Prolog.

13.7K 465 57
                                    

Światła innego auta zbliżające się coraz bliżej. Uderzenie. Krzyk. Ból. Krew. Dużo krwi. Ciemność.

-Elena, wstawaj!- mówi mama szturchając mnie.

Po raz kolejny śni mi się to samo, ten sam moment. Dalej nie mogę uwierzyć, że to się wydarzyło. Dlaczego zginął on, a nie ja?

Otwieram oczy, nie wita mnie oślepiające światło słoneczne, lecz rodzicielka i burza za oknem. Dziś dzień, którego tak bardzo nie chcę. Pogrzeb Tomka.

Wstaję i postanawiam wziąć prysznic. Po 15 minutach owijam się ręcznikiem, zakładam kapcie-kotki i zaczynam suszyć swoje kruczoczarne, długie włosy. Następnie robię lekki makijaż, cały wykonuję wodoodpornymi kosmetykami. Z łazienki wychodzę w samej bieliźnie i kieruję się do mojego pokoju. Ubieram czarną koszulę, spodnie oraz tego samego koloru vans'y. Całość dopełniam złotym łańcuszkiem, który dostałam od brata. Miał identyczny. Na samo wspomnienie zaczynam płakać.

Trumna zostaje spuszczona na sam dół. Słyszę cichy trzask, który uświadamia mi, że mój ukochany braciszek leży trzy metry pod ziemią i już nigdy go nie zobaczę. Zaczynam coraz bardziej płakać. Wszyscy już dawno się rozeszli, rodzice każą mi iść z nimi. Siadam na ziemi i płaczę, nie mam zamiaru go opuścić.

Camp Life | Dawid Kwiatkowski (part one, zakończone)Where stories live. Discover now