Rozdział 6

3.4K 158 5
                                    

Po rozmowie z ojcem Luke'a, zabrałam od niego klucze od jego domu i natychmiast udałam się do samochodu. Moich przyjaciół odstawiłam po drodze do domu, co nie było trudne, bo miałam po drodze. Chcieli znać powód tego mojego pośpiechu. Wyleciałam z gabinetu jaj burza, jakby się paliło, o mało nie wywalając się o własne nogi. Po drodze do windy ciągnęłam ich jak worek ziemniaków byle dotrzeć jak najszybciej do auta. Opowiedziałam im w wielkim skrócie o co chodziło i umówiłam się na wieczór na pizzę, przy której miałam opowiedzieć ze szczegółami co dział ode mnie ojciec Hemmings'a. Sprawdziłam dwa razy adres, który podał mi Andrew. Podjechałam na posesje, sprawdziłam jeszcze raz adres. Wszystko się zgadzało. Na podjeździe stały jeszcze trzy inne auta. Calum, Ashton i Michael musieli być u niego. Odjechałam kawałek dalej, aby nie wyglądać podejrzanie. Miałam zapisany numer telefonu Luke'a. Miałam wykorzystać ten numer, aby dodzwonić się do blondyna, lecz ja miałam inny plan. Zdecydowanie lepszy, który miał zadziałać. Odblokowałam telefon i weszłam we wiadomości. Napisałam krótką wiadomość. 

"Pozbądź się przyjaciół. Musimy poważnie porozmawiać.". 

Odpowiedź przyszła dopiero po paru minutach. 

"Kim jesteś?" - typowe dla Luke'a. 

Bardziej spodziewałam się, że będzie kazał mi spadać albo w ogóle nie odpisze. Napisałam kolejną - "Pozbądź się ich i tyle. Tylko o to cię proszę. Nie każ mi długo na ciebie czekać.". Stukałam jakiś nieznany rytm paznokciami o kierownicę, czekając na odpowiedź. Długo nie nadchodziła, więc zaczęłam się martwić, że mnie po prostu olał. Spojrzałam na dom. Przed drzwi wejściowe wychodziła cała trójka, a za nimi Luke, który coś do nich mówił. W takich momentach przydałby się sprzęt szpiegowski. Naprawdę. Widziałam jak Luke patrzył się w telefon a potem coś na nim pisał. Przyszła odpowiedź. "Zostaw mnie.". Zaśmiałam się. Odjechałam jeszcze kawałek do tyłu, bo Hemmings zaczął się rozglądać po okolicy. Uchyliłam okno, mając nadzieję, że cokolwiek usłyszę.

— Tylko pamiętaj Luke! Nie mam zamiaru robić warty w szpitalu! — Powiedział Michael, który jako pierwszy wsiadł do samochodu. Pozostali tylko przytaknęli i zrobili to samo co Mike. Po chwili odjechali w swoje strony. Luke wrócił do domu, więc powoli podjechałam bliżej. Zgasiłam silnik i wyszłam z auta. Zapukałam w drewniane drzwi, ale nikt przez dłuższy czas mi nie otwierał. Niepewnie nacisnęłam klamrę. Moim zdziwieniem były nie zamknięte drzwi na klucz. Weszłam w głąb domu, nikogo nie było na korytarzy, w kuchni ani w salonie. Skierowałam się do góry po schodach. Rozpoznałam od razu drzwi od jego pokoju. Były wyklejone całe, od góry do dołu, plakatami zespołów rock'owych. Rozpoznałam prawie wszystkie. Zastanawiałam się kto to jest 5 Seconds Of Summer. Nie znałam tylko tego. Starałam się otworzyć drzwi bardzo po ciuchy. Najpierw chciałam sprawdzić co robi. Spojrzałam przez uchylone drzwi na cały pokój. 

Obserwowałam go. Szukał czegoś tak bardzo zawzięcie, że nawet mnie nie zauważył. Stał obok łóżka i szperał w szufladzie od szafki nocnej.

— Jest! — Krzyknął szeptem. Podszedł do komody, która była bardzo blisko drzwi. Nawet wtedy mnie nie zauważył. Wyciągnął coś z niej i udał się do łazienki. Nie zamknął drzwi, więc po cichu, na paluszkach udałam się za nim. Zerknęłam na niego, co takiego robi. Siedział na podłodze, bokiem do drzwi. Obok niego stała butelka wódki, do połowy pusta, otwarte opakowanie tabletek. W ręce trzymał brzytwę, czy on właśnie... Nie możne! Zanim się otrząsnęłam, brzytwa była przy jego nadgarstku zrobił parę pionowych nacięć, od góry do dołu. Nie mogłam na to patrzeć. Weszłam do łazienki i pociągnęłam za jego rękę.

— Co ty robisz idioto!? — Krzyknęłam. Zabrałam mu z ręki ten ostry przedmiot i wyrzuciłam gdzieś na podłogę. Spojrzałam na jego twarz. Oczy błyszczały od łez, a warga trzęsła się. — Luke... — Nic nie powiedział tylko wtulił się we mnie jak najmocniej potrafił. Nic nie mówiłam ani nic wyrywałam się, kiedy zaczęło mi brakować powietrza. — Spokojnie, nic się nie stało, Luke — szepnęłam cicho, a on wybuchł płaczem. Zaczął się trząść. — Delikatnie wstałam, wzięłam apteczkę z szafki i wróciłam do niego. — Podasz mi rękę, Luke? Teraz będzie szczypać, muszę to przemyć, dobrze?

bad girl → luke hemmings  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz