45

12.1K 981 74
                                    


@My_unicorn_245
Dobra, na specjalną prośbę ( a przede wszystkim za odwagę by do mnie napisać) składam spóźnione życzenia urodzinowe, wybacz wcześniej nie byłem osiągalny, więc robię to dopiero teraz. Wszystkiego najlepszego z okazji piątkowych urodzin, życzę Ci więcej wspaniałych przyjaciół takich jak Twoja koleżanka, zdrowia i ogólnie co tam chcesz. 

Autor 

Nathaniel

Leżałem na kanapie, obserwując jak Kastiel wygląda przez okno. Ciemno szare zasłony były odsłonięte, a niedopalone świeczki posprzątane i wyrzucone. Słońce raziło mnie po oczach, gdy próbowałem dłużej skupić wzrok na postaci. Opierał się łokciami o biały parapet, wypinając w moją stronę tyłek w czarnych dresach, które podkreślały jego opaloną skórę. Nadal był w połowie rozebrany. Mimo ciepłych promieni, wiatr był zimny powodując gęsią skórkę na jego ramionach, jednak nadal uparcie stał i wpatrywał się w oddalony dla mnie punkt.

Paczka Marlboro leżała obok niego, ale nie odważył się wyciągnąć dłoni w jej kierunku. Powoli zaczynałem odczuwać znużenie. Posłałem krótkie spojrzenie w stronę zegarka, który dochodził już do pierwszej. Nie miałem telefonu, ale wracać do domu też nie chciałem. Matki nie będzie, Amber z pewnością się za mną nie stęskniła. Jednak czułem dziwny dyskomfort leżąc w tym pomieszczeniu. Bolał mnie brzuch na wspomnienie poprzedniej nocy. Czułem zażenowanie i duszący gorąc.

Przewróciłem się na bok, by nie męczyć oczu widokiem zadumanego chłopaka. Przytuliłem do piersi zieloną poduszkę, która pachniała papierosami i cytrusowym szamponem. Najwidoczniej często leżał właśnie w tym miejscu.

Kiedy otworzyłem oczy, omal nie zachłysnąłem się powietrzem. Czerwonowłosy nachylał się nade mną z tajemniczym wyrazem twarzy, który nie zdradzał niczego specjalnego.
- Dlaczego tak mi się przyglądasz? – przerwałem przedłużającą się ciszę, z trudem przełykając ślinę.

Nie odpowiedział, w końcu posyłając w moją stronę swój typowy uśmieszek. Z westchnięciem, uniosłem się do pozycji siedzącej, by zaraz wstać. Kastiel chwycił mnie za rękaw koszulki, przyciągając do swojego nagiego torsu. Zimnymi dłońmi dotykał moich pleców, przyprawiając mnie o dreszcze. Wkładając rękę w moje spodnie, ścisnął mnie za pośladek, kradnąc przeciągły pocałunek. Odepchnąłem go, gdy pozwolił mi złapać głębszy oddech.
- Idę się wykąpać – mruknąłem lekko zamroczony, ale stanowczo wychodząc z pokoju.

Posłałem mu ostatnie spojrzenie, zanim zamknąłem drzwi, jednak chłopak wzruszył tylko ramionami i wrócił do swojego początkowego miejsca, znów wyglądając przez okno.
Uspokojony tym faktem, rozebrałem się, zatrzymując wzrok na dość sporej wielkości lustrze. Widok był żenujący. Na jasnej skórze odznaczały się malinki, a było ich tak wiele, że wyglądały jak wysypka albo przewlekła choroba skóry.
Blond włosy skręcały się na każdą stronę, a oczy błyszczały z zaspania.
- Mogło być gorzej – powiedziałem do swojego odbicia, krzywiąc się na dźwięk swojego zachrypniętego głosu.

Odkręciłem gorącą wodę. Słuchawka zapiszczała, wypuszczając chłodną ciecz, by zaraz buchnąć parą, która zdominowała pomieszczenie. Uchyliłem chropowate okno, od razu uciekając pod strumień, by zimny wiatr nie dosięgnął mojej nagości. Pozwoliłem aby ciepło ogarnęło moje zmęczone ciało.
Brązowa firanka zakołysała się na wietrze, zwracając moją uwagę, jednak zainteresowanie szybko minęło, gdy znów zaczęło ogarniać mnie znużenie. Oparłem głowę o kremowe kafelki, przyglądając się jak krople spływają po moim nosie.
Gdy traciłem czujność, wspomnienia wypływały na powierzchnię, przyprawiając mnie o zawroty głowy.
Drzwi zaskrzypiały, zaciskając strachem mój żołądek, by zaraz zamienić się w złość. Już miałem coś powiedzieć, ale mnie uprzedził.
- Spokojnie, przyniosłem ci tylko świeże ubrania – mruknął niewyraźnie.
- Kastiel ? – zacząłem niepewnie, czując lekki dyskomfort z głupiego pomysłu prowadzeni rozmowy podczas kąpieli – Stało się coś ? – jednak musiałem zapytać.
Mam wrażenie, że stał się nieobecny.

Kastiel x NathanielWhere stories live. Discover now