Rozdział 10.

3.3K 138 5
                                    

— Po co mi sukienka i buty? — zapytałam nazajutrz. Luke odprowadził mnie wczoraj do domu po małym koncercie dopiero po dziesiątej. Zwinął się do domu i przyszedł niedawno. Miał jakieś sprawy do załatwienia. Spędziłam naprawdę wyśmienite urodziny.

— Jedziemy na imprezę. Uczcijmy twoje urodziny. Wychodzimy o ósmej.

Spojrzałam na wyświetlacz telefonu i mina mi zbledła. Było po siódmej. Miałam tylko czterdzieści minut, aby się przygotować i wyjść z domu! Przecież to tak mało czasu!

— Luke ty debilu!

Walnęłam go w ramię i pobiegłam do góry. Uszykowałam tą sukienkę i buty na łóżko. Poszukałam odpowiedniej bielizny w komodzie i w tym czasie przyszedł Luke.

— Za co to było?! — powiedział z oburzeniem i cały czas masował bolące miejsce. Niech nie przesadza, pomyślałam.

— Bardzo szybko mi to mówisz! Mam mniej niż czterdzieści minut, aby się wyszykować!

Weszłam do łazienki z bielizną w ręce. Położyłam ją na koszu na brudną bieliznę i wyskoczyłam z swoich ubrań, które rzuciłam na podłogę. Pozbieram je później, pomyślałam. Weszłam pod prysznic, umyłam ciało i włosy naprawdę w ekspresowym tempie. Nigdy mi tak nie zależało, aby wyjść na czas. Owinęłam się ręcznikiem i w tym samym czasie wszedł blondyn.

— Nie widzisz, że zajęte?

Uśmiechnął się i oparł się o framugę drzwi.

— Słodko wyglądasz jak masz mokre włosy.

— Wypad Luke! Poczekaj na łóżku. Dwadzieścia minut i będę gotowa.

Zaklną cicho pod nosem i powiedział coś w stylu "Jasne, dwadzieścia minut". Olałam to totalnie i zaczęłam się wycierać. Ubrałam bieliznę i spojrzałam na telefon. Trzydzieści minut. Niezły czas. Rozczesałam włosy, aby po suszeniu nie wyglądały jak siano. Wyciągnęłam sprzęt i zaczęłam szybko suszyć. W tym czasie Luke zaczął zrzędzić pod drzwiami o tym, abym się pośpieszyła, bo nie zdążymy. Odłożyłam suszarkę i zaczęłam robić makijaż. Postawiłam na mocny makijaż. Na twarz nałożyłam podkład i korektor, przypudrowałam to wszystko. Wypełniłam szybko brwi i nałożyłam cienie na powieki. Trochę czarnego i złotego. Nie lubiłam jakiegoś przepychu na oku. Narysowałam jeszcze mocną kreskę. Na usta nałożyłam krwistą pomadkę, aby wszystko podkreślić. Znowu zerknęłam na telefon i zostało tylko dziesięć minut. Na rzęsy nałożyłam tusz i zostałam kosmetyki tak jak były.

— Skończyłaś?! — jęknął Hemmings pod drzwiami. Otworzyłam je z dużą siłą, a blondyn, który opierał się o nie, wylądował na ziemi, pod moimi nogami. Podniósł głowę do góry i zassał głośno powietrze. — Cholera jasna!

— Wstawiaj i nie wygłupiaj się! Pomożesz mi ją zapiąć?

Założyłam tą prześliczną sukienkę. Nadal nie wiedziałam po co taka ładna. Na imprezę zawsze ubierałam coś innego, nie chciałam, aby ktoś na mnie coś wylał albo pobrudziła się od czegoś innego. Hemmings wstał z podłogi i podszedł do mnie. Podciągnęłam bardziej sukienkę, aby dobrze się zapięła.

— Luke, dalej, bo to przez ciebie się spóźnimy.

Zapiął zamek błyskawiczny i opadł na łóżko. Ja w tym czasie spakowałam swoje najpotrzebniejsze rzeczy to mniejszej torebki. Telefon, małą szczotkę do włosów i małe opakowanie chusteczek nawilżających. Do tego jeszcze parę dolarów za zamek. Poprawiłam włosy i sukienkę, wzięłam szpilki i torebkę. Ruszyłam na dół, a za mną Luke.

— Do jakiego klubu idziemy?

— Jeszcze nie wiem — wymamrotał pod nosem i przeczesał ręką włosy. Kłamał.

bad girl → luke hemmings  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz