//12\\

2.5K 223 66
                                    

Wszyscy w Paryżu zabierają dziewczyny na wieżę Eiffl'a, bo tak są najładniejsze widoki i jest romantycznie. Fakt to wszystko to prawda. Tylko są również inne miejsca, które są piękne. Takie jedno miejsce ja znam. Miałem tam sesję zdjęciową. W nocy to miejsce jest śliczne, ale nikt tego nie widzi. Pociągnąłem Marinette w stronę krzaków. Nie, nie będę jej gwałcił. Rozsunąłem gałęzie drzew i przepuściłem przez nie dziewczynę.

- Jak tu pięknie...

Uśmiechnąłem się. Znajdowaliśmy się na polanie. Przez środek polany płynęła rzeka, a przed nią była biała ławka. Wokół znajdowały się róże. Na przemian białe i jasno różowe. Całość dopełniały świetliki, które latały swoimi ścieżkami. Usiedliśmy na ławce. Przez krzaki przebijał się widok na Wieże Eiffl'a. Prawda... Miejsce jest niesamowite.

- Prawda.. Zawsze tutaj przychodzę, gdy mam już wszystkiego dość. By oderwać się od problemów.

- Nie dziwię się.. - dziewczyna zadrżała.

- Zimno Ci? - objąłem ją.

- Dziękuję. - szepnęła.

W ciszy podziwialiśmy krajobraz. Mijały sekundy, minuty, może i godziny. Poczułem jak coś ciężkiego opada na mój bok. Spojrzałem na dziewczynę. Marinette zasnęła. Kurczę... I co ja mam zrobić? Miała nocować u Alya'i. Ale ona i Nino teraz bawią się w najlepsze, a ja im tego nie przerwę. Wiem jakie to ważne było dla mojego przyjaciela. No, ale nie mogę jej tak tu zostawić, a całą noc nie będziemy tu siedzieć. Do Domu Dziecka jest za późna pora.. Sądzę, że o 3 w nocy wszyscy śpią. No trudno.. Może to nie jest najlepszy pomysł, ale nie mam wyjścia. Wziąłem dziewczynę na ręce. Słodko śpi. No dobrze czeka mnie kawałek drogi. Przedarłem się przez krzaki zachowując jak największą ostrożność by granatowowłosa się nie obudziła.

***

Stanąłem przed wielkim domem i westchnąłem. Nie mogę wejść drzwiami... Każdy mnie usłyszy, a co gorsza zobaczą mnie ze śpiącą Marinette.

- Plagg... musisz mi pomóc. - powiedziałem, ale kotek nie raczył się pokazać. - Plagg... Dam Ci sera...

- Mogłeś tak od razu! - stworek wyłonił się spod mojej koszuli w kratę. Spojrzałem czy nikogo nie ma.

- Plagg, wysuwaj pazury!

Przemieniłem się i przeskoczyłem wysoki mur. Podbiegłem do ściany domu. Będzie kłopot.. Moje okno jest na piętrze... Przytrzymałem dziewczynę jedną ręką, a drugą szybko wyjąłem swój Kici-Kij. Wybił on nas w górę tuż pod moje okno. Jakie szczęście, że zostawiłem je otwarte! Wskoczyłem do środka. Zabrałem kijek.

- Plagg, przemień mnie z powrotem. - powiedziałem, gdy znowu byłem Adrien'em od razu rzuciłem Kwami ser.

- Dziękuję, a teraz dobranoc! - krzyknęło cicho Kwami i odleciało na półkę zajadając się serem.

Położyłem dziewczynę na moim łóżku. Teraz być albo nie być... Ma spać w sukience czy... Raz kozie śmierć. Odłożyłem torebkę na fotel. Poszukałem zamka od sukienki. Przełknąłem ślinę. W życiu nie rozbierałem kobiety! Usłyszałem cichy śmiech.

- Zamknij się Plagg!

- Ale to komedia!

Zignorowałem go i dokończyłem to co zacząłem. Sukienkę odłożyłem do torebki. Przełknąłem ślinę na widok dziewczyny w samej bieliźnie. Nie no tak jej nie zostawię... Wybrałem z szafy największą koszulkę jaką miałem i założyłem ją na dziewczynę. Sam rozebrałem się ze swoich ciuchów. Zostałem w bokserkach. Boże będę w piekle.. Położyłem się obok niej. Przykryłem nas kołdrą. Nie wiem czy to był dobry pomysł...

***

Miękko.. Mmm... Adrien... Adrien.. Adrien. Adrien!

- ADRIEN!!! - usłyszałem głośny krzyk.

Zerwałem się zapominając o Marinette, która spała na mojej klatce piersiowej. Upadliśmy razem na podłogę.

- Nathalie co tu się... Adrien.. 

Mari rozszerzyła oczy. Ja też. Czyżbym się podniecił? Czy to strach przed ojcem? Jak ja bym chciał żeby to było to pierwsze..

- Ojcze ja.. - zerwałem się. Pomogłem wstać Marinette i zasłoniłem ją kołdrą.

- Adrien. Żądam wyjaśnień. Czekam w gabinecie. - powiedział po czym wraz z asystentką opuścił mój pokój.

- Czy to był...

- Tak Gabriel Agreste, ten sławny projektant.

- Uwielbiam jego projekty. - powiedziała. Uśmiechnąłem się.

- A ty jeszcze się nie zorientowałaś... - zaśmiałem się, a dziewczyna zaczęła się rozglądać. W jednej chwili rozszerzyła oczy.

- Gdzie ja jestem?! Czemu jestem pół naga?! Czemu ty jesteś...?! Czy my...

Zaśmiałem się jeszcze głośniej. Zdezorientowana wyglądała jeszcze słodziej.

- Spokojnie zaraz ci wyjaśnię. Leż spokojnie, a ja wyjaśnię wszystko mojemu ojcu. - powiedziałem i ruszyłem w stronę drzwi.

- Ale tak w bokserkach?! - krzyknęła zdziwiona dziewczyna.

- Czemu by nie? - odpowiedziałem wzruszając ramionami. - A tak w ogóle ładna bielizna.

Mrugnąłem do dziewczyny, a on z impetem rzuciła we mnie poduszką. Zaśmiałem się. Oj teraz ty kochany tatusiu... Trzeba coś wymyślić.

***********

Hey!

No mam WOW na twarzy xD 

Coraz więcej gwiazdek, że aż szok xP

Nie no na serio dziękuję :D Jak się Wam podoba rozdział? Taki sobie c'nie? :c

Zostawcie po sobie ślad ;D

Sashy ;3

✖ Miraculous \ \Ladybug&ChatNoir/ /  I Need This FeelingWo Geschichten leben. Entdecke jetzt