mvns98: a no tak
mvns98: zapomniałem maluszku, wybacz
helloitsme: przestań mnie tak nazywać
mvns98: okay
mvns98: muszę kończyć
mvns98: na razie krewetko
helloitsme: na razie klopsie
mvns98 jest offline
***
Spojrzałam na Suzanne, siedzącą na moim łóżku i bawiącą się pluszową pandą. Mała wyglądała na zupełnie zafascynowaną nową zabawką, którą niedawno kupił jej Lucas. Pewnie zgrywał teraz dobrego brata, żeby przeciągnąć ją na swoją stronę. I tak nic mu z tego nie wyszło, bo Sunny od czasu epizodu z sokiem została moją nową najlepszą przyjaciółką. Solidarność jajników i takie tam. Co z tego, że miała dopiero 4 lata. Przecież wiek to tylko cyfry, a jej inteligencja z pewnością zdążyła już przekroczyć IQ brata.
- Lauraa - zawołała śpiewnym głosikiem, zeskakując z pościeli.
- Co tam, Sunny? - spytałam, uśmiechając się do niej szeroko. Dziewczynka wgramoliła się na moje kolana i objęła mnie za szyję.
- Kupisz mi pandę? - zapytała, robiąc oczy szczeniaczka. Zaśmiałam się. Była tak urocza, że sama jej obecność poprawiała mi humor.
- Chciałabym, Sunny, ale obawiam się, że nie miałabyś jej czym karmić - stwierdziłam z zasmuconą miną. - Pandy jedzą tylko liście bambusa, a one nie urosłyby w naszym ogródku.
- Ale jak to? - zdziwiła się mała. - Nie lubią naleśników?
- Tylko bambusy - potwierdziłam z poważną miną.
- To chyba nie chcę pandy - stwierdziła, lekko kręcąc głową. - A kangury jedzą naleśniki?
- Niestety też nie. Żadne takie zwierzątko nie je naleśników.
- Nie rozumiem tego - dziewczynka wyglądała na zbulwersowaną. - Jak można nie lubić naleśników? Albo lodów? Zwierzątka nie wiedzą co tracą.
- Też tego nie rozumiem - zaśmiałam się, przytulając do siebie małą. - A może ty zjadłabyś naleśniki? Zostały jeszcze z wczoraj.
Suzanne pokiwała energicznie główką. Wzięłam ją na ręce i zaniosłam do kuchni. Posadziłam na wysokim krześle przy wyspie kuchennej i podeszłam do lodówki. Okazało się, że po naleśnikach nie było ani śladu.
- Sunny, chyba ktoś je zjadł - powiedziałam, odwracając się w stronę dziewczynki. Jej buzia wygięła się w podkówkę, a oczy napełniły się łzami. No pięknie. Musiałam szybko ratować sytuację. Nie umiałam gotować, ale nie mogłam też pozwolić, żeby Sunny przeze mnie płakała. Dlatego niewiele myśląc, zaoferowałam:
- Spokojnie, zrobię ci te naleśniki. Tylko będziesz musiała trochę poczekać. Może pójdziesz sobie po kredki?
Twarz małej od razu się rozpogodziła, a ona sama w podskokach pobiegła do swojego pokoju. Westchnęłam głośno, wpatrując się w nieszczęsną lodówkę. I co ja miałam teraz zrobić?
W tym momencie usłyszałam, jak ktoś wsuwa klucz do zamka w drzwiach i przekręca. Moment później w progu kuchni stanął Lucas z nieśmiałym uśmieszkiem.
- To ty zeżarłeś naleśniki z lodówki? - zapytałam, nie siląc się na uprzejmości.
- Yyy, nie? - odparł, zdziwiony takim powitaniem. - A czemu pytasz?
YOU ARE READING
i was wrong || s.m ✔
FanfictionWszyscy mamy tajemnice.. Czasami są tak wielkie, że sami stajemy się jedną z nich. Żyjemy w bezpiecznym kokonie fałszu i kłamstwa. A co, jeśli nagle pojawi się ktoś, kto zechce obnażyć cię z tajemnic? Opowiadanie zawiera wulgaryzmy i sceny +18, a...