Rose: Pamiętasz o zakupach?

Ja: Pamiętam. Spotkamy się w tej kawiarni co zwykle.

Rose: Widzimy się za dwie godziny!

Zostały mi jeszcze pełne dwie godziny, aby poszukać prezentów dla dziewczyn. Szukałam już od tygodnia. Myślałam o torebce dla Amber, ona na serio ma ich dużo. Rose mówiła coś o zespole, a Alice za to uwielbiała Justin'a Bieber'a.

— Już jestem — powiedział czarnowłosy, głośno oddychając. Musiał się zmęczyć. — Znalazłam bilety. Przywieźli w dostawie. Dziewięć razy trybuny i jeden Gold.

— Jeszcze prosiłabym o płytę Green Day i Justin'a Bieber'a. Jakby były to z autografami.

Chłopak zaśmiał się i pokiwał głową.

— Duże grono przyjaciół?

— Dziesięć osób. Nie ma źle, ale z prezentami jest gorzej. Każdy woli co innego. Ale na szczęście, mogę sobie pozwolić na małe szaleństwo — powiedziałam zgodnie z prawdą. Każdy wolał coś innego. Michael bardzo lubił All Time Low, Ash - Jane z Little Mix. Calum wolał Katy Perry, a Luke wolał Josh'a Romsay'a. Cała czwórka uwielbiała grać na gitarach i chodzić na koncerty. Dziewczyny wolały jakieś kosmetyki czy inne rzeczy. Oczywiście, muzyka też stała wysoko w ich zainteresowaniach. A Kazz i Tom woleli sportowe rzeczy. Muszę wybrać coś z sklepu sportowego, pomyślałam. Każdy jest różny, ale dopełniamy się nawzajem. Chłopcy woleli grać po szkole w koszykówkę i to mamy takie same poglądy. Oni i ja uwielbiali tą grę, więc nie ma szans, ani grama szansy, abym z tego zrezygnowała. Dzielimy się na równe zespoły, a ten zespół który przegra stawia pizzę. Nawet mój wzrost w grze nie przeszkadzał. Ograłam nawet chłopców wyższych ode mnie prawie o czterdzieści centymetrów. Czasem Luke podnosił mnie i tak trafiałam do kosza z większą precyzją. Hemmings namówił trenera, abym trenowała razem z nimi w koszykówkę, bo w szkole nie było drużyny żeńskiej. Sportowe zachowanie nie pozwalało na takie podnoszenie. To było oszustwo.

— Dosyć duże — powiedział. — Musisz na serio główkować, co każdemu kupić. I na pewno to dużo cię kosztuje.

— Dla przyjaciół mogę wydać nawet ostatnie pieniądze jakie mam. Nie wiem, jakby sobie poradziła bez nich.

Uśmiechnął się i pokiwał głową. Wymieniliśmy jeszcze parę zdań i mogłam już wychodzić ze sklepu. Umówiłam się z nim, że przyślą mi to do domu. Nie chciałam, aby dziewczyny cokolwiek podejrzewały. Były strasznymi paplami. Kierowałam się do sklepu sportowego. Została mi jeszcze godzina do zakupów z dziewczynami. A do nich jeszcze nic nie miałam. Gwałtownie się zatrzymałam, kiedy zobaczyłam Luke'a z Calum'em. Rozglądali się, jakby kogoś szukali. Po chwili podeszła do nich jakaś dziewczyna. Przytuliła Hood'a, a Luke'a pocałowała w policzek. No co za..., pomyślałam. W środku aż zagotowało się od zazdrości. Jak jakaś laska mogła go całować?! I to jeszcze na moich oczach! Przeczesałam ręką włosy i ruszyłam do przodu. Musiałam obok nich przejść, inaczej nie ma drogi na schody. Szłam swoim tempem. Już mnie nie obchodziło, czy ktoś z nich mnie zobaczy. Serce zabolało mnie mocniej, kiedy widziałam jak się do niego kleiła. Wmieszałam się w tłum, który szedł w tą samą stronę, co ja. Przeszłam niezauważalnie, co bardziej mnie przybiło. Przecież jako jedyna miałam w tym tłumie białe włosy z odrostami na pół głowy! Jak można było nie zauważyć takiej osoby!? Luke był wpatrzony z tą dziewczyną jak w obrazek, a Hood rozglądał się jakby kogoś szukał. Może z wcześniejszej rozmowy, pomyślał, że przecież mogłam być jeszcze w centrum handlowym i aby uniknąć tej konfrontacji, wolał mnie wypatrzeć. Wielka szkoda, że byłam niska i miałam płaskie buty. Gdy byłam na drugim piętrze, telefon zaczął wibrować. Spojrzałam na ekran. Calum. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam do ucha.

bad girl → luke hemmings  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz