3.

6.6K 343 266
                                    

xmickello: Mam zgłaszać porwanie?

helloitsme: Chyba nie musisz

xmickello: Miałaś do mnie napisać

helloitsme: Przepraszam, nie miałam do tego głowy...

xmickello: Czy ja na pewno piszę z tą dziewczyną, która była w stanie przybiec do mnie o 3 rano z pudełkiem pizzy tylko dlatego, żeby pooglądać wspólnie "Grę o Tron"?

helloitsme: O nie. Naprawdę już zaczęłam transformację w "taką" dziewczynę?

xmickello: Na to wygląda

helloitsme: To chyba przez tą zmianę czasu... Postaram się ogarnąć, obiecuję :)

xmickello: Uśmieszek wymuszonej uprzejmości. Nie podoba mi się to.

helloitsme: Kropka nienawiści? Nie podoba mi się to

xmickello: Czy my się kłócimy?

helloitsme: Nie wiem.

xmickello: Ja też nie.

Westchnęłam przeciągle wpatrując się w ekran telefonu. Mickey już zaczął dramatyzować. Obstawiałyśmy z dziewczynami ile dni rozłąki wytrzyma, ale dawałyśmy mu najmniej tydzień. Wymiękł po 2 dniach. Faceci. Gorzej niż dzieci.

Już miałam wystukać równie oschłą odpowiedź, kiedy nagle moje ramię gwałtownie odskoczyło do tyłu, pociągając za sobą resztę mojego ciała. Porządnie przywaliłam głową o posadzkę, przez co na moment nie wiedziałam gdzie jestem i co robię. Chwilę później uświadomiłam sobie, że leżę na ziemi, nie do końca ogarniając co się stało. Obok mnie klęczała dziewczyna, zbierając rozsypane wokół mnie zakupy. Miała ciemną skórę i burzę włosów na głowie. Rozejrzałam się dookoła. Wszyscy ludzie przechodzący przez centrum handlowe zatrzymywali się albo przynajmniej odwracali głowy w moim kierunku ze zdziwionymi minami. Świetnie. Pierwsze wyjście do ludzi, a ja już robię sobie siarę. Jak tak dalej pójdzie, to po miesiącu nie będę się nigdzie ruszać bez papierowej torby na głowie.

- Przepraszam cię bardzo, nie zauważyłam, że idziesz, gapiłam się tylko w ten głupi telefon - mówiła kucająca obok dziewczyna przerażonym głosem, na oślep obmacując ziemię dookoła. - Ale ze mnie idiotka, mogłam ci coś zrobić. Chyba, że coś ci się stało. O mój Boże. Boli cię coś? Głowa? Może to wstrząs mózgu? Albo złamałam ci rękę?

- Chyba jest w porządku - wykrztusiłam próbując się samodzielnie podnieść do pozycji siedzącej.

- Oh, potrafisz mówić. Jak dobrze - dziewczyna wyraźnie odetchnęła z ulgą. - Naprawdę cię przepraszam...

- Spokojnie, nic się nie stało - zapewniłam ją i uśmiechnęłam się krzywo. - To tak samo moja wina. Też nie patrzyłam gdzie idę, bo pisałam z chłopakiem...

- Wiesz, że ja też? - weszła mi w zdanie. - Akurat wygarniałam mu, że jest samolubną świnią - roześmiała się.

- No cóż, u mnie w sumie podobnie. Chłopaki to dupki.

- W stu procentach - zgodziła się.

W tym momencie dotarło do mnie, że siedzę na środku ogromnej galerii i rozmawiam najzwyczajniej w świecie z dziewczyną, której nawet nie znam, o tym, jacy to chłopcy są okropni.

- Jestem Laura, tak w ogóle - podałam rękę nieznajomej. Biorąc pod uwagę zaistniałe okoliczności, przedstawienie się nie było niczym dziwnym.

Dziewczyna radośnie ujęła moją dłoń i mocno nią potrząsnęła.

- Cecily. Miło mi cię poznać. Czy też wpaść na ciebie.

i was wrong || s.m ✔Where stories live. Discover now