Rozdział 27.

1.8K 104 8
                                    

Usiadłam przed laptopem w mojej małej pracowni muzycznej. Wiedziałam, że nikt mi nie przeszkodzi dzisiejszego dnia. Mój ojciec, jako jedyny wiedział o tym miejscu, załatwiał sprawy na mieście. Chłopcy umówili się na granie w jakieś bezsensowne gry, ale prawda była inna. Myśleli jak wygrzebać się z gówna, w które się wplątali. A wujkowie byli w pracy. Miałam cały dom do siebie, byłam sama i bardzo dobrze wiedziałam jak ten czas spożytkować. Miałam cały miesiąc. Najpierw pomoc dla przyjaciół, a jednocześnie przygotowywałam małą niespodziankę. Wymyśliłam ją, kiedy trzy dni temu dyrektor mi oznajmił o zawieszeniu. Spojrzałam na ekran urządzenia. Program się włączył, znakomicie. Wpisałam "Luke Hemmings" i musiałam chwilę poczekać. Wyskoczyły mi po paru sekundach wszystkie dane osobowe o nim. Uśmiechnęłam się szeroko. Imię, nazwisko, data urodzenia, miejsca zamieszkania, obecny partner/partnerka, krewni, znaki szczególne, nazwa gangu, wrogowie i najważniejsze nazwa gangu, z którym mieli na pieńku. Spisałam sobie szybko tą nazwę. Oni należeli do Bromance**. Mieli tylko dwóch wrogów. Hornsby* i B.R.B.Y. Hornsby mieli do nich najwyraźniej problem. Nie miałam sensu sprawdzać każdego po kolei. Wystarczył mi jeden. Zatuszowałam ich dane, tak prowizorycznie na przyszłość. Nie chciałam, aby ktokolwiek coś o nich sprawdzał. Zamknęłam ten program i spojrzałam na tapetę. Niby zwykła, a jednak miała coś w sobie przez co ją mocno uwielbiałam. Przedstawiała mnie i wszystkich moich przyjaciół. Zrobiliśmy to zdjęcie w Nowy Rok. Chcieliśmy mieć jakąkolwiek pamiątkę z tego wypadku. Uśmiechnęłam się na widok Rose, która była zawinięta w grupy czarno-niebieski koc. Zamknęłam laptopa i wzięłam telefon do ręki. Wybrałam numer Calum'a. Dopiero po trzech sygnałach odebrał.

— Hej, Calum.

—Um... Hej? — powiedział, a raczej zapytał lekko zmieszany. Ustałam jak wstał i pewnie poszedł gdzieś indziej, abym nie słyszała ich rozmowy. Och, nawet mi na tym nie zależało. — Coś się stało?

— Właśnie... — powiedziałam, patrząc na kartkę. — To nie. Ale możesz przyjść?

— Jasne, ale tak teraz?

— Jakbyś mógł? Mam ważną sprawę. Jeżeli nie możesz to okay, bo macie te swoje gry, ale...

— Daj mi dziesięć minut. Jesteśmy u Michael'a. To do zobaczenia!

— Ta, do zobaczenia — powiedziałam po tym jak się rozłączył.

Schowałam szybko kartkę do szuflady, bo jego dziesięć minut to tak naprawdę pięć. Ma bardzo długo nogi, ale nie takie jak Luke. Od Michael'a idzie się bardzo szybko, bo on mieszkał stosunkowo bardzo blisko mnie. Wyszłam z garderoby, a potem zeszłam na dół, do kuchni. Nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki i duszkiem wypiłam. Usiadłam przy blacie i paznokciami, pomalowanymi na czarno, zaczęłam stukać jakiś rytm. Byłam ciekawa jak zareaguje na moją propozycję. Musiałam jeszcze porozmawiać z Irwin'em i Clifford'em, ale to wszystko w swoim czasie. Hemmings'a w to nie wmieszam. Będzie mi odradzać, ale chłopcy powinni się zgodzić. Drzwi otworzyły się z lekkim hukiem i tak samo się zamknęły. Do kuchni, jak do siebie, wpadł uśmiechnięty brunet.

— Już wiem! — Oznajmił mi tak wesoło, jakbym go nie widziała. — Co to za sprawa?

Uśmiechnęłam się pod nosem, a Calum zrobił tą swoją poważną minę.

— Amy, jeśli myślisz o tym samym co ja...

— A o czym ja myślę?

— Nie wiem, ale to nie będzie dobre.

Prychnęłam pod nosem.

— Gracie na balu, prawda? — Zapytałam, a on przytaknął. Wiadomo. — Mam wielką prośbę.

**

Zadowolona, kiedy Calum poszedł, wróciłam do pokoju. Mulat obiecał, że porozmawia z pozostałą dwójką i nic nie powie Luke'owi. Weszłam do garderoby, zamykając za sobą drzwi. Wzięłam zeszyt i przekartkowałam strony w poszukiwaniu jakieś piosenki. Nie mogła być cała mówiona, zbudziłoby to podejrzenia. Musiałaby być taka, której nikt się nie spodziewał, a tekst będzie tak mocno wciągający i będzie podobać się publiczności. Musimy to być też taka, aby wyglądało na piosenkę moich przyjaciół. Wymagania od dyrektora też były jasne i dosadne. Piosenka o miłości. Kim bym była, gdybym tej zasady nie złamała? Otworzyłam pierwszą, lepszą piosenkę. Przeczytałam test i to musiała być ta. Calum miał wmówić, że sam napisał. Mój teskt miał być wycięty. Musiało się to udać. Nie było innej opcji. Chwyciłam znowu telefon i stworzyłam grupową konwersację. Dodałam wam wszystkich prócz Calum'a.

bad girl → luke hemmings  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz