Rozdział 10

4.4K 239 12
                                    

 Obudziłam się w swoim łóżku. Lucyfer siedział przy mnie i patrzył prosto w twarz.

- Co się stało?-zapytałam pamiętając wszystko jak przez mgłę.

- Zemdlałaś- odparł spokojnie, chociaż umiałam odgadnąć, kiedy coś go martwiło.

- Był u ciebie medyk, trucizna cię omal nie zniszczyła. Gdyby przybył trochę później byłoby po tobie, przepraszam cię- odparł ze smutkiem.

- Daj spokój, jest w tym dużo mojej winy, wciąż cię denerwuję, chociaż to ty się o mnie martwisz i chcesz chronić, domagam się prawdy, chociaż nie jestem do końca pewna czy chcę ją usłyszeć.- powiedziałam i spróbowałam się podnieść odrobinę. Ból przeszył  całe moje plecy.

-Aaa!!- krzyknęłam odruchowo, a Lucyfer poderwał się z miejsca i spróbował mi pomóc. Wreszcie usiadłam wygodnie. W drzwiach stanął Aro. Lampka zmierzył go wzrokiem, który na sto procent nie należał do przyjemnych.

- Jak się czujesz?- zapytał mnie.

- W porządku- odrzekłam obrażona na niego. To przez niego wyszła na ta cała bójka i jeszcze mnie odepchnął...

- Kate ja... przepraszam za to co się stało, przesadziłem- powiedział ze spuszczoną głową.

- Było minęło- powiedziałam obojętnie. Spróbowałam wstać.

- Leż, lekarz powiedział, że musisz wypoczywać co najmniej kilka dni- powiedział Lucjan układając mnie w pozycji leżącej i poprawiając kołdrę.

- Tobie to pewnie na rękę, co?-zapytałam śmiejąc się, a on odwzajemnił się tym samym.

- Nie ukrywam, ma to pewne zalety- zażartował sobie.

Spojrzałam na Aro. Był jakiś dziwnie zamyślony.

- Aro co masz taką minę?- zapytałam zaniepokojona.

- Nic takiego, pójdę już- powiedział i zniknął za drzwiami.

- Co go ugryzło ?- zapytałam Lucyfera, ale on tylko wzruszył ramionami.

- Nie mam pojęcia- odparł szczerze.

Kiedy zostałam sama na piętrze, postanowiłam wstać mimo zakazu. Chciałam dowiedzieć się czegoś na temat Shar. Jednak się nieco przeliczyłam, bo Lucjan odsłuchał moje myśli i czekał cierpliwie na korytarzu.

- Zawsze musisz być taka uparta?- zapytał, a ja aż podskoczyłam zaskoczona jego obecnością.

- A ty zawsze musisz być najmądrzejszy?- odparłam pytaniem na pytanie.

- Zawsze, bo jestem władcą tych piekieł- pochwalił się jakby nie wiem co to było.Władca się znalazł.

- Muszę się czegoś dowiedzieć o tej Shar, ty nie planujesz mnie w tej sprawie oświecić, więc postanowiłam poszukać czegoś na jej temat w szkolnej bibliotece- powiedziałam szczerze i spojrzałam mu w oczy czekając na jego ruch. Westchnął ciężko.

- Jak wrócisz do łóżka to ci powiem kto to jest- zapewnił, więc prychnęłam tylko i wróciłam do łóżka przykrywając się kołdrą.

- W takim razie słucham- odparłam, a on westchnął chyba najciężej jak umiał. Jego mina nie była zbytnio zadowolona.

- Shar to bogini nocy- zaczął.

- To już wiem, powiedz coś nowego- odparłam znudzona.

- Jeśli nie będziesz mi przerywać to się czegoś dowiesz- odparł zirytowany i mówił dalej- Dawniej Shar obdarowywała ludzkie dusze częścią swej mocy. W taki sposób tworzyła swoich ludzi. Były to potężne istoty, które swą moc ujawniały po śmierci. Ty jesteś ostatnią duszą z takim darem, ostatnią potomkinią Shar- wyjaśnił, a ja zaczęłam rozumieć skąd u mnie zdolność materializowania przedmiotów w dłoni i spełnianie swoich wyobrażeń.Wszystko też stało się jasne, jeśli chodzi o ten głos, który słyszałam leżąc przed Niszczycielem.

- No dobra mam jakąś moc i co z tego?- zapytałam nie rozumiejąc co ma moc do tego, że ktoś chce mnie zabić.

- Shar ma siostrę, Selûne, od zawsze praktycznie był między nimi konflikt, a teraz, kiedy Shar może zostać pokonana, bo zostałaś jej tylko ty, Selûne chce cię zniszczyć i nasyła na ciebie najlepszych kilerów jakich piekło widziało- powiedział, a ja zrozumiałam jak poważnie jestem zagrożona.

- Jak ja niby mam się bronić co?- zapytałam, a Lucyfer wzruszył ramionami.

- Do tej pory Shar powinna była się już z tobą skontaktować, słyszałaś jej głos?- zapytał, a ja uznałam, że i tak się dowie.

- Tak, mówiła, że mam wyobrażać sobie sposób w jaki zranię Niszczyciela i to się udało. Spełniło się- powiedziałam odrobinę z siebie zadowolona.

- W takim razie techniki walki poznasz niebawem, a teraz leż i odpoczywaj, bo czeka cię dużo pracy i gwarantuję ci, że jeszcze zatęsknisz za takim leżeniem- powiedział, a ja zaczęłam się śmiać. 

Witaj w piekle [KOREKTA]Where stories live. Discover now