Rozdział 1

4.7K 447 148
                                    




B A E K H Y U N

Naprawdę kocham Luhana, jest dla mnie jak brat, którego nigdy nie miałem... Ale ile do cholery można na niego czekać??! Wiem, że to początek roku i każdy musi coś załatwić, ale ja nie mogę tak długo stać! Moje delikatne ciałko tego nie wytrzyma.  Nie wspominając już o mojej biednej cerze narażonej na promienie słoneczne.

Dostałem przynajmniej przydział do pokoju. Kiedy reszta uczniów tkwiła na apelu, ja mogłem w spokoju wypić kawę z sekretarką. Oczywiście wytłumaczyła mi, gdzie znajdują się dormy, ale po co miałem zaprzątać sobie tym moją piękną główkę, skoro mam Lu. Już miałem do niego dzwonić (bo halo, ja nadal czekam a po nim ani śladu!) kiedy zobaczyłem go z jakimś chłopakiem. Duże oczy, ciemne włosy i mina mordercy... Luhan opowiadał mi o nim ostatnio, Satansoo czy coś takiego. Jelonek zauważył mnie od razu i podhasał do mnie ciesząc się jak dziecko, widzące miskę pełną słodyczy. No tak, mój urok osobisty zachwyca przecież wszystkich!

- Baekie! W końcu przyjechałeś! - zaczął piszczeć Luhan, zgniatające moje żebra. Niby taki malutki, a siły ma więcej niż ja po tygodniowym chodzeniu na siłownie. Tak tygodniowym. To i tak długo ok? Przeważnie nowe rzeczy nudzą mi się szybciej - Tak strasznie tęskniłem!

- Puść... Lu... Du-sisz! Bo pomniesz mi koszule!!! - ubrania działają na niego prawie jak Bubble Tea, wiec natychmiast mnie puścił, starając się poprawić i tak zmiętą już koszule.

- Przepraszam!!! Kupie Ci nową! A właśnie, to mój współlokator Kyungsoo.

- A nie mówiłeś, że to Satansoo, czy coś takiego? -tak, wiem, jestem chodząca wrednotą, ale lepsze to niż bycie cichym skurwysynkiem.

- Co? Nie! - zaczął spanikowany Lu, a ja resztkami sił powstrzymywałem się, żeby nie wybuchnąć śmiechem, widząc Soo zabijającego mojego przyjaciela wzrokiem - Kyungsoo! Na pewno mówiłem Kyungsoo! Coś musiało ci się pomylić!

- Hej, Baekhyun tak? - przerwał mu chłopak, a ja tylko pokiwałem głową - Miło cię poznać.

- Mi również - odpowiedziałem. Może brzmiało to trochę drętwo, ale tak mnie nauczono i to coś w stylu nawyku.

- Baekie gdzie masz pokój? - zapytał w końcu Han, na co tylko podałem mu kartkę z informacjami od sekretarki. Zadowolony wyrwał mi ją z rąk, jednak po chwili pobladł - Soo, on mieszka razem z tym pedofilem! - wykrzyknął Luhan trzęsąc ramionami przyjaciela - Musimy go chronić! Mój biedny, mały Baekoś nie może spać z nim w jednym pomieszczeniu! - Lu pewnie dalej wydzierałby się w niebogłosy, gdyby nie dostał strzała w łeb o Kyungsoo. Już go lubię.

- Zamknij się Jeleniu i powiedz o kogo chodzi - powiedział Soo.

- Jak to o kogo?! O Sehuna oczywiście! Znasz jakiegoś innego pedofila w naszej szkole?

- Tak, Jongina.

- Ehh to się nie liczy, on dręczy tylko ciebie.

Stałem jak debil nie rozumiejąc o co im właściwie chodzi. Znudzony ich kłótnią, postanowiłem na własną rękę poszukać tego durnego pokoju. Ci idioci nawet nie zauważyli, że moja wspaniała osoba ich zostawiła. Pff co za ignoranci.

Za bardzo nie przejąłem też się tym całym Sehanem, czy jak mu tam. Nawet jeśli jest pedofilem, nie pozwolę mu się tknąć. Mam swoją godność. Tak nisko nie upadnę, żeby po pierwszym spotkaniu dać komuś dupy. Luhan jak zawsze dramatyzuje. Tak właściwe to jego zawsze trzeba bronić, nie mnie. Jego delikatna, dziewczęca uroda sprawia, że nikt nie przejdzie obok niego obojętnie. Od zawsze miał przez to problemy. Zaczynając od małego, kiedy prawie został porwany, przez jakiegoś psychicznego faceta. Kończąc na liceum, kiedy każda osoba, której wpadł w oko albo chciała go zmacać, albo zgwałcić na korytarzu. Dosłownie. Skąd to wiem? Znamy się od dziecka. Nasi ojcowie są bardzo dobrymi przyjaciółmi. Z Luhanem spędziłem każdy okres mojego życia. Od przedszkola, do liceum. No a teraz jeszcze studia. Lu zna mnie dokładnie, tak samo jak ja jego. Czasami nie potrzeba nam słów, wystarczy jedno spojrzenie, żebyśmy się zrozumieli. Dlatego Lulu nie pytał mnie dlaczego na początku wybrałem inną uczelnię niż on, dlaczego akurat po roku przeniosłem się, by móc być z nim z powrotem, dlaczego od liceum noszę bluzki z długim rękawem. On po prostu wie i jako jedyny mnie rozumie.

Bitch PerfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz