Epilog.

1.5K 74 16
                                    

31 sierpnia

Spojrzałam na Rose ze łzami w oczach. Wzięłam głęboki wdech i zamknęłam oczy.

— Amy spokojnie!

— Nie mogę, ja n-nie mogę...

Zostałam przytulona przez nią i rozpłakałam się na dobre.

— Dasz radę, masz nas, wujków, mamę i tatę. A Alex się bardzo ucieszy!

— A Luke?

Spojrzała na mnie i widziałam jej zmieszanie na twarzy. Od urodzin blondyna dziewczyny jak i chłopcy zachowują się dziwnie. Unikają siebie nawzajem jakby było pomiędzy nimi spięcie. Pytałam wielokrotnie, czy coś się stało, ale zawsze otrzymywałam odpowiedź - wszystko jest dobrze, nic się nie stało, nie martw się, wszystko jest okay. Mimo i tak wiem, że coś się stało.

— Um, właśnie, kwestia Luke'a. Musicie ze sobą bardzo poważnie porozmawiać.

Odsunęłam się od niej i chwyciłam ją za ramiona.

— Powiedz mi, co się stało pomiędzy wami! Naprawdę mnie to martwi. Nawet nie możemy wyjść razem, nawet do głupiego kina czy na lody!

— Amy — odezwała się Kim, która dotychczas siedziała na łóżku — naprawdę musisz porozmawiać z Luke'iem. To ciężka sprawa dla nas wszystkich, ale myślę, że najcięższa jest dla ciebie i dla niego.

— Wszyscy coś wiecie i nie chcecie mi powiedzieć! To niesprawiedliwe!

— Przestań się denerwować — powiedział Tom, który stanął w drzwiach. — Boże, co za debil z tego Hemmings'a. Już wszystko wiem, chodź do mnie mała.

Wyciągnął ręce w moją stronę. Uśmiechnęłam się delikatnie i przytuliłam się do niego z całej siły.

— Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz. — Prychnęłam pod nosem. — Musisz tylko z nim porozmawiać. Na nic nie jest za późno. Na nic.

Odsunęłam się od niego gwałtownie. Spojrzałam na Tom'a z przerażoną minął.

— Nie mów, że to jest to co ja myślę...

Tom chwycił mnie mocniej za ramiona i przytrzymał.

— Amy tylko spokojnie, sam dopiero się dowiedziałem wczoraj.

Wyrwałam mu się i wyszłam z pokoju. Zbiegłam ze schodów. Z korytarza zgarnęłam swoją torebkę, w której miałam dokumenty a z komody klucze do auta. Zatrzasnęłam drzwi za sobą i odblokowałam auto, wskoczyłam do niego, zamknęłam drzwi i ruszyłam z piskiem opon. Wiedziałam, że jest coś na rzeczy, czułam to od powrotu z Miami. Ta jego rozmowa na lotnisku, to wszystko... Zatrzymałam się na światłach i chwyciłam telefon. Sprawdziłam godzinę i akurat zaczął dzwonić. Alice.

— Amy, gdzie jesteś? Mam do ciebie tą bluzkę...

— Jadę do Luke'a.

— Coś się stało? Masz taki dziwny głos?

— Tak, stało się! Wiedziałaś o tym, że chłopcy chcą wyjechać, bo mają trasę koncertową?!

Zapadła cisza. No tak, wszyscy wiedzieli oprócz mnie. Super!

— A wiesz co jest najgorsze? Jestem do cholery w ciąży! Czwarty tydzień, tak wychodzi z moich pieprzonych wyliczeń! Zajebiście!

— Co? Amy? Co jesteś?! Musimy porozmawiać, bardzo szybko i jak najszybciej się da. Wsiadam w auto i jadę do Luke'a. Nie możesz się denerwować, rozumiesz? Weź wdech i przejedź się dookoła i się uspokój, dobrze? Jestem za dziesięć minut. Dziesięć minut i jestem do zobaczenia.

bad girl → luke hemmings  ✔Where stories live. Discover now