//17\\

2.3K 199 15
                                    

Czułam się jak na szpilkach. Pomagałam każdemu. Dosłownie KAŻDEMU. Angeline pakowała do walizek swoje cenne płyty rock'owe. Ja oczywiście jedną opuściłam to się na mnie wydarła, ale po chwili się śmiałyśmy z mojej niezdarności. Laure miała miliony książek. Naprawdę. Pomaganie jej zajęło mi chyba najwięcej. Leon miał do pakowania zabawki, podobnie jak Remi i Alan. Jednak ten ostatni posiadał jeszcze niezłą kolekcję komiksów. Zeszłam do Nicol.

- Pomóc? - spytałam. Kobieta uśmiechnęła się.

- Jasne. Ale ja dam radę. Oni, nie. - Nicol pokazała na rodzeństwo próbujące składać ubrania do walizki.

Wyglądali uroczo. Z czułym uśmiechem klęknęłam przy nich na kolanach. 

- Podawajcie mi rzeczy, dobrze?

- Dobrze Netko! - odpowiedzieli zgodnie.

Zaśmiałam się cichutko i powoli pakowałam do walizki ich ubrania. Anth podawał mi po kolei swoje ubranka. Vanka przynosiła zabawki, które pakowałam do osobnej torby. Oni są tacy słodcy... Usłyszałam cichy jęk.

- Wszystko okey, Nicol? - opiekunka wyprostowała się.

- Plecy mnie bolą... - skrzywiła się.

- Zawołaj wszystkich na kanapę. Zarządzam przerwę! - powiedziałam i udałam się do kuchni.

- Ale Mari..

- PRZERWA! - krzyknęłam, aż zatrzęsły się fundamenty.

Weszłam do kuchni. Nawet nie zauważyłam, że kucharka też uciekła.. Świetnie. Zabrałam się za robienie mojego popisowego napoju, czyli czekolady z truskawkami u bitą śmietaną. Do garnka pokruszyłam mleczną czekoladę i to sporo. Trzeba jakoś napełnić te dziewięć kubków. Postawiłam garnek na palnik. Kiedy czekałam, aż czekolada rozpuści się, pokroiłam truskawki na drobne kawałeczki, a z lodówki wyciągnęłam bitą śmietanę. Gdy czekolada była gotowa wylałam ją do wszystkich kubków. Powrzucałam do środka truskawki, a potem wszystko spryskałam bitą śmietaną. Takie proste, a każdy miał z tego uciechę. Wzięłam wszystkie gorące napoje na tackę i zaniosłam ją do salonu, gdzie czekali już na mnie wszyscy.

- Czekolada!!! - krzyknęła Angeline i po chili już jeden kubek mi ubył. Menda jedna.

- Jeszcze ktoś chce się na mnie rzucić? - spytałam ze śmiechem.

- My! - rodzeństwo podbiegło do mnie. Schyliłam się i podałam im dwa kubeczki.

Kiedy każdy miał swój kubek usiedliśmy na podłodze w kółeczku. Rozmawialiśmy wszyscy jak nigdy dotąd. Wspominaliśmy wszystkie możliwe chwile tutaj,.

- O! A pamiętacie jak ogoliliśmy Alan'a?! - zaśmiał się Remi i przybił piątkę z Leon'em.

- Odpłacę się za to.. - jęknął chłopak. Tak.. pamiętam to.

"Pomagałam wtedy Nicole podlewać kwiaty, gdy usłyszałam krzyk. Spojrzałyśmy na siebie ze strachem po czym pobiegłyśmy na piętro chłopców. Zobaczyłyśmy tam Remika uciekającego z golarką elektryczną i Leon'a z pianką do golenia. Za nimi biegł wkurzony Alan, który miał na całą długość głowy jeden łysy pasek.

- Zabiję! - krzyknął poszkodowany chłopak i zbiegł po schodach.

Ja i Nicol ruszyłyśmy za nim. Zastaliśmy go jak podduszał Leon'a, a Remi tarzał się po podłodze. Dodatkowo Angeline z Laure zajadając się popcorn'em nagrywały całe zajście na kamerkę."

- Albo jak Laure zafarbowałam włosy na różowo... - rozmarzyła się Angeline.

- Przestań... - zaśmiała się Laure.

- Było Ci do twarzy. - zrobił brewki Remi, a dziewczyna rzuciła w niego poduszką.

"Układaliśmy puzzle w saloniku, gdy zeszła do nas Laure. Spojrzeliśmy na nią dziwnie.

- Co jest? - zdziwiła się i ziewnęła.

- Masz... Coś na twarzy.. - szepnęłam w dalszym szoku.

Po chwili przyszła uśmiechnięta Angeline. Schowała się za mną. Laure podeszła do lustra. Na jej czole było napisane różową farbą do włosów "Kocham Angel <3", a sama miała włosy w różowe paski.

- Angeline!! - wrzasnęła.

- To nie ja! - obroniła się różowowłosa.

- A kto?!

Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Czerwona Laure zaczęła gonić Angeline. Skończyły w wannie z rozwaloną baterią i ranami na policzkach.."

- To były fajne czasy... - zaśmiałam się.

- Oj tak. - potwierdziła Nicol.

-  A teraz jak będzie? - spytała mała Vanessa.

- Póki będziemy razem damy sobie radę. - uśmiechnęłam się do malutkiej.

Usłyszeliśmy dzwonek. Nikt z nas nie drgnął.

- Ktoś otworzy? - spytała Nicol.

- OTWARTE, NIE MOLESTUJCIE DZWONKA! - krzyknęła Angel. - Nie ma za co.

Opiekunka przewróciła oczami. Przez drzwi weszli Alya i Nino... trzymający się za ręce! Przywitali się i uśmiechnęli się do mnie oraz mnie przytulili.

- A wy co tu robicie? - spytałam z szerokim uśmiechem.

- Przyszliśmy Cię odwiedzić. - odpowiedziała mi brunetka.

- A tak serio to się martwiła. - powiedział Nino za co dostał od niej w głowę.

- Wyjdziemy gdzieś? Muszę z Tobą koniecznie porozmawiać!

Alya wyglądała na podekscytowaną. Spojrzałam na twarze w kółeczku. Wszyscy pokiwali głowami. Szybko wstałam i rzucając krótkie "Będę wieczorem." wyszłam wraz z moimi przyjaciółmi.

***

hey!

Koooolejny rozdzialik :D

Ta radość xD

Zapraszam na 1 rozdział w nowym opowiadaniu. Rozdziały tam będą co 5 gwiazdek :P

Zostawcie po sobie ślad ;)

Dziękuję <3

Sashy ;3

✖ Miraculous \ \Ladybug&ChatNoir/ /  I Need This FeelingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz