Rozłączyła się, a ja nie zdążyłam nawet opowiedzieć. Ruszyłam powoli i pojechałam dookoła. Racja, nie mogę się denerwować. Spokojnie, wydech i wdech. Objechałam okolicę dwa razy i ruszyłam w kierunku domu Luke'a. Samochód Alice już tam stał. Zaparkowałam i wyszłam, zamykając samochód. Zauważyłam dziewczynę, biegnącą w moją stronę.

— O boże, Amy! — Przytuliła mnie z całych sił. — Damy sobie radę.

Obsunęłam się od niej i spojrzałam na twarz. Oczy tryskały pozytywną energią, ale też widziałam smutek. Jej twarz trochę była zaokrąglona, a skóra na twarzy jakby błyszczała. Spojrzałam na jej brzuch. Lekko zaokrąglony. No nie wierze.

— Alice, o boże! Ty też?! Calum wie? — Zapytałam od razu.

— Tak, jestem w trzecim miesiącu. Nie jestem zadowolona, że wyjeżdża. Chciał mnie nawet wziąć ze sobą, ale kategorycznie obmówiłam. Wiem, że Amber wyjeżdża z Ashton'em, a Mike i Rose będę nadal razem, ja i Calum ze względu dziecka spróbujemy, a wy?

Spojrzałam na nią smutna.

— Na początku wakacji rozmawialiśmy z Luke'iem przy winie bardzo otwarcie i przyznał, że nigdy nie chce mieć swoich dzieci. Alex'a kocha, ale nigdy nie chce mieć własnych.

Warga zatrzęsła mi się, a do oczu napłynęły zły.

— Uwierz mi, Luke był wtedy pijany, nie mówił tego co naprawdę myśli.

— Pijany człowiek prawdę ci powie. Poza tym, Luke był trzeźwy.

— Nie przejmuj się, idziemy do niego. Dziś z tego co wiem, mają wyjeżdżać. Przesunęli wyjazd.Kiwnęłam głową i ruszyłam w stronę domu Hemmings'a. Wzięłam głęboki wdech i zadzwoniłam dzwonkiem. Chwyciłam Alice za rękę i ścisnęłam ją. Drzwi otworzyła matka Luke'a. Spojrzała na nas dziwnym wzrokiem.

— Jest może Luke? — Zapytałam się. Spojrzała na nas dziwnie.

— Luke? Em, Luke?! — Odsunęła się od drzwi i krzyknęła w stronę schodów. — Miał dopiero wyjechać za godzinę, jego walizki zniknęły już wcześniej, ale powinien być jeszcze. Wejdźcie, zrobić wam dziewczyny herbatę?

Kiwnęłyśmy głową na tak i jako pierwsza wyrwałam się w stronę schodów. Doszłam do drzwi od jego pokoju. Były puste. Wcześniej było tutaj masę plakatów, naklejek, a teraz są zwykle, białe, pomalowane na świeżo. Chwyciłam za klamkę i popchnęłam delikatnie, aby ustąpiły.Pokój był pusty. Zostały tylko meble. Nie było śladu ani Luke'a ani jego walizek czy jakichkolwiek rzeczy, po które mógłby się jeszcze wrócić. Nie ma zdjęć, nie ma nawet pluszaków w kształcie pingwina. Zniknęło dosłownie wszystko.

Nie ma go. Wyjechał. Zostawił mnie. Zostawił nas.

Do oczu napłynęły mi łzy. Miałam ochotę rzucić się na to puste łóżko i zacząć płakać.

— Amy, co tak szyb...

Spojrzałam na Alice, która zaniemówiła kiedy rozejrzała się po pokoju. Przytuliła mnie bardzo mocno.

— Damy radę, Amy. Calum obiecał, że pomoże, kiedy któraś z nas będzie potrzebować pomocy. Mamy jeszcze Kim i Maddy. Tom'a i Kazz'a. Masz rodziców Luke'a i swoich. Ann i Mark'a.

— Nie dam sobie rady sama!

— Nie będziesz sama. — Chwyciła mnie za ramiona. — Musimy iść teraz do Liz i jej wszystko powiedzieć, dobrze?

Kiwnęłam głową i ruszyłam do schodów.

— Amy? Jeszcze jest jest jedna kwestia, chcesz aby Luke wiedział, że będzie ojcem?

Spojrzałam na nią i zaprzeczyłam ruchem głowy. Nie chcę, aby ktoś, taki jak on, próbował się ze mną kontaktować. Udowodnił na ile mu na mnie zależy, zostawiając mnie bez słowa.

— Mimo wszystko wiem, że Luke powinien wiedzieć, ale jednak zostawił mnie, nawet nie mówiąc, że gdzieś wyjeżdża. Zaczął nowe życie beze mnie, a ja nie będę mu się wtrącać.

Zeszłyśmy na dół do Liz. Usiadłam ze spuszczoną głową przy stole w kuchni. Nie chciałam, aby zobaczyła moje łzy.

— I jak dziewczynki, Luke jest?

Spojrzałam na mamę Luke'a. W oczach nadal miałam łzy.

— Luke wyjechał. Nawet mi nie powiedział.

Zacisnęłam wargi, powstrzymując się od rozpłakania. Pokręciłam głową i chciałam wstać, lecz ręka Alice mnie powstrzymała.

— Jest jeszcze jedna sprawa, o której musi pani akurat wiedzieć, ale nie Luke. Cokolwiek by to było, może pani zachować tej tajemnicy? — Zapytała Alice, a ja byłam szczęśliwa, że nie musiałam tego powiedzieć. Liz spojrzała na nas wyczekująco.

— Zgoda, ale jeżeli to będzie poważna sprawa, która dotyczy też mojego syna, to...

— Proszę, uszanuj moją decyzję. — Odezwałam się. — Luke mnie zostawił, nawet się nie pożegnał ani nic o tym nie powiedział. Odszedł bez słowa. Jak tak mało odpowiedzialny człowiek może być dobrym ojcem?

Blondynka spojrzała na nas w wymalowanym szokiem na twarzy.

— Jesteś... Jesteś...

— Tak, jestem w ciąży. Czwarty tydzień. Mniej więcej. Nie byłam u lekarza, ale wybieram się w najbliższym czasie.

— Zanim zacznie pani mówić, cokolwiek, najpierw proszę nas wysłuchać — powiedziała Alice, kiedy Liz chciała coś powiedzieć. — Amy już ma jednego syna. Zajmuje się nim dobrze. Wiem, że to dla nas wszystkich będzie bardzo trudne i ciężkie, szczególnie dla Amy i dla Alex'a. A tym bardziej, kiedy Luke się dowie, że jest ojcem. — Spojrzała na mnie. — Sama jestem w ciąży. Uprzedzę pani pytanie, moja rodzina wie. Calum również.

— Przecież wy jesteście takie młode...

— Tak, owszem. Dlatego moje pytanie za Amy brzmi, czy jest pani wstanie pomóc w razie czego Amy przy bobasku?

Spojrzałam na Liz, a ona się uśmiechnęła.

— O Boże! Zostanę babcią! Wreszcie! — Krzyknęła i szybko wstała, aby mnie przytulić. — Amy, mam nadzieję, że wiesz, że tak czy tak Luke się kiedyś dowie?

Uśmiechnęłam się delikatnie i przytaknęłam. Wiedziałam, że Luke dowie się o dziecku. Nie wiedziałam kiedy to się stanie. Nie miałam pojęcia jak przyjmie tą wiadomość.

🏀🏀🏀🏀

Słowa po korekcie: 1332

Słowa przed korektą: 1359

Data korekty: 18.05.2020

Data opublikowania: 04.06.2018

Wszelkie komentarze, dotyczące błędów są już nieaktualne. Niektóre sceny zmieniły się.

bad girl → luke hemmings  ✔Where stories live. Discover now