10

21.1K 1.6K 131
                                    

Nathaniel

- Będę grzecznym chłopcem,obiecuję - rozbrzmiał, gdzieś w mojej podświadomości łkający głos.
Zaskoczony poderwałem się z łóżka. Blady blask księżyca rozpraszał ciemność pokoju, przez co pojawiały się niepokojąco, dziwne cienie. Przeniosłem wzrok na stary budzik, postawiony na małej szafce tuż obok łóżka, wskazywał czwartą nad ranem. Przeciągnąłem się i niemrawo podszedłem do okna, otwierając je na oścież. Chłodny powiew wiatru szybko mnie rozbudził. Narzuciłem bluzę na ramiona i usiadłem na parapecie. Mój pokój znajduje się na drugim piętrze, więc upadek mógłby być trochę bolesny, jeszcze kiedy nie ma już żadnych liści na krzewach pod spodem. Mimo zdrowego rozsądku, przerzuciłem nogi, by swobodnie zwisały na wysokości. Uniosłem głowę w stronę nieba, szukając znanych konstelacji. Zaśmiałem się widząc pierwszy w tym roku śnieg. Wyciągnąłem do przodu dłoń, obserwującjak płatki, zamieniają się w krople wody pod wpływem dotyku mojej skóry.
- Już jutro wraca - westchnąłem, czując nawracający ból brzucha.
Nieopanowane drżenie mięśni, przekonało mnie, bym wrócił do ciepłego pomieszczenia.
Jest już połowa listopada, co znaczy, że mój ojciec wróci zza granicy... W tym czasie zawsze mam niespokojne sny i nieprzespane noce. Ciągle czuję się chory i nie mam siły by cokolwiek robić. Śmieszne. Jestem już prawie pełnoletni, a nadal boję się kiedy wraca, chociaż nieważne ile będę mieć lat ... uderzenie zawsze boli tak samo. Ojciec zaczął się nade mną znęcać, od kiedy skończyłem siedem lat. Różne były tłumaczenia ... za znęcanie się nad Amber,niewystarczająco dobre wyniki w nauce, krzywe spojrzenie, za to, że nie lubię słodkich rzeczy... zawsze umiał coś wymyślić, jakiś błahy powód by mi przyłożyć.Mam powoli dość takiego życia ....

Kastiel

Myślałem, że wszystko się zmieni, że teraz będziemy mogli zachowywać się odrobinę przyjaźniej, jednak z jakiegoś powodu Nathaniel ucieka gdy tylko mnie zobaczy ... nie rozumiem tego. Przecież wszystko sobie wytłumaczyliśmy.Rozmawialiśmy, graliśmy, oglądaliśmy straszne filmy. Udawał twardziela, ale i tak wiedziałem, że się bał.
On jest po prostu zbyt szczery w swoich reakcjach, ale z grzeczności udawałem,że nic nie widzę. Ten wieczór zdawał się snem o przeszłości. Ale jak to sny mają w naturze, tak szybko jak się zaczął, zakończył się. Pękł niczym bańka mydlana, zostawiając nieprzyjemny posmak. Przez te kilka tygodni, mijał mnie wiele razy, ale kiedy tylko nasze oczy napotykały się, uciekał z tą dziwną miną.Doprowadza mnie to do szaleństwa. Chcę z nim porozmawiać, ale nie daje mi na to szansy. Melanii też ostatnio coś tam do mnie burczała, że to pewnie przez ze mnie Nat się tak zachowuje.
Szkoła zaczęła pustoszeć, a ja siedziałem przed drzwiami pokoju gospodarzy. Tym razem nie pozwolę się od tak spławić. Zirytowany i znudzony obserwowałem,okienko na szczycie drzwi. W końcu światło zgasło i wyłonił się blondyn. Szybko wstałem, chwytając go za ramię widząc, że znowu chce mi uciec.
- Nie tym razem - warknąłem, ściskając nadgarstek chłopaka.
Syknął z dziwnym grymasem na twarzy. Zaskoczony puściłem go, obserwując jak rozciera zaczerwienione miejsce.
- Czego chcesz? - zapytał nieprzyjaźnie - Trochę mi się śpieszy.
Wyglądał inaczej niż zwykle.
- Jesz ? - zapytałem, ciągnąc za rękawy przydużej koszuli.
Lekko zarumieniony, wyrwał mi skrawek materiału.
- I tylko o to chciałeś zapytać? Jeśli to wszystko to pozwól, że wrócę do domu.
Nie wiedząc do końca dlaczego, odchyliłem jego kołnierzyk. Blondyn natychmiast mnie odepchnął, jednak zdążyłem zauważyć siny odcień na jego skórze.
- Kto ci to zrobił ? - zapytałem lekko odrętwiały.
- Nie twoja sprawa.
- Jak nie moja?! Przecież to ...
- Proszę cię - przerwał mi - zostaw mnie - jego głos był niemal niesłyszalny.
Chwilę się wahał, aż w końcu zostawił mnie samego.
- Cholera - uderzyłem pięścią w ścianę.
Coś tu jest nie tak. Znowu ukrywa coś przede mną... dlaczego po prostu, ten jeden raz mi nie zaufa? On zawsze musi wszystko przetrzymywać w sobie, cierpiąc w ciszy. Denerwuje mnie to.
- Wkurwia - poprawiłem, z kopa otwierając drzwi.
Nie zostawię tego tak....

Kastiel x NathanielWhere stories live. Discover now