanie w swoje ręce połowę duszy oryginalnego Sansa.
Choć w sumie to i lepiej, że zakłóciłam przebieg Underverse. Chyba tak się to nazywało.
Póki co, Cross jest przerażoną istotą, która nie ma motywacji, by się mi przeciwstawić.
Pokłócił się z Inkiem, świata nie ma i nie wie, jak go odzyskać, więc w sumie to wyszło na lepsze. Tylko muszę się pospieszyć, zanim Ink tu przybędzie.
- Hej, nie chcę przeszkadzać, ale czemu patrzysz jak zahipnotyzowana w dal.
- Wybacz, Cross, ale zamyśliłam się. Wiesz, trochę się spieszę, ale możesz tu na chwilę podejść? Chciałabym ci coś pokazać, zanim pójdę.
-Naprawdę?
- Tak, chodź tu.
Uśmiechnęłam się kwaśno w duchu. Szkoda mi go zabijać. W końcu on też został skrzywdzony przez STWÓRCÓW. Ale nie mam wyboru.
- Przepraszam - szepnęłam cicho.
- Co mó-...

-99999999999999999

-Ale nie martw się, uratuję nas wszystkich.

EndTale [PORZUCONE]Where stories live. Discover now