Rozdział 22.

5.3K 191 20
                                    

Dawid

- Myszko, kochanie moje, nie poprawiaj już tego makijażu. Bez niego jesteś równie piękna – jęknąłem zrezygnowany.

Elena siedzi już w łazience od piętnastu minut, a mi i Melody się porządnie nudzi.

- Już – powiedziała, a ja ujrzałem wybrankę mojego serca w drzwiach łazienki.

Była piękna. Jest piękna. Zawsze będzie piękna. Jest moja.

- Wyglądasz cudownie – powiedziałem łącząc nasze wargi.

Gdy zaczęło brakować nam tchu oderwaliśmy się od siebie.

- To idziemy? - zapytała patrząc prosto w moje oczy.

- Oczywiście – powiedziałem i złączyłem nasze palce.

Po dwudziestu minutach przyjemnej jazdy u boku dziewczyny staliśmy pod budynkiem, w którym wytatuowałem sobie wszystkie dziary. Teraz czas na moją księżniczkę. Długo rozmawialiśmy na temat tego, iż jest to decyzja na całe życie, ale dziewczyna była bardzo uparta. Mówiła do mnie tonem nieznoszącym sprzeciwu.

I taki właśnie sposobem witam się z moim kolegą, a Elena wybiera tatuaż.

- Dawid – zawołała mnie.

- Słucham księżniczko – powiedziałem obejmując rękoma jej biodra.

- Nie wiem, który wybrać – powiedziała robiąc minę zbitego psa.

- A gdzie chcesz zrobić tatuaż?

- Na prawym nadgarstku – odpowiedziała pewnie.

- Pokaż mi je – powiedziałem.

Dziewczyna podała mi dwa rysunki. Na jednym z nich były skrzydła anioła, a na drugim napis „Never Give Up".

Delikatnie przyłożyłem kawałki papieru do jej ciała.

- Te skrzydła – odparłem całując ją w policzek.

- Też tak myślę – powiedziała zadowolona.

- To jak, który tatuujemy? - wtrącił się mężczyzna.

- Ten – podała mu kawałek papieru.

Jeszcze przez kilka minut tatuażysta zadawał dziewczynie kilka istotnych pytań i przeszliśmy do wykonania trwałego rysunku na jej nadgarstku.

Rozmawialiśmy na różne tematy, jedliśmy słodycze, a Elena czasami narzekała na okropny ból.

Jak się dowiedzieliśmy tatuażysta ma na imię Radek. Mimo swojego wyglądu jest bardzo miły. Elena prawie płakała ze śmiechu gdy do budynku wprowadziłem Melody, a mięśniak tak bardzo się nią zauroczył, że odłożył cały sprzęt i zaczął się z nią bawić.

Wykupiliśmy najlepszą folię, aby dziewczyna nie musiała bardzo męczyć się nad pielęgnacją tego cudownego dzieła. Zapłaciłem, oczywiście chciała zrobić to Elena, ale jej nie pozwoliłem i poszliśmy do auta.

- To gdzie teraz mnie zabierasz? - zapytała siadając na fotelu pasażera.

- Do wesołego miasteczka – powiedziałem odpalając silnik.

- No tak, przecież Ci to obiecałam – zaśmiała się.

W danym miejscu spotkaliśmy kilka moich fanek, ale dziewczynie to nie przeszkadzało. Przyzwyczaiła się do tego, że w każdym miejscu możemy kogoś spotkać. Widziałem też, że rozmawiała z wysoką brunetką, która później również do mnie podeszła i powiedziała, że mam cudowną dziewczynę i życzą nam szczęścia. Całą zebraną grupką moich fanek zaśpiewaliśmy Elenie „Sto lat" i rozeszliśmy się w swoje strony.

- Masz bardzo miłe fanki – powiedziała gdy szliśmy w stronę jednej z atrakcji.

- Też tak sądzę – wyszczerzyłem się.

W tym cudownym miejscu bawiliśmy się wyśmienicie. Zjedliśmy watę cukrową, o każdym smaku, wypiliśmy, każdy możliwy napój oraz skorzystaliśmy ze wszystkich atrakcji jakich nie udało nam się wypróbować poprzednim razem.

- Dawid – powiedziała patrząc mi prosto w oczy.

- Tak? - zapytałem przyciągając ją do siebie.

- Nie byliśmy jeszcze tam – powiedziała wskazując atrakcję dla dzieci.

- Możemy tam iść – powiedziałem otulając ją ramieniem.

- Kocham Cię – powiedziała całując mnie w policzek.

Takim właśnie sposobem siedzimy teraz w ciasnej muszelce w karuzeli dla najmłodszych. Długo musieliśmy nalegać, ale w końcu otyły ochroniarz wpuścił nas do środka.

- Kocham Cię, myszko – powiedziałem i złączyłem nasze usta w cudownym pocałunku.

Elena długo nie chciała mi dać dostępu, ale już po chwili nasze języki walczyły o dominację. Dziewczyna usiadła mi okrakiem na kolanach i wplotła ręce w moje włosy.

- Wiedziałem, żeby Was tam nie wpuszczać! - krzyknął zawiedziony ochroniarz,a my szybko się od siebie oderwaliśmy.

- Przepraszamy – powiedzieliśmy wychodząc z muszelki.

Po chwili wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem.


// od dzisiaj będą krótsze rozdziały, ale będzie się w nich dużo działo.

Lov <3

Camp Life | Dawid Kwiatkowski (part one, zakończone)Onde histórias criam vida. Descubra agora