Rozdział 22.

2.8K 117 9
                                    

Wtorek, 29 grudnia. Dwa dni do Sylwestra.

Za dwa dni Nowy Rok! Czekaliśmy na niego z całą paczką już od dłuższego czasu. Ich rodzice jak i moi wujkowie wyrazili zgodę, abyśmy pojechali do Melbourne, dokładnie na plażę St. Kilda Beach* i do Lune Park'u*. Co do Luke'a i do tego feralnego dnia - powiedziałam mu wszystko jak tylko przyszedł. Nie chciałam tego przed nim ukrywać. W końcu prawda i tak miała kiedyś wyjść. Poza tym, Michael wiedział, to Luke powinien bym bardziej. Był moim chłopakiem, którego kochałam. Rozpięłam torbę i otworzyłam szafę, czas się pakować, bo wyjeżdżaliśmy jeszcze dziś. Jechaliśmy w dwunastkę. Czemu tak dużą paczką? Tom i Kazz wreszcie znaleźli wybranki swojego serce. Umówiliśmy się, że ja jechałam z Luke'iem i braliśmy nasze bagaże, jedzenie i śpiwory. Calum jechał z Amber i brali część namiotów i swoje bagaże. Potem jechał Ashton z Rose, którzy zabierali jeszcze Michael'a i Alice. Jechali tą ciężarówką! Zwaną też "Kochanką Ashton'a", ale pospolita nazwa to Freelander. Oni zabierali resztę namiotów, gitary zespołu, alkohol i swoje bagaże. W jednym samochodzie mieli jechać Kazz i Tom ze swoimi dziewczynami i zabrali tylko swoje torby. Mieliśmy spa pod namiotami, bo pogoda jako tako na to pozwalała. Jechaliśmy tam na tydzień. Oczywiście po odliczeniu dwóch dni, aby przyjechać i odjechać, to na miejscu byliśmy cztery dni. Jakby pogoda się zepsuło to mieliśmy domek, ale nie chcieliśmy z niego korzystać.

— Amy! — Usłyszałam krzyk z dołu. — Zejdziesz na chwilę?!

— Jasne! — Odpowiedziałam i złożyłam dwie bluzy, które trzymałam w ręku do torby. Ruszyłam przez korytarz. — Gdzie jesteś, ciociu?!

— Kuchnia!

Skierowałam się tam i weszłam. Spojrzałam na nią.

— Co się stało?

— Przed chwilą był zjazd matek — powiedziała, a ja otworzyłam oczy ze zdziwienia.

— Co? Jakich matek?

— Najpierw była Joy razem z Anna'ą. Zaraz po niej przyjechały Liz z Karen. Przywiozły wam jedzenie. Z resztą ja też mam coś dla was! — powiedziała i uśmiechnęła się z słodko.

— My i tak chcieliśmy jechać z Hemmings'em do sklepu. Nie potrzebnie...

— Nie! Nie! Nie! Nie będziecie wydawać pieniędzy. Nie ma tam zdrowego pożywienia, to się nie martw.

Zaśmiałam się i poszłam z powrotem do pokoju. Dokończyłam pakowanie ubrań; wzięłam tylko cztery pary krótkich spodenek, cztery pary długich na wszelki wypadek, parę bluzek z krótkim rękawkiem i z długim, jakieś trzy bluzy z kapturem, jakąś sukienkę, oczywiście bieliznę, dwie pary lity i trzy pary trampek. Do mniejszej torby, którą będę miała przy sobie wpakowałam szminkę, tusz do rzęs, płyn do demakijażu, i zakupione wcześniej słodycze; 4 paczki kwaśnych żelków, 4 zwykłe, cztery butelki soku pomarańczowego, cztery batony i dwie czekolady. Połowę z tego było blondyna, nie chciało mu się iść do sklepu, aby zakupić, więc zrobiłam to też ja. Połowę z tego jest blondyna, nie chciało mu się iść do sklepu, aby zakupić, więc kupiłam mu też. Postawiłam obie torby na łóżko i poszłam do łazienki; tam pomalowałam się i schowałam kosmetyki do kosmetyczki (połowę, bo większość mam już w małej torbie), która później trafiła do dużej torby. Na drogę uszykowałam sobie wygodne czarne leginsy, czarne trampki na nogi, skórzaną kurtkę, a na górę czarną bluzkę z nadrukiem "5 Seconds Of Summer", którą zrobiłam specjalnie na tą wycieczkę. Chciałam zobaczyć ich miny jak zobaczą mnie i dziewczyny w takich samych koszulkach! Zrobiłam też do pozostałych dziewczyn; dla Amber, Alice, Rose, Kim i dla Maddy. Dwie ostatnie to dziewczyny Kazz'a - Kim - i Tom'a - Maddy. Założyłam na siebie wybrany zestaw i z torbami zeszłam na dół. Położyłam większą koło drzwi, a na nią mniejszą i udałam się do kuchni.

bad girl → luke hemmings  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz