Rozdział 7

3.3K 356 78
                                    

C H A N Y E O L

- To najgłupszy pomysł jaki w życiu słyszałem!

- A masz jakiś lepszy? – zapytał Sehun.

- Nie – cicho mruknąłem.

- Co?

- Nie!

- To się zamknij! Marudzisz przez całą drogę!

- Najlepiej to oboje się zamknijcie – odezwał się Kai – Jesteśmy na miejscu, więc posłuchajcie tatusia Jongina i bądźcie już cicho.

Czy ten dzień może być gorszy? Najpierw ten debil Kim zadzwonił do mojego brata i obmyślili „genialny" plan, a teraz ciąga nas po całym uniwersytecie.

Bo co my niby mamy robić w akademickim studiu nagrań? W nocy!

Ten ostatni raz postanowiłem zaufać Kaiowi i razem z Sehunem poszliśmy w jego ślady wchodząc do środka. Przez chwilę błądziliśmy po budynku, aż w końcu Jongin zatrzymał się przed kratą do wentylacji, którą szybko ściągnął rozglądając się na boki.

- Co ty odwalasz człowieku?

- Ciii... wchodzimy po kolei: Ja, Sehun i ty Chanyeol. Jako ostatni zakładasz kratę z powrotem – powiedział po czym wszedł do szybu.

Tak, to normalne... Na pewno. Błąkać się po nocach po szybie wentylacyjnym... Takie przeżycia tyko z Kim Jonginem.

Po pięciu minutach czołgania się i obijania o każdą ścianę (nie moja wina, że jestem wysoki!) mój chory psychicznie przyjaciel postanowił się zatrzymać i kazał ustawić się wokół kolejnej kraty. 

Jongin musiał być tu już wcześniej, bo nie dość, że wiedział w które  korytarze skręcić, to jeszcze znalazł miejsce łączenia się szybów nad pokojem, do którego ... O MÓJ BOŻE! Wszedł właśnie Baekhyun!

Znaczy Luhan i D.O. też tam byli, no ale BAEKHYUN.

Trójka naszych ukesiów przez chwilę rozmawiała, po czym włączyła cały sprzęt i ustawiła się przed mikrofonami.




S E H U N

Anioł... Po prostu anioł... Już rozumiem o czym wcześniej mówił Kai.

We sailed on together

„- Słyszałeś kiedyś jak śpiewa?

Pokręciłem przecząco głową.

- W takim razie żałuj..."

We drifted apart

Tak, teraz żałuje... Gdybym wcześniej go usłyszał, nie byłbym w stanie znieść innego dźwięku. 

And here you are by my side

Jego głos... jego głos był piękny.


Nie liczyło się dla mnie nic innego, tylko Lu. Nie Baekhyun, czy Kyungsoo, a Lu. Tylko Lu.

Lu, który śpiewał.

But now that you've come back

Lu, który kołysał się delikatnie w rytm muzyki.

Turned night into day

Bitch PerfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz