//6\\

2.9K 218 78
                                    

- Marinette! Wróciłaś i... Co to za ciacho?

Już na wstępie zaatakowała nas Nicol. Zarumieniłam się, a Adrien uśmiechnął uroczo. Do Nicol podbiegli Vanessa z Anthonym.

- Jestem Adrien Agreste. Chodzę z Marinette do klasy. - przywitał się blondyn.

- Nicol? To chłopak Netki? - spytała Vanessa uśmiechając się szeroko.

- To nie mój chłopak! - zaprzeczyłam szybko i głośno.

- Jak ją skrzywdzisz to masz wpier...

- Angeline! Tu są dzieci! I ty też nim jesteś! - opiekunka szybko przerwała dziewczynie.

Angeline była różowowłosą dziewczyną o ciemnych fioletowych tęczówkach. Miała 15 lat. Jej rodzice ją oddali, ponieważ nie mogli sobie z nią poradzić. Jest ona typem buntowniczki. Nie pije, nie pali, ale uwielbia bić. Teraz robi to głównie tylko w obronie bliskich.

- Możesz być spokojna Angeline. - Adrien mrugnął do brunetki, a ta mu zasalutowała.

Spuściłam głowę i ruszyłam przed siebie. Nie wiedziałam, że wszyscy będą reagować tak na Adriena... Weszliśmy na sam szczyt do mojego pokoju.

- Emm.. rozgość się.. - powiedziałam i odłożyłam swoją torbę na półkę. Widziałam jak Tikki zagląda, więc pokazałam jej dyskretnie, że na górze kładę jej ciastko. 

- Całkiem tu miło.

- Dziękuję..

- Opowiedz mi coś o tym miejscu. - powiedział, a ja spojrzałam na niego niezrozumiale. - Gdzie co jest, kto gdzie mieszka.. Czy ta różowa mnie zabije..

Zaśmiałam się z jego słów. Usiadłam na łóżku, a on obok mnie. Troszeczkę niezręcznie jak łóżko trzeszczy kiedy jesteś sama w pokoju z chłopakiem.

- Więc.. Dom Dziecka ma... cztery sektory.. Na samym dole jest żłobek, kuchnia i pokój opiekunek. W sumie mamy dwie opiekunki Nicol i Karine. Karina aktualnie ma małą przerwę, więc miałeś okazje zobaczyć tylko Nicol. W żłobku są dzieci takie jak Van i Anthony, których widziałeś. Tylko oni tam są. W drugim sektorze są chłopcy. Jest ich trzech, ale rzadko się pokazują. Leon, Remi i Alan. Mają tyle samo lat co Angeline, czyli 15. Trzeci sektor to dziewczyny i jest ich dwie, właśnie Angel i Laure. Laure ma 14 lat. A ostatni sektor to najstarsi... Czyli ja.

- Jesteś sama? Jedyna 17 latka? Jak ty się uczyłaś?

- Oh, Karine jest nauczycielką. Dawała mi lekcje.

Rozmawiałam tak z blondynem znaczną chwilę. Dowiedziałam się trochę o nim. Ja chyba.. Naprawdę go lubię..

- Co się stało, że wylądowałaś tutaj? - zapytał. Poruszyłam się niespokojnie..

- Rodzice mieli wypadek samochodowy. Nie chce o tym rozmawiać..

- Rozumiem.. Moja mama odeszła.. Pewnego dnia już jej nie było.. Dwa lata jej już nie ma..

Powiedział i bez zbędnych zapowiedzi przytulił się do mnie. Poczułam jak coś mokrego zsuwa mi się po szyi. Adrien płakał? Przytuliłam go mocniej do siebie i zacisnęłam powieki. Chwilo trwaj.

- Była wtedy burza. Siedziałam w domu i oglądałam wiadomości.. Nie zdawałam sobie sprawy, że to co wtedy usłyszę zawali mój świat. Niedaleko mojego domu, którym niegdyś była piekarnia doszło do wypadku samochodowego z udziałem moich rodziców. Wjechała w nich rozpędzona ciężarówka. Zaczęłam płakać, nie mogłam oddychać. Chciałam dołączyć do nich. Wybiegłam z domu. Pędziłam prosto przed siebie. Moje nogi zaprowadziły mnie do miejsca wypadku. Tylko kilkadziesiąt metrów.. I byliby bezpieczni w domu.. Zaczęłam krzyczeć, wszystko było przez mgłę... - po moich policzkach zaczęły cieknąć łzy. - Wiedziałam, że już ich nigdy nie zobaczę. Nie powiem im jak ich kocham, nie przytulę. Tyle mogłam dla nich jeszcze zrobić. Ja...

Rozpłakałam się na dobre. Nie chciałam tego wspominać.. Ale.. Chciałam się otworzyć na Adrien'a. Chciałam.. By był przy mnie w tej chwili. Co się ze mną dzieje?!

- Już spokojnie Mari. - powiedział i otarł swoją dłonią moje łzy. - Nie pozwolę by Ciebie ktokolwiek skrzywdził. Będę Twoim stróżem.

Przytulił mnie mocniej. Odsunęłam się lekko od niego i zarumieniłam.

- Jest dobrze, dziękuję. Chyba musisz już iść... - speszyłam się.

- Masz rację. Do zobaczenia jutro w szkole.

Pomachał mi na pożegnanie i wyszedł z pokoju. Podleciała do mnie Tikki.

- Ktoś tu się zakochał? - spojrzała na mnie.

- Nie prawda! - odwróciłam od niej głowę. Biedronka podleciała bliżej mojego policzka i się przytuliła do niego. Uśmiechnęłam się i przycisnęłam ją mocniej.

-/\-/\-/\-/\-/\-/\-/\-/\-

- Dłużej się nie dało?

- Nie marudź Plagg tylko schowaj się.

Powiedziałem do Kwami, gdy schodziłem po schodach. Będąc już przy prostej drodze do wyjścia usłyszałem rozmowę Nicol przez telefon. Nie ładnie jest podsłuchiwać, ale...

- Karine.. nie odchodź.. Bez Ciebie sobie nie poradzę... Tak wiem... Ale długi... Przejął... Ty z nim?...Błagam nie zostawiaj mnie samej... Karine?..

Kobieta odłożyła słuchawkę telefonu. Co to mogło znaczyć? Może uda mi się coś wyciągnąć od Nathalie? Ona przebywa z moim ojcem, a on wie większość z powodu dobrych kontaktów z burmistrzem... Postanowiłem dłużej nie siedzieć za ścianą.

- Do zobaczenia! - pożegnałem się.

- O! Do widzenia Adrien! - krzyknęła za mną wesoło. Potrafi dobrze maskować uczucia.. Przed chwila przy rozmowie była przybita i smutna...

Wsiadłem do limuzyny, która ciągle na mnie czekała. Nathalie spojrzała na mnie podejrzliwie po czym powiedziała kierowcy by jechał. Muszę z kimś porozmawiać. I już wiem z kim.


********

Hey!

Mamy kolejny rozdział :P MOŻE się spodoba xD

Zostawcie po sobie jakiś ślad ;)

Pozdrawiam,

Sashy ;3

✖ Miraculous \ \Ladybug&ChatNoir/ /  I Need This FeelingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz