... I will win

236 32 10
                                    

Horrortale Sans zaoferował mi uwolnienie z pułapki. Ale ja już wiedziałam, w jaki sposób chce mnie uwolnić.
Przygotowałam się do uniku przed jego siekierą. Co, jak się z resztą spodziewałam, nastąpiło prawie natychmiast po zaakceptowaniu oferty pomocy.
Wciąż z nogą w pułapce odskoczyłam, nie zwarzając na nasilający się, upajający ból. Szkielet trochę zdziwił się moją akcją, ale zaraz zabrał się do poprawienia swojego błędu.
Lecz nie dane mu było tego dokonać.
Działałam pod wpływem impulsu i czegoś jeszcze, czego nie potrafię rozpoznać. Zimne, pokryte pyłem i krwią ostrze, zostało udekorowane kolejną warstwą kolejnej substancji, przyozdabiając je pięknym szkarłatem. Ze swego rodzaju zachwytem patrzyłam, jak czerwone krople tańczą na zimnym powietrzu i lekko opadają na napotkaną powierzchnię, w tym wypadku na moją bluzę i śnieg dookoła.
Ale nic nie było tak wspaniałe, jak wyraz zaskoczenia na twarzoczaszce naszego kościanego kolegi. Zdziwienie zmieszane z niedowierzaniem i swego rodzaju szaleństwem tworzyło piękną mieszankę i wtaczało na swoistą urodę w jego twarz.
Uśmiechnęłam się, pełna satysfakcji i patrzyłam jak zamienia się w pył.
Szarawe drobinki powoli porywał lekki wiatr, którego wcześniej nie zauwarzyłam. To, w jaki sposób się rozchodziły, stanowiło nie małą sztukę, na którą wcześniej nie zwróciłam uwagi. A szkoda, bo pył potworów naprawde pięknie rozchodzi się w powietrzu.
Do rzeczywistości przywrócił mnie pulsujący ból w nodze, przypominający mi o małym, metalowym problemie.
Z westchnięciem położyłam mojego wiernego, zakrwawionego kompana na ziemię, czytaj nóż i chwyciłam rękami za brzegi metalowych szczęk.
Napięłam mięśnie, w z początku bezskutecznej próbie uwolnienia dolnej kończyny z pułapki. Ale Ludobójcza Ścieżka daje jednak swego rodzaju efekty i już po chwili szczęki rozwarły się, tworząc na tyle luźną szczelinę, bym mogła wyjąć nogę z ich potrzasku.
Po skończeniu czynności, usiadłam na śniegu i iważnie obejrzałam uszkodzenia, jakie wywołały szczęki.
Mogę powiedzieć tyle, że tą nogą nawet w miejscu, gdzie słońce nie dochodzi, pogrzebać się nie da. A zapis nie naprawi wyrządzonych szkód, bo mnie nie leczy. Wciąż mam za mały LV. Ale jest jeszcze jedno rozwiązanie.
Uniosłam mój nóż i zamachnęłam się nim, dokonując aktu amputacji na własnym ciele.

EndTale [PORZUCONE]Where stories live. Discover now