Rozdział 17.

5.7K 228 58
                                    

Elena

Trzy kolejne dni obozu minęły mi praktycznie tak samo.

Otwierając oczy od razu tego żałowałam iż zawsze zapominaliśmy z Dawidem zasłonić rolet.

Tak, zostałam w końcu z chłopakiem w jednym pokoju. Długo to negocjowałam, ale stwierdziłam, że i tak nie wygram. A tak poza tym to lubiłam zasypiać i budzić się obok tak cudownego człowieka.

Oboje braliśmy później prysznic. Najpierw Dawid następnie ja.

Nie ukrywam, że moglibyśmy brać go razem.

Podczas gdy ja kąpałam się oraz przebierałam z piżamy w normalne ubrania Dawid schodził na dół po śniadanie dla mnie. Gdy nie pomalowana z włosami na wszystkie strony wychodziłam z łazienki on twierdził, że jestem śliczna, dawał mi buziaka w policzek, oboje siadaliśmy na łóżku i objadaliśmy się pysznościami.

Później Dawid wychodził na pięć godzin z pokoju. Podczas tego czasu był z fankami na plaży, a ja rozmawiałam z Michałem, którego spodobała się pewna dziewczyna o imieniu Julia. Ponoć jest bardzo miła, ma tak samo piękne oczy jak on i jest blondynką.

Dziewczyny z tym odcieniem włosów choćby nie wiem jak puste były i tak będą miały branie. Nigdy tego nie rozumiałam.

Gdy chłopak po kilku godzinach wracał na sześćdziesiąt minut do pokoju jedliśmy obiad, który oczywiście mi przynosił. Podczas tych trzech dni ani razu nie wyszłam poza pokój Dawida. Jedynie siadałam na parapecie. Podczas czasu, który chłopak miał wolny rozmawialiśmy, przytulaliśmy się do siebie i dwa razy rozmawialiśmy z Michałem. Chłopcy bardzo się polubili.

Później Dawid wychodził na dwie i pół godziny na zajęcia z fankami. Ja w tym czasie brałam jego lub moją gitarę do ręki i śpiewałam, grałam.

Chłopak zawsze przychodził do mnie z kolacją, którą smacznie zjadaliśmy. Następnie podchodziłam do szafy, która od połowy była zapełniona moimi ciuchami, a od drugiej ciuchami Dawida. Brązowowłosy już pierwszego dnia od mojego urazu przytargał do naszego pokoju moją walizę i pomógł mi się rozpakować. Podczas opuszczania pokoju, w którym miałam spać przez całe dwa tygodnie (a nie spałam w nim ani razu) było dużo smutku. Moje współlokatorki prawie płakały gdy oznajmiłam im, że nie możemy już być razem w pokoju.

Po wieczornym prysznicu i przepraniu się w piżamę oglądałam z Dawidem film lub jakiś denny serial, który całkowicie nas nie obchodził.

Naszą tradycją stało się conocne granie w pięć pytań. Zawsze ostatnie pytanie Dawida brzmiało : „Pocałujesz mnie?" a ja zawsze się zgadzałam.

Zasypialiśmy zawsze zapominając zasłonić tych cholernych rolet, ale ciesząc się swoją bliskością.


// jutro będą dwa dłuższe rozdziały xx

Camp Life | Dawid Kwiatkowski (part one, zakończone)Where stories live. Discover now