Rozdział 12.

3.6K 131 8
                                    

Amy

Obudziłam się w wygodnym łóżku, zbyt wygodnym jak na moje. Uśmiechnęłam się i podniosłam się na łokciach. Zaspanymi oczami rozejrzałam się po pomieszczeniu. Było to nie za duży pokój z niebieskimi ścianami. Biurko stało z prawej strony, koło okna. Szafa po lewej od okna i komoda na prawo od drzwi. Na ścianach i drzwiach były w różnych miejscach popowieszane plakaty zespołów. Najwięcej było Blink-182, Queen, Green Day i AC/DC. Okryłam się i ruszyłam w stronę drzwi. Nacisnęłam klamkę i wyszłam na przestronny korytarz. Na przeciwko pokoju były schody, więc ruszyłam nimi na dół. Właśnie stamtąd dochodziły odgłosy odbijających się talerzy i rozmów. Poszłam za dźwiękiem. Dotarłam do kuchni, gdzie był Luke i jakaś starsza kobieta. Oparłam się o ramę od drzwi i obserwowałam go, jak sobie radzi z robieniem ryby. Był taki radosny przy tym. Starsza pani zaśmiała się i pokręciła głową.

— Za dużo soli, słońce! — Wzięła od niego coś. — A teraz dodaj tego.

Obróciła się i zrobiła duże oczy.

— Amy! Skarbie, już wstałaś!

Blondyn odwrócił się do mnie, poszedł i mocno przytulił mnie do siebie. Szepnął "Przepraszam" do ucha.

— Luke, jest ok. To nie twoja wina, to moja wina.

Odsunęłam się od niego i spojrzałam na Hemmings'a. Założyłam ręce na piersi.

— Co ja tutaj robię?

— Pomożesz zrobić obiad? Luke nic nie umie! I wspominał, że nie jesz mięsa oprócz ryby.

Kiwnęłam głową, zgadzając się z tym. Luke obrócił mnie i popchnął w stronę schodów.

— Chodź, przebierzesz się, bo pewnie nie chcesz być w tych ciuchach od wczoraj. — Pokazał na mnie. Nie odzywając się, ruszyłam do góry. Nie musiałam się oglądać za siebie, aby wiedzieć czy on idzie za mną. Czułam jak wypalał mi dziurę w placach. Weszłam do pokoju i usiadłam z powrotem na łóżku. Wiedziałam, że chciał jeszcze o tym porozmawiać, było to widać po jego zaciętej minie. Wzięłam głęboki wdech. — Amy, ja jeszcze raz chcę przepro...

— Luke! Zamknij się do cholery! To moja wina! Tylko i wyłącznie moja! Powinnam ci o tym powiedzieć, a tego nie zrobiłam. — Spojrzałam na niego. Stał przy drzwiach, zacisnął usta tak, że nie było widać kolczyka. Westchnęłam. — Zrobisz sobie krzywdę. Luke, proszę cię.

— Nie zrobię — mruknął pod nosem. — Amy...

— Znowu zaczynasz? Jezu! Ile razy mam powtarzać, że to moja pieprzona wina! Zawsze była! — Wstałam. — Mogłam w ogóle nie zaczynać z tym! Ale to wszystko zaczęło się po twoim wyjeździe! Naprawdę starałam się być silna, chciałam... Chciałabym być naprawdę silna. Calum mówił, z resztą sam coś mówiłeś, że planujecie coś na mnie. Bałam się, rozumiesz? Nawet nie wiesz jak bardzo. Chcieliście mnie zdemaskować na wyścigu, że wreszcie się wam to uda.

Luke przyłożył mi palec ustach, nie zauważyłam kiedy poszedł do mnie. Spojrzał mi w oczy.

— Zawsze chciałem to zrobić.

Chciałam zapytać, co takiego, ale skutecznie mi to uniemożliwił. Przysnął swoją twarz do mojej i pocałował. Z początku byłam zdziwiona i zszokowana. Stałam jak słupek. Ocknęłam się dopiero, kiedy zrezygnowany Luke chciał się ode nie odsunąć. Pociągnęłam go za koszulkę i oddałam pocałunek. Z początku był powolny. Luke nadawał tempa. Stanęłam na palcach, ale to i tak było za mało. Hemmings przeniósł swoje ręce na moje biodra, a ja zarzuciłam mu na kark. Pociągnęłam za włosy z tyłu głowy, zamruczał jak kot. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc do dostęp. Uzyskał go niemal od razu. Całowaliśmy się z jakimś uczuciem, nie miałam pojęcia jakim. Czułam motylki w dolnych partiach brzucha. Jako nastolatka, a raczej jeszcze dziecko, byłam w nim zakochana w blondynie. Chciałam mu powiedzieć, ale wtedy wyskoczył mi z przeprowadzką. Nasza przyjaźń się rozpadła, a co byłoby przy związku? Znałam na tyle dobrze Hemmings'a, że wiedziałam jakby to przeżył. Przeżyłby to dużo gorzej. Dlatego wolałam trzymać buzię na kłódkę. Luke przygryzł moją wargę przez to pisnęłam zaskoczona, a on się zaśmiał. Odsunął się i oparł swoje czoło o moje.

— Ja też chciałam to zrobić. Już dawno — powiedziałam, czym go zaskoczyłam. Uśmiechnął się od ucha do ucha. — A teraz powiedz mi gdzie jest prysznic, bo pewnie śmierdzę i w co mam się ubrać.

Luke zaśmiał się, odsuwając się ode mnie. Poszedł do szafy. Po chwili mał mi parę spodenek, które dla niego są jak krótkie, a dla mnie były do kolana i bluzkę zespołu Green Day i parę bokserek. Nie musiałam nic mówić, chwycił mnie za rękę i zaprowadził pod drzwi łazienki.

— Tam masz wszystko, co będzie ci potrzebne — powiedział na odchodnym. Otwarłam drzwi łazienki i zamknęłam z powrotem. Na kluczyk, w razie czego, jakby odwaliło coś Hemmings'owi i wszedł, tak jak u mnie w domu. Średnie, bardzo jasne pomieszczenie. Płytki były koloru niebieskiego do połowy a do ziemi były białe. W prawym roku prysznic, a w lewym wanna. Duże lustro było trzy kroki od drzwi. Rzeczy od Luke'a położyłam na kosz koło prysznica. Podeszłam do lutra i przeraziłam się swoim własnym wyglądem. Potargane, świecące się włosy, makijaż rozmazany po całej twarzy. Przemyłam twarz wodą i przeczesałam szczotką włosy. Chyba się nie obrażą za użycie szczotki, pomyślałam. Po dwudziestu minach gorącego prysznica wyszłam z kabiny. Ubrałam rzeczy blondyna i wytarłam dokładnie włosy. Wyszłam z pomieszczenia, kierując się do kuchni, aby pomóc sympatycznej kobiecie przy robieniu obiadu. Kiedy weszłam do pomieszczenia, kończyła doprawiać rybę. Obejrzała się za siebie i uśmiechnęła się.

— O już jesteś! — Klasnęła dłońmi. — Trzymaj gumkę do włosów.

Odebrałam od niej gumkę i związałam od razu włosy.

— Co mam robić?

Zaczęła mi tłumaczyć co mam pokroić, umyć i wyciągnąć. Wyciągnęłam warzywa z lodówki i zrobiłam sałatkę. Ona dokończyła rybę i wsadziła ją do piekarnika. Poszła sprzątać salon i mówiła do Luke'a, by nakrył do stołu. Długo się nie ruszał, dlatego postanowiłam sama iść i sobie z nim porozmawiać.

— Luke! Chodź do mnie na chwilę!

Zaczęłam chwilę i zjawił się dosyć szybko jeszcze z mokrymi włosami. Zatrzymałam wzrok na jego klatce piersiowej i na dwóch tatuażach. Szybko się ocknęłam i spojrzałam na jego twarz, nawet nie zauważył, że się na niego gapiłam. Nie chciałam, aby wzrosło mi ego.

— Ty wiesz gdzie są talerze, prawda? — Przytaknął. — No to je teraz rozłożysz, razem z sztućcami. Uśmiechnęłam się słodko, gdy robił kwaśną minę i zaczął kręcić, że nie chce. Kiedy miał zacząć narzekać, szybko cmoknęłam go w usta. Wyszczerzył białe zęby i bez słowa poszedł do szafki, wyciągając trzy talerze. Znów zakręciły się motyle w moim brzuchu.

Stare uczucie odżyło?

O Boże, pewnie tak.

Spojrzałam ostatni raz na niego i lekko się uśmiechnęłam. 

Luke Hemmings... 

Idealny chłopak. 

🏀🏀🏀🏀

Słowa po korekcie: 1135

Słowa przed korektą: 1106

Data korekty: 7.08.2019

Data opublikowania: 29.10.2016

Wszelkie komentarze, dotyczące błędów są już nieaktualne. Niektóre sceny zmieniły się.

**

Moja noga umiera, cholera. Mam skręconą kostkę + zerwaną torebkę stawową. TRZY TYGODNIE  W DOMU I W ORTEZIE. help me 

ps. Chociaż jestem do przodu o jeden rozdział z poprawami do BG, heh, zaczęłam 14 rozdział. Jeżeli się wyrobię będę dodawała częściej. 

bad girl → luke hemmings  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz