this is the past...

328 44 4
                                    

Powoli obróciłam się w stronę osoby, która wypowiedziała te słowa.
-A ty tu czego?- warknęłam w kierunku osoby, która to wszystko wywołała.
-W-wOaH, uSPok-óJ-j się-ę. wiDz-Ę, że Jest-t-teŚ ni-NIezŁA w NisZczE-E-eniU. tTro-ChĘ j-JaK ja-A.
Prychnęłam z pogardą, ale podeszłam odrobinkę bliżej do niego, zaś w mojej głowie ułożyłam już mały plan.
-Jak ty, tak?
-tA-aK, wŁAśnIe. NisZczY-Y-ysZ AU, Ta-a-K, Jak jA.
Tak jak on. Jednak Error jest głupi. On tylko niszczy AU, bo, no nie wiem do końca, ale raczej dla przyjemności- ta powiedziałabym jeszcze jakiś czas temu. Teraz jednak znałam prawdziwą przyczynę tego zachowania, jednak nie współczułam mu. B O J E S T M O R D E R C Ą.
-Coś sugerujesz w ten sposób, Error?- powiedziałam, przysówając się jeszcze odrobinkę, coraz bardziej zmniejszając odległość dzielącą mnie od niego. Zaś ten debil tego nie zauważył.
-t-T-Ak.
Odetchnęłam, odsuwając od siebie potrzebę skoczenia na niego i natychmiastowej zamiany osobnika stojącego przede mną w proch.
-A co?
Kolejny mały kroczek przybliżał mnie coraz bardziej w stronę osoby, która wywołała to wszystko.
Poczułam, jak zawładnęła mną NIENAWIŚĆ. On to zauważył. Z resztą, nawet on nie mógłby być aż tak ślepy.
Moje oczy stały się całkowicie czarne i puste. Poczułam, jak po policzkach spływa mi czarna, lepka maź. Moje serce jakby stanęło, a cała moja postać okryła się pyłem. Uśmiechnęłam się drwiąco.
-Czekałam na tą chwilę tak długo...
-n-No wIDzIsz, WartO sIę-ę do mnIE PrzYłĄCzyĆ.
Mój powolny krok przemienił się w bieg.
Z niezwykłą prędkością dotarłam do niego i zadałam cios nożem. Trafiłam.
-c-c-O?
-Czekałam na twoją śmierć- wysyczałam my prosto w twarz. Podobno nie można go zabić, a jednak teraz, na moich oczach, zamienił się w czarny pył.
Podniosłam rękę, jednocześnie przywołując szczątki jego duszy. Posłusznie wykonała moje polecenie.
Wchłonęłam ją.
-Pora się trochę zabawić.

EndTale [PORZUCONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz